To mniej niż zażądał dla oskarżonych prokurator. Mieli oni być ukarani za niegospodarność. Chodziło o długi szpitala, które po wydzierżawieniu placówki zamiast być spłacone urosły aż o 9 mln zł.
Proces trwał ponad 4 lata. Na ławie oskarżonych zasiadło siedem osób. Wśród nich byli m. in.: Ryszard Pomin, były starosta poznański, Gabriela O. (członek zarządu powiatu) i Marek N., ówczesny przewodniczący Rady Powiatu. Dzisiaj wszyscy usłyszeli wyroki uniewinniające.
- Prokurator nie zdołał udowodnić przestępstwa, które wymienił w akcie oskarżenia - uzasadniała wyrok sędzia Katarzyna Wolff. Podzieliła też opinie biegłych i przyznała, że gdyby nie umowa na dzierżawę szpitala, to na zadłużoną placówkę musiałby nadal łożyć powiat.
Tuż po wyroku były starosta poznański nie krył wzruszenia. - Sprawiedliwość triumfuje. Działaliśmy pod presją trudnej sytuacji szpitala, który zadłużał się w tempie pół miliona złotych miesięcznie - tłumaczył już poza salą sądową Ryszard Pomin.
Zawiadomienie o przestępstwie w 2004 r. złożył do prokuratury starosta Jan Grabkowski, następca Pomina. Czy była to decyzja polityczna? Tego oczyszczony z zarzutów Pomin nie chciał komentować.
20 tys. zł - taką szkodę udowodnił sąd Tomaszowi W., byłemu prezesowi zarządu szpitala
Prokuratura przesłuchując świadków zarzuciła oskarżonym niegospodarność i narażenia szpitala w Puszczykowie na stratę przynajmniej 9 mln zł. W 2002 r., gdy długi byłej kolejowej lecznicy sięgały 26 mln zł, a próby restrukturyzacji nie przynosiły rezultatu w starostwie powiatowym pojawił się Tomasz W. Zaoferował on przejęcie szpitala. W zamian miał zmodernizować lecznicę i spłacić długi. By było mu łatwiej, powiat zrezygnował z pobierania dzierżawy za 9 miesięcy, czyli ok. 3 mln zł.
Tomasz W. (zamieszany w aferę prania brudnych pieniędzy w katolickim wydawnictwie Stella Maris) utworzył spółkę córkę - Zespół Klinik Specjalistycznych Szpital w Puszczykowie. Jak w czasie procesu oceniła biegła rewident, powstała ona tylko po to, by rozmyć odpowiedzialność i by mogła ona realizować tylko interesy W.
Ta teza, w ocenie sądu, nie znalazła jednak potwierdzenia. Sędzia w uzasadnieniu wyroku podkreślała kilkakrotnie, że nie ma żadnego dowodu, że władze powiatu i spółka Tomasza W. w momencie podpisywania umowy na dzierżawę szpitala działali w wyraźnym zamierzeniem działania na szkodę lecznicy.
Wśród szeregu zarzutów prokuraturze udało się udowodnić tylko dwa. Tomasz W. został skazany za próbę wprowadzenia w błąd pracowników Ministerstwa Zdrowia i bezprawne uzyskanie 20 tys. zł. W. nie będąc już prezesem zarządu spółki zwrócił się w jej imieniu do resortu z żądaniem zapłaty za szkolenie lekarzy rezydentów.
Wyroku skazującego nie uniknął też Piotr S., były dyrektor, a potem zastępca prezesa szpitala w Puszczykowie. Uniknął on oskarżenia o świadome nie sprawdzenie spółki Tomasza W. (okazała się niewypłacalna), ale sąd skazał go na pół roku więzienia za nie sporządzenie w 2002 r. sprawozdania finansowego szpitala.
Wyrok nie jest prawomocny. Niewątpliwie jest on porażką prokuratury, która jednak zastanawia się nad złożeniem odwołania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?