Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starołęka: Dzielnica otoczona śmieciami - mówią mieszkańcy. I boją się, że będzie gorzej

Marta Danielewicz
Mieszkańcy Starołęki nie chcą dopuścić do powstania punktu zbierania odpadów niebezpiecznych
Mieszkańcy Starołęki nie chcą dopuścić do powstania punktu zbierania odpadów niebezpiecznych Marta Danielewicz
Starołęka otoczona jest śmieciami skarżą się mieszkańcy dzielnicy. Nie chcą, by kolejna firma miała punkt zbierania odpadów niebezpiecznych

Złomowisko, skład opału, recykling samochodów, sortownia odpadów i plastików, nielegalne wysypisko, kruszarnia betonu - wymieniają mieszkańcy Starołęki. Te wszystkie zakłady, uciążliwe zarówno dla lokalnej społeczności oraz środowiska otaczają ich dzielnicę. Kiedy do mieszkańców dotarła informacja o tym, że firma Agros Due chce przekształcić swój magazyn na punkt zbierania odpadów, posypała się lawina oskarżeń. Lokalna społeczność uważa, że będą to odpady niebezpieczne.

- Tutaj jest teren gęsto zabudowany, z jednej i drugiej strony są domy jednorodzinne, niedaleko jest też przedszkole. Nie chcemy, by na Starołęce powtórzyła się sytuacja z gminy Kleszczewo, gdzie przez lata magazynowano odpady niebezpieczne - komentuje Jerzy Kuliński, którego działka bezpośrednio graniczy z magazynem.

Firma Agros Due złożyła wniosek do Wydziału Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta o zmianę sposobu użytkowania magazynu, by składować tam puste opakowania po odczynnikach chemicznych. Sporządziła też raport środowiskowy, który został zaakceptowany przez Regionalną Dyrekcję Środowiska.

- Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, po przeanalizowaniu wniosku firmy Agros Due, stwierdziła, że dla tego przedsięwzięcia nie ma potrzeby przeprowadzania oceny wpływu na środowisko, bo nie jest to inwestycja, która by zagrażała mieszkańcom czy naturze - tłumaczy Łukasz Dąbkowski, rzecznik RDOŚ. Jednak Wydział Architektury i Urbanistyki zablokował planowaną inwestycję, ze względu na dobre sąsiedztwo, ponieważ w najbliższej okolicy nikt nie prowadzi podobnej działalności.

Nie uspokoiło to jednak mieszkańców Starołęki. Firma Agros Due złożyła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Martwią się, że na Starołęce, podobnie jak w podpoznańskiej gminie, mogłaby zacząć tykać ekologiczna bomba, która byłaby kukułczym jajem, podrzuconym przez firmę Agros Due.

- Mamy teraz nadzieję, że urząd nie popełni kolejny raz takiego błędu, jaki miał miejsce w gminie Kleszczewo - mówi Tadeusz Duszyński, prezes stowarzyszenia Starołęka Dziś i Jutro.

Zdaniem prezesa firmy Agros Due obawy mieszkańców są niesłuszne, bo magazynowane odpady będą cyklicznie utylizowane. Za główny argument w dyskusji podaje, że w magazynie, w którym miałby być punkt zbierania odpadów, była przez dwadzieścia lat hurtownia odczynników chemicznych.

- Rozumiem nastawienie mieszkańców, ale nie chcemy zagrażać środowisku, wręcz odwrotnie. Nie robimy nic, co mogłoby pogorszyć jakość ich życia. Gdzieś przecież trzeba zbierać takie opakowania, żeby w sposób profesjonalny zutylizować resztki środków chemicznych - tłumaczy Halina Świderska-Siuda, prezes firmy Agros Due. Jednak na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy mieszkańcy jak i firma muszą jeszcze poczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski