Niespełna 30-letni mieszkaniec Śremu tłumaczył funkcjonariuszom swoje zachowanie obawą o reakcję żony, która podejrzewała go o wypłacanie z konta pieniędzy, które może doprowadzić do ich zadłużenia.
Mężczyzna w związku z tym zadzwonił do banku z fałszywą informacją o ładunku wybuchowym, a następnie udał się do tego oddziału z żoną. Jego małżonka chciała tam sprawdzić stan konta, jednak z powodu ewakuacji nie mogła tego dokonać.
Za spowodowanie fałszywego alarmu grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych. Sąd może też orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych.
Przypomnijmy, że 16 listopada o godzinie 8.12 oficer dyżurny śremskiej policji otrzymał zgłoszenie, że o godzinie 8.30 w banku przy ul. Mickiewicza wybuchnie bomba. Niezwłocznie ewakuowana blisko 200 osób z samej placówki i pobliskich instytucji, w tym z przedszkola. Tuż przed godziną 10 policjanci byli już pewni, że w budynku nie ma żadnej bomby, a alarm był fałszywy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
