Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta poznański: Nie po to powiat jest drugi w kraju, by miał zniknąć z mapy

Katarzyna Dobroń
Jan Grabkowski
Jan Grabkowski Grzegorz Dembiński
Prezydent Jacek Jaśkowiak nie omawiał przyłączenia gmin do miasta z Platformą. Jesteśmy przeciwni! - mówi Jan Grabkowski, starosta poznański.

Prezydent zastanawia się, kto jest komu bardziej potrzebny: gminy Poznaniowi, czy Poznań gminom. A jak Pan myśli?
Jesteśmy wspólnym organizmem. Nie należy się martwić, że ktoś przyjechał do Poznania i płaci tylko za część biletu tramwajowego, bo resztę dopłaca miasto. Trzeba cieszyć się, że kupił ten bilet, a potem pójdzie do opery albo do kina i restauracji, bo miasto na tym zarobi. I wszystkim gminom potrzebna jest stolica, jaką jest Poznań.

Czytaj też: Mieszkańcy osiedli peryferyjnych: Miasto nas zaniedbuje

Gdyby jednak gminy połączyły się z miastem, dostałyby dodatkowe 440 mln zł. Nie warto?
Kwota integracyjna jest tylko na pięć lat, a potem wracamy do normalnego życia. Gmina Suchy Las ma dzisiaj swoją radę, która decyduje o budżecie gminy i pięknie się rozwija. Powstają tu chodniki, drogi osiedlowe i szkoły.

Może właśnie dlatego dobrze jest przyłączyć gminę, w którą już nie trzeba inwestować?
Oczywiście, że najlepiej wchłonąć coś gotowego. Przykro mi, że prezydent w taki sposób tę debatę podejmuje. Do tej pory pracowaliśmy nad metropolią na zasadach rzetelnej współpracy. Po przejęciu cały dochód gminy i jej autonomia przejdą na rzecz miasta. W przypadku większości gmin niewiele trzeba zrobić teraz, ale co będzie za 10 lat? Wystarczy zobaczyć jak Poznań dba o swoje peryferia, porównać Kiekrz poznański i Kiekrz rokietnicki. A wymierająca ulica Święty Marcin? To są problemy dla prezydenta oraz władz miasta, a nie odwracanie się od finansowania wiaduktu na ulicy Grunwaldzkiej, na którego współfinansowanie mieliśmy już podpisane umowy.

Prezydent Jaśkowiak podkreśla, że to nie jest szantaż, ale jak interpretować decyzję o wstrzymaniu inwestycji do czasu określenia się przez gminy na temat przyłączenia?
Dla mnie to jest jednoznaczne i jednocześnie przykre. Zawsze działaliśmy na rzecz integracji metropolii. Prezydent nie chce czekać na jej dojrzałość 40 lat, ale my pracujemy nad tym przedsięwzięciem już prawie 15 lat. Jesteśmy "połączeni" już m.in. wodą odpadami, komunikacją.
To ustalmy, czy przyłączenie gmin do miasta wspiera budowę metropolii, czy nie?
Absolutnie nie. Przykładem jest Paryż, który zajmuje tak naprawdę tylko śródmieście, a cała reszta to są osobne gminy, które działają na zasadzie związków. I nie ma potrzeby, wszystkich wchłaniać. Dla naszego regionu najważniejsze jest wspólne planowanie przestrzenne. Ciężko jest jednak przekonać do tego gminy, które boją się oddać nawet tak niewielką cząstkę swojej suwerenności.

Odpowiednie planowanie może być sposobem na rozlewanie się miasta?
Trochę tak. Największą bolączką powiatu są decyzje o warunkach zabudowy. Można w poszczególnych regionach, na zasadach dobrego sąsiedztwa, rozbudować osiedla i przedsiębiorstwa z uwzględnieniem potrzebnej infrastruktury i obciążenia dróg. Do tej pory gminy chciały mieć jak najwięcej mieszkańców, ale to się kończy. Bezrobocie w powiecie jest mniejsze niż w mieście. Chcemy inwestorów, ale zaczynamy analizować obszary pod kątem pozyskania "rąk do pracy". Coraz częściej to poznaniacy jadą do pracy w gminie, a nie na odwrót.

Skoro gminy są tak silne, to może powinny pomóc miastu poprawić jego atrakcyjność?
Co rozumiemy przez atrakcyjność miasta? Dla inwestora to sprawna administracja, dla mieszkańców natomiast m.in. oferta kulturalna i sportowa. Miasto otrzymuje już i tak dużą pomoc na będące w jego władaniu Teatr Polski i protestujący Teatr Ósmego Dnia. Nie są one jednak aktualnie wystarczająco atrakcyjne. Z kolei Opera, Teatr Nowy i Filharmonia są podległe samorządowi województwa, natomiast kina to instytucje prywatne. Powiat nie ucieka od wspólnej budowy wiaduktu na Grunwaldzkiej. Inwestycja na Malwowej też była wspólna, ale czy Poznań pomaga w budowie np. zjazdów na drogach powiatowych? Miasto nie widzi wydatków, które są ponoszone poza granicami.

Wchłonięcie gmin wiązałoby się też z osłabieniem powiatu?
Jest cała masa obszarów, które musimy finansować, a nasz dochód pochodzi właśnie m.in. z podatków mieszkańców gmin. Utrzymujemy oświatę ponadgimnazjalną i szpital, gdzie zaraz będziemy musieli zbudować blok operacyjny. Ograniczanie powiatu to ograniczenie naszych przychodów i możliwości.
Razem z prezydentem Jaśkowiakiem reprezentujecie jedną partię i dwa skrajne podejścia do metropolii i wchłonięcia gmin przez miasto. Dlaczego?
Jacek Jaśkowiak nie skonsultował swojego stanowiska ze środowiskiem politycznym, z którego wystartował na fotel prezydenta. Platforma rządzi w powiecie od 2002 roku i w całości jest przeciwna pomysłowi wchłonięcia gmin. Nikt nie jest zadowolony, że bez uprzedzenia, zostaliśmy wprowadzeni na taki poziom debaty. Nie możemy pozwolić, aby powiat poznański, będący na drugim miejscu w Polsce w rankingu powiatów, zniknął z mapy kraju.

To może włączyć Poznań do powiatu?
Sam zaproponowałem to prezydentowi, inspirując się rozwiązaniami z Hanoveru. Organ metropolitalny sterowałby wówczas tym całym organizmem.

Co przyniesie ta debata? Są gminy, które mogłyby skorzystać na połączeniu?
Moim zdaniem nie ma takich, ponieważ dużo lepsze jest budowanie partnerstwa. Pan prezydent nie ma doświadczenia w samorządzie, tylko w biznesie i trochę nie rozumie, że zbyt szybka próba zmian może zakończyć się gwałtownym oporem. Sądzę, że mieszkańcy gmin wolą nie mieć wiaduktu, ale sami decydować o wydatkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski