Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stare Zoo w Poznaniu: Konflikt z dyrekcją zoo narasta

Marta Danielewicz
Aleksander Niweliński dyrektorem jest od dziesięciu miesięcy
Aleksander Niweliński dyrektorem jest od dziesięciu miesięcy Grzegorz Dembiński
Między niektórymi pracownikami Starego Zoo a dyrektorem Aleksandrem Niwelińskim narasta konflikt. Pracownicy informują o nieprawidłowościach

Od kilku miesięcy w Starym Zoo panuje napięta atmosfera. Coraz więcej jest tam sytuacji, które rodzą konflikty między niektórymi pracownikami a dyrekcją ogrodu. Wczoraj, właśnie w tej sprawie wiceprezydent Poznania, Arkadiusz Stasica spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych "Solidarność", "Razem" i pracownikami Starego Zoo.

SPRAWDŹ NOWĄ STRONĘ GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO! KLIKNIJ!

- Kilka sytuacji nałożyło się na to, że kontakty niektórych pracowników z dyrekcją zoo nie są najlepsze - przyznaje Piotr Arndt, przewodniczący związków zawodowych "Solidarność", działającego przy Starym Zoo. - Wszystko jednak zaczęło się od zmian związanych z rozliczeniami za dyżury. Byliśmy inaczej rozliczani za prace w weekendy niż pracownicy Nowego Zoo. Co odbiło się z niekorzyścią na nas. Wyniknął przez to konflikt z kierownikiem Starego Zoo. Dyrektor obiecał te sprawę rozwiązać, a tego nie zrobił.

To była pierwsza ze zmian, która zdaniem Piotra Arndta została wprowadzona z niekorzyścią dla pracowników.

Sprawa z uśmierceniem 35 żółwi czerwonolicych także nie wpłynęła korzystnie na relacje z dyrektorem Aleksandrem Niwelińskim. Zwłaszcza, że ich eutanazja odbyła się z jego polecenia. Organizacje zajmujące się ochroną zwierząt skierowały sprawę na prokuraturę. I chociaż Niweliński odsunął kierownika Starego Zoo, współodpowiedzialnego za te zdarzenia, z którym część pracowników była skonfliktowana, sytuacji nic nie poprawiło. Pojawił się kolejny kierownik, o którym już wcześniej chodziły plotki, że nadużywa alkoholu. W końcu pracownicy przyłapali go na gorącym uczynku. Pił w pracy. Zawiadomili media i policję. Mężczyzna został zwolniony dyscyplinarnie.

Mieszkańcy zoo w Poznaniu

- W obu przypadkach dyrektor nie wziął na siebie odpowiedzialności za błędy kierowników, których sam powołał na to stanowisko - mówi Piotr Arndt.

- Od wiosny dostaję sygnały od różnych pracowników, że w Starym Zoo źle się dzieje. Od pracy odsuwani są doświadczeni pracownicy. Dyrektor nie bierze pod uwagę tego, co mają do powiedzenia osoby na niższych szczeblach, często wręcz pogardza nimi - dodaje Katarzyna Kretkowska, radna SLD.

Pracowników oburzył też fakt, że dyrektor Niweliński ograniczył racje żywnościowe dla zwierząt koniowatych w Starym Zoo. - Z tego powodu zdechły cztery mundżaki chińskie. Z głodu najadły się rosnącego obok ich zagrody cisu, który jest trujący - relacjonuje jeden z pracowników, który woli pozostać anonimowy. - Cisy zostały wycięte, a dwa pozostałe mundżaki wywieziono do Nowego Zoo.

SPRAWDŹ NOWĄ STRONĘ GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO! KLIKNIJ!

Gwoździem do trumny miało być oskarżenie, że jeden z pracowników znęca się nad kucykami. - Kuce miały zrobioną korektę kopyt, po której kulały. To miał być drobny zabieg, który był źle przeprowadzony - mówi Kretkowska.

Na miejsce została wezwana Straż Ochrony Zwierząt a także dodatkowy lekarz weterynarii.

- Stan kuców nie zagrażał ich zdrowiu i życiu. Nie było podstaw do naszej interwencji. Wydaliśmy jednak opinię, że zwierzęta póki co, nie powinny wozić dzieci i należy z zagrody usunąć nadmiar piasku - tłumaczy Tadeusz Perz ze Straży Ochrony Zwierząt.

On także zauważył, że w zoo nie dzieje się najlepiej. - Konflikt jest wyczuwalny. Nie rozumiem czemu pracownicy są tak wrogo nastawieni i działają na zły wizerunek ogrodu zoologicznego. Takie rzeczy powinny być rozwiązywane w atmosferze dialogu - mówi Perz.

Mieszkańcy zoo w Poznaniu

Aleksander Niweliński na wieść o oskarżeniach wysuwanych przez pracowników ogrodu zoologicznego przy Zwierzynieckiej załamuje ręce. - Kiedy, dziesięć miesięcy temu, objąłem tu stanowisko dyrektora zauważyłem, że znaczna część pracowników nie ma odpowiedniego, kierunkowego wykształcenia do zajmowania się niektórymi zwierzętami. Potrzebne więc były roszady. Wiem, że poprzedni kierownik Starego Zoo straszył, że będę zwalniał. Ja jednak nie mam tego w planach - mówi Niweliński i odpiera pozostałe zarzuty. - Pracownicy mieli horrendalną liczbę nadgodzin. Inspekcja Pracy mojemu poprzednikowi nałożyła z to karę. By uniknąć takiej sytuacji wprowadziłem równoważny czas pracy: jeśli ktoś pracuje w weekend, ma odebrać za to dzień wolny.

Jednocześnie, dyrektor dodaje, że postarał się w Urzędzie Miasta o dodatkową podwyżkę dla pracowników, by nie czuli się pokrzywdzeni. - To wszystko było uzgodnione ze związkami zawodowymi - mówi dyrektor i pokazuje pisma. - Wiem, że niektóre zasady, które wprowadziłem, większą dyscyplinę itp. im się nie spodobały.

Sprawę kuców dyrektor komentuje krótko: - Zwierzętami zajmował się doświadczony pracownik, który od wielu lat robi podobne zabiegi. To jemu koledzy zrobili największą przykrość, bo kucom nic nie jest. Moim zdaniem nawet nie kulały.

W sprawie ograniczenia racji żywieniowych także pokazuje dokumenty: - Wcześniej kozy, owce i inne bydło wraz z mundżakami otrzymywały ten sam granulat karmy dla koniowatych. A to niedopuszczalne i niezdrowe dla zwierząt. Musiałem więc ilość tego jedzenia pozmieniać. Ale porcje wciąż są takie same. Mundżaki zdechły nie na skutek zjedzonego cisu, bo w tylko jednym przypadku sekcja wykazała niestrawioną gałązkę tego krzewu. Zdechły na skutek różnych chorób - tłumaczy Niweliński.

SPRAWDŹ NOWĄ STRONĘ GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO! KLIKNIJ!

Sam również nie jest zadowolony z atmosfery, która panuje w zoo. Wspiera go jednak znaczna część osób ze związku zawodowego "Razem", który działa przy Nowym Zoo.

- Niektóre konflikty rodzą się przez wcześniejsze animozje między pracownikami. Mam nadzieję, że pracownicy zrozumieją że jeśli będziemy solidarni to więcej zyskamy dla ogrodów. Nikt nie chce przecież finansować skłóconego zoo - mówi Niweliński.

Mieszkańcy zoo w Poznaniu

Odmiennego zdania jest radna Katarzyna Kretkowska. - Dla mnie jedynym wyjściem będzie ponowny, rzetelny konkurs na dyrektora zoo - sugeruje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski