Starsi Panowie zbudowali #dla Polaków zastępczą ojczyznę - rozmowa z Magdą Umer

Niebawem przyjedzie Pani do Poznania z dwoma swoimi projektami. Najpierw już 19 lutego z Bogdanem Hołownią i "Bezsenną nocą", a potem 3 kwietnia z Piotrem Machalicą i Zbigniewem Zamachowskim z piosenkami z Kabaretu Starszych Panów. Zacznijmy od tego skąd się wziął pomysł na "Bezsenną noc" i nagranie tej płyty z Bogdanem Hołownią ?
Z głowy producenta Roberta Kijaka, który po prostu nam to zaproponował i po niedługim namyśle zapaliliśmy się do tego.

Co decydowało o doborze utworów?
Mój gust i moja chęć zaśpiewania tych piosenek na tym etapie mojego życia. Tak jest zresztą zawsze z każdą płytą.

Są to piosenki stare. Przeboje, które śpiewa już kolejne pokolenie. Jak je pani dobierała?
Dostaliśmy tę propozycję. A ja już śpiewam prawie pół wieku i coraz mniej jest takich piosenek, których jeszcze nie zaśpiewałam. Nie chcę śpiewać nowych piosenek tylko z tego powodu, że są nowe. O tylu pięknych starych piosenkach mało kto już pamięta.Z chęcią zabrała bym się za piosenki nowe gdyby one były najwyższej jakości. To jest po prostu warunek sine qua non. A kiedy producent mówi - może pani zaśpiewać co Pani chce, to wtedy odzywają się stare sentymenty i na przykład teraz wspominam takie piosenki, których słuchałam przez radio kiedy byłam szkolną dziewczyną. Takie jak "Jak to dziewczyna" . Takie z mojej wczesnej młodości.
A jeśli chodzi o cztery piosenki Mariana Hemara, które nagraliśmy to zgadaliśmy się z Bodziem pracując nad tym projektem kiedy on kupił u przydrożnego sprzedawcy za 10 złotych płytę z Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej, która tam je śpiewała. A ja sobie wtedy przypomniałam, że dostałam kiedyś kasetę z tymi piosenkami, od Jeremiego Przybory i po prostu bardzo zapaliliśmy się do tej pracy.

Powiedziała Pani bardzo ważne, ale fajne zdanie, że zabrała by się Pani za nowe piosenki gdyby one były najwyżej jakości. Czy to znaczy, że dziś nie ma dobrych piosenek?
Są, ale są to piosenki dla ludzi, którzy wolą inny styl, inny rodzaj języka. Ja jednak pozostaję właściwie od dzieciństwa w krainie języka literackiego i nie chciałabym z niej wychodzić.
Jaka w takim razie powinna być dobra nowa piosenka, aby ją Pani zaśpiewała?
Ja zaśpiewałam kilka nowych piosenek. Bo na poprzedniej mojej płycie zaśpiewałam dwie piosenki Magdy Czapińskiej i Witka Cisło ”Czas na obłoki i las” i „Tylko miłość”… Po prostu piosenka powinna być świetna.

A czy to nie jest trochę na zasadzie mody, że piosenkarki dojrzałe, które są długo na rynku w Polsce śpiewają standardy. Pani sięgnęła po te piosenki, Anna Maria Jopek właśnie nagrała tanga, a w ubiegłym roku wiele starszych przebojów nagrała Dorota Miśkiewicz.
Myślę, że nawet jeśli zrobiła się z tego moda to na pewno jak znam Anię czy Dorotę nie kierowały się żadną modą. Tylko to jest taka stara prawda, że jeśli bierzesz się za utwór, który jest ci bardzo bliski który opowiada o tym co się z tobą dzieje to to jest coś niezwykłego, A jeżeli jest tak, że on w przejmujący sposób o tym opowiada to także przejmuje słuchacza. Jest mu też potrzebne.

Drugi projekt z jakim Pani przyjedzie w kwietniu to piosenki z Kabaretu Starszych Panów.
To jest z kolei taki program, z którym jeździmy już ćwierć wieku. I dla mnie to jest ciągle niebywała zagadka tego programu. Że my już wszyscy jesteśmy starsi od Starszych Panów, Ale jednocześnie to jest naprawdę wielkie zwycięstwo tych piosenek, bo ilekroć je śpiewamy, a muzycy je zagrają to bohaterem zbiorowym tego wieczoru są właśnie te piosenki. A na sali pojawi się ktoś młodszy. kto przedtem tych piosenek nie słyszał , to jest dla niego ważny dzień w życiu. Dzień kształtujący jego gust na później.

Wiele razy Pani mówiła o tym, że przyjaźniliście się z Jeremim Przyborą . Jaki był Jeremi Przybora?
Był cichym, skromnym, życzliwym światu, może bardziej światu niż ludziom ,chociaż bardzo chciał być także życzliwy ludziom człowiekiem. Przede wszystkim zawsze chciał wyobrażać sobie świat lepszy niż jest. W związku z tym stworzył go na nowo. To był człowiek, który stworzył świat w jakim chciało by się mieszkać. Akurat ten świat, który stworzył przypadł na moje dzieciństwo, kiedy byłam dziewięcio, dziesięcioletnią dziewczynkę. To było bardzo ważne w moim życiu. Nie chcialam się wyprowadzić z Ich świata.

Za co Pani ceniła Jeremiego Przyborę?
Zawsze mówię, że on dla mojego pokolenia zbudował jakąś zastępczą ojczyznę, z której nigdy nie chciało się emigrować.
Ja miałam zresztą w ogóle takie wielkie szczęście, że jako szkolna dziewczynka w dziedzinie kultury miałam dostęp do czegoś, co właściwie do dzisiaj jest najlepsze. Jeremi, Przybora i Jerzy Wasowski, młodziutki Wojtek Młynarski, młodziutka Agnieszka Osiecka, Jonasz Kofta, Bułat Okudżawa, Ewa Demarczyk. i Zygmunt Konieczny. To byli moi wielcy wychowawcy. Żyłam w nadzwyczajnych czasach dla kultury polskiej.
Jeremi Przybora to połowa Kabaretu Starszych Panów, ale był także Jerzy Wasowski. Jak go Pani wspomina?
Jerzy Wasowski był po prostu genialnym kompozytorem, ale ja nie miałam szczęścia go poznać dlatego, że kiedy ja zaczęłam pracować z Jeremim to pan Jerzy już zaczął bardzo chorować

Czym jest dzisiaj nie tylko dla Pani, ale dla może młodszych artystów śpiewanie piosenek z Kabaretu Starszych Panów?
Mam nadzieję, że przyjemnością. Odkrywaniem lepszych światów. Ciekawszych. Dowcipniejszych. . W Krainie Starszych Panów nie istnieje pojęcie nienawiści. Króluje poczucie humoru, życzliwość, pogoda ducha, Marzenie!

Rozmawiał
MAREK ZARADNIAK

[email protected]