Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Soyka: Rozmowa przed koncertem na Dzień Kobiet

Marek Zaradniak
Stanisław Soyka
Stanisław Soyka Piotr Jasiczek/archiwum
Stanisław Soyka opowiada czytelnikom "Głosu Wielkopolskiego" kim byli dla niego Czesław Niemen i Agnieszka Osiecka, a także o Romanie Brandstaetterze i swych planach.

Już w piątek wystąpi pan w Hot_elarni w Puszczykowie na ekskluzywnym koncercie z okazji Dnia Kobiet. Wkrótce potem pojawi się Pana nowy album z piosenkami Czesława Niemena. Dlaczego prace nad nim trwały tak długo? Pamiętam, że rozmawialiśmy o nim 20 lat temu...
Stanisław Soyka: 20 lat to nieprawda, ale można powiedzieć spokojnie, że jakieś 15 lat. Moim zamiarem było zmierzenie się z muzyką i charyzmą mistrza dlatego wszystko musiało dojrzeć. Premiera płyty zapowiadana jest na 24 kwietnia. To album w hołdzie mistrzowi. Dziesięć piosenek Czesława Niemena.

Jaki był klucz doboru?
Stanisław Soyka: Wykonuję tylko utwory skomponowane przez Niemena. Chciałem nagrać utwory z pierwszych trzech albumów, choć są tam też utwory późniejsze.

Powiedział Pan o zmierzeniu się z mistrzem. Kim był dla pana Czesław Niemen?
Stanisław Soyka: Szokiem kulturowym. Kiedy miałem 14, 15 lat moja starsza koleżanka, sąsiadka Bożenka była fanką Niemena i puściła mi album "Dziwny jest ten świat". Ja wtedy nie śledziłem telewizji, a mama zazwyczaj słuchała tang i walców oraz piosenek Ireny Santor, której też wielbicielem głosu byłem od dziecka.

Kiedy więc usłyszałem Niemena jako człowiek chodzący do szkoły muzycznej i wrażliwy byłem w szoku. Dopiero później usłyszałem Stevie Wondera, Raya Charlesa, Milesa Davisa. Potem kiedy śpiewał Niemen podgłaśniałem radio, kupowałem jego płyty. Każdy jego występ był dla mnie czymś istotnym.

A gdy funkcjonowałem już na scenie ogólnopolskiej kilka razy spotkaliśmy się i mogę powiedzieć iż wtedy Niemen stał się moim mentorem. Roztoczył nade mną opiekę. Nie w tym sensie, że się mną opiekował, ale widziałem, że on z pewnością mógł by mi odpowiedzieć na jakieś moje wątpliwości. Zadawałem mu pytania. W tym sensie czuwał nade mną.

Pana koncert zbiega się też z przypadającą w środę 15.rocznicą śmierci Agnieszki Osieckiej. Nagrał Pan dwie płyty z piosenkami, do których napisała teksty.
Stanisław Soyka: Jedną.

Ale druga to przecież "Stanisław Soyka Tylko brać - Osiecka znana i nieznana rok później"
Stanisław Soyka: Ta druga płyta pokazuje co stało się z tymi piosenkami w ciągu roku. Wszystko dlatego, że duże wydawnictwa płytowe stosują różne zabiegi, aby sprzedać płyty. Natomiast sklepy płytowe po pół roku od wydania zamawiają tę samą płytę tylko pod warunkiem jeśli jest coś nowego.

Po twórczość Osieckiej sięgnął Pan już po jej śmierci. Znaliście się wcześniej?
Stanisław Soyka: Byliśmy nawet sąsiadami. Cieszyłem się jej życzliwością. Kiedy spotykaliśmy się oprócz zwykłego dzień dobry Agnieszka zawsze obdarzała mnie uśmiechem. Widać było też u niej jakieś nieustanne zamyślenie.

A skoro już jesteśmy przy Osieckiej i Poznaniu to swego czasu nagrał Pan Balladę do filmu "Prawo i pięść" z tekstem Osieckiej do muzyki Krzysztofa Komedy. Nie ciągnie pana do nagrania płyty "Komeda według Soyki"?
Stanisław Soyka: Nie widzę tego na razie w moich planach. Kończymy Niemena i zabieram się za projekt śląski. Chcę razem z kwartetem Altra Volta nagrać zbiór starych piosenek śląskich. Poza tym myślę też swych własnych nowych piosenkach.

Kiedyś wspominał pan też o zamiarze nagrania utworu poznańskiego poety Romana Brandstaettera...
Stanisław Soyka: Premiera "Pasji szczecińskiej" Brandstaettera odbyła się 19 kwietnia ubiegłego roku w konkatedrze szczecińskiej. Zarejestrowano ją i czeka na wydanie. To duży, specjalny utwór i na dobrą sprawę jego funkcjonowanie w przestrzeni publicznej jeszcze sie nie zaczęło. Wytwórnia Universal skłonna jest do wydania "Pasji Szczecińskiej" w limitowanej edycji.

Tak jak było z Miłoszem?
Stanisław Soyka: Z Miłoszem było trochę inaczej, bo pojawił się na rynku masowym i te piosenki były grane w radio, a "Pasja Szczecińska" nie jest to utwór rozrywkowy, ale dramat muzyczny. To utwór na 11 muzyków i 6 aktorów. To tekst będący resume, analizą tego co się stało z nami po 2000 lat od czasów Chrystusa. Rzecz napisana jest przepięknym, pełnym refleksji językiem polskim. 1 kwietnia w TVP Kultura w niedzielę palmową będzie dzień Stanisława Sojki i punktem kulminacyjnym wieczorem będzie retransmisja "Pasji Szczecińskiej".

Ale ma pan też w swym repertuarze utwór Wisławy Szymborskiej. Czy zamierza nagrać album z jej utworami?
Stanisław Soyka: Mam jeden wiersz "Allegro ma non troppo" . Nagrałem go na prośbę dyrektora Teatru Dramatycznego w Kielcach, w związku z realizacją hommage'u poświęconego Wisławie Szymborskiej. Później umieściłem na płycie Sojka No17.. Czytam Szymborską , ale to nie oznacza, że ją będę śpiewał.

Stanisław Soyka - Ekskluzywny koncert z okazji Dnia Kobiet HOT_elarania
Puszczykowo ul. Morenowa 33,
9 marca godzina 19,
bilety 100-120 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski