Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta z Leszna buduje bezprawnie?

Daniel Andruszkiewicz
Starosta Krzysztof Bene-dykt Piwoński łamie prawo?
Starosta Krzysztof Bene-dykt Piwoński łamie prawo? D. Andruszkiewicz
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Pleszewie sprawdza, czy leszczyński starosta Krzysztof Benedykt Piwoński dopuścił się samowoli budowlanych na terenie swojej działki letniskowej w Boszkowie-Starkowie nad Jeziorem Dominickim.

Starosta rozbudowuje domek letniskowy i chce zrobić z niego dom mieszkalny. Przy okazji postawił też wiatę, pod którą mieszczą się trzy samochody, oraz szopkę. Dwie ostatnie konstrukcje wybudowano jednak na granicy z sąsiednią posesją. Jak mówi jej właściciel - wbrew prawu.

- Początkowo skierowaliśmy skargę na drogę administracyjną. Mieliśmy nadzieję, że władze administracyjne rozwiążą problem. Tak się jednak nie stało. Państwo Piwońscy po raz trzeci już dopuszczają się złamania prawa. Tym razem wybudowali wielką wiatę - tłumaczy architekt Danuta Przybyłka-Woziwodzka, pełnomocnik syna Pawła, który jest właścicielem działki.

Z dokumentacji, którą Woziwodzcy pieczołowicie gromadzą, wynika, że pierwszej samowoli budowlanej państwo Piwońscy (działka jest małżeńską wspólnością majątkową) dopuścili się w 1998 roku. Wybudowali wtedy prowizoryczną, drewnianą wiatę o długości czterech metrów. Po skardze Woziwodzkich i kontroli kościańskiego nadzoru budowlanego, została ona uznana za nielegalną. Miała zostać rozebrana. Piwoński odwołał się jednak od decyzji do wojewody leszczyńskiego i nie czekając na postanowienie, rozbudował wiatę do ośmiu metrów długości i położył na dachu blachę.

Skutkowało to kolejną skargą Woziwodzkich i taką samą decyzją ze strony inspektorów - tym razem leszczyńskich, po zmianie granic administracyjnych. Wiata została częściowo rozebrana dopiero w 2005 roku, ale jej miejsce zajęła kolejna konstrukcja. Była następna skarga i nakazy rozbiórki. Trwały procedury. Teraz, podczas przebudowy domu starosta rozbudował również wiatę i postawił szopę. Twierdzi, że ma wymagane pozwolenia, a sąsiadów nie rozumie.

- Każdy ma swojego Kargula, któremu nie podoba się, co się robi w swoim ogródku - mówi.
- Można robić, co się chce, ale pod warunkiem, że nie łamie się prawa budowlanego - ripostuje Woziwodzka. - Wiata stoi niespełna cztery metry od budynku należącego do mojego syna. Prawo mówi natomiast, że musi to być minimalnie osiem metrów.

Pleszewscy inspektorzy będą kontrolować działkę starosty w połowie lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski