Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Stary Rynek stał się klozetem Poznania". Zgadzasz się?

Adam Ziajski
Adam Ziajski, szef Teatru Strefa Ciszy, prowadzi swą Scenę Roboczą z dala od śródmieścia
Adam Ziajski, szef Teatru Strefa Ciszy, prowadzi swą Scenę Roboczą z dala od śródmieścia Paweł Miecznik
"Mój powrót ze Starego Miasta nocą był jak ucieczka z piekła" - pisze poznański reżyser Adam Ziajski. Jego tekstem otwieramy dyskusję o Starym Rynku w Poznaniu. Czy Państwa doświadczenia są podobne, jak te opisywane poniżej? Czekamy na listy i komentarze.

Ostatni sobotni wieczór spędziłem w reprezentacyjnej części półmilionowego miasta w Europie Środkowo-Wschodniej. Pewnie nie byłoby tego tekstu gdyby nie wstrząs, jakiego doznałem przemierzając okolice Starego Rynku w swoim rodzinnym Poznaniu.
Nie będę przebierał w słowach: Stary Rynek to obecnie śmierdzący uryną jeden, wielki klozet z pawimi plackami na chodnikach.

"Spacer między 4.30 a 6.00? Odradzamy"
Gdybym powiedział, że poziom chamstwa i agresji równy jest zezwierzęceniu obraziłbym śmiertelnie swojego psa. Naćpane laski ryczą przy wtórze muzycznej kakofonii w świetle stroboskopów na czwartych i piątych kondygnacjach kamienic, które dotychczas kojarzyłem wyłącznie ze starszą generacją mieszkańców śródmieścia.

Inne laski, kusymi gaciami wycierają witryny klubów go-go w rytm koreańskich przebojów. Ambitną kulturę klubową w stylu Meskaliny czy Dragona wypierają szot bary z najgorszej maści wódą o smaku zepsutej wątrobianki. Taksówkarze zbierają żniwa, ale co bystrzejszych stać na chwilę refleksji i określają panującą atmosferę "padaką gówniarzy". Stanowczo odradzają spacery między 4:30 a 6:00. Natomiast patrolujący policjanci zamiast dbać o bezpieczeństwo nieśmiało ziewają, w najlepszym wypadku pobłażliwie uśmiechają się. No bo jak tu zatrzymać kilka tysięcy osób w ciągu tylko jednej godziny?

Dla wielu z czytających z pewnością nie odkryłem niczego nowego. Mój powrót do domu, był jak ucieczka z piekła. Jakie to szczęście, że do Ratusza mam aż 3700 metrów. Chyba już najwyższy czas skończyć z wciskaniem kitów dzieciakom o poznańskich koziołkach bo mogą nam kiedyś najzwyczajniej zwymiotować.

Godzina policyjna?
Stary Rynek, jaki pamiętam z przełomu lat 80. i 90, zionął prowincjonalnym smutkiem, oszczanym ratuszem, nawiedzonymi punkami i sklepem filatelistycznym. Smród, brud i ubóstwo. "Miodosytnia", "Sukiennicza", "Ratuszowa" i tak w kółko. I chociaż niektóre wspomnienia budzą sentyment to odnoszę wrażenie, że cofnęliśmy się w czasie.

W takiej sytuacji rodzi się jedno zalecenie: pilnie wprowadzić godzinę policyjną w obrębie Starego Miasta, egzekwować przestrzeganie istniejącego prawa i surowo karać. Patrole winny składać się z komandosów oraz - na wszelki wypadek - z międzynarodowych obserwatorów.

Pewne jest bowiem że radni i władze miejskie wiedzą o tym, co tu się dzieje, jako że powyższy stan potęguje się w ich bezpośrednim sąsiedztwie już od dłuższego czasu, dokładniej od Euro. Uważam, że brak jakiejkolwiek reakcji jest równy akceptacji.

Rynek przejęło penerstwo
Kiedy się to zaczęło? Tego nie wie nikt. Może podczas kilkutysięcznej fety Kolejorza, który zdobył majstra? To wtedy w przypływie euforii z pomników odpadały ręce, płonęły race, tłukły się flaszki i grzmiały śpiewy. Może wtedy penerstwo poczuło, że Stary może być ICH? Musimy jednak ten historyczny salon i centrum miasta, stający się skansenem z Zamkiem Gargamela w tle, trzymać w ryzach, by nie został do końca zawłaszczony przez barbarzyńców.

Zanim zaprzepaścimy możliwość współistnienia wielu funkcji na Starym Rynku, co będzie równe jego upadkowi pamiętajmy, że rewitalizacja to proces rozłożony na pokolenia. Starzy mieszkańcy tu nie wrócą, a nowi raczej nie przybędą, księgarnie znikają, sklepy i galerie też, a nieliczni restauratorzy karmią tylko do 20. Potem nadciąga armagedon.

Dla mnie Stare Miasto jako kulturalne centrum miasta jest stracone, choć wcale nad tym tak bardzo nie ubolewam. Moje przerażenie dotyczy raczej zdziczenia obyczajów. Poznań to nie jest miasto deweloperów, jak niektórzy twierdzą, ani tym bardziej artystów, jak oni sami sądzą, lecz najzwyklejszych penerów, wśród których coraz liczniejszą sforę stanowią studenci - bandyci, choć ciężko mi to przez gardło przechodzi.

Nie zatrzymamy śmierci Starego Miasta?
Oto największy grzech mojego miasta, które lekką ręką stawiając wątpliwej urody purchawę sportu nie potrafi sprostać własnym sloganom politycznego pijaru. "Noł chał"? Nie widać ani wiedzy, ani umiejętności.

Sztuką jest zachować równowagę we wszystkich sferach życia publicznego. Sztuką jest kreowanie potrzeb kulturalnych a nie tylko schlebiania ich najbardziej prymitywnym formom, ale to wymaga wysiłku i zrozumienia, że inwestowanie w kulturę zwraca się w postaci umiejętności spędzania czasu wolnego oraz twórczego bycia razem.

Widzę jednak światełko w tunelu. Wilda, Łazarz, Grunwald, Jeżyce i wszystkie inne dzielnice.
Śmierć Starego Miasta, jako miejsca spotkań, tygla życia publicznego, to proces, którego nie zatrzymamy. Nawet barak, który od lat służy mojemu zespołowi, stał się centrum, tyle, że rezydencji teatralnej.

Na razie jest wstyd
Skończmy ze staromiejską fetyszyzacją i stawmy czoła faktom, że we współczesnym świecie tradycyjne funkcje przestrzeni publicznych ulegają przemianom. Ta sytuacja stanowi bowiem ogromną szansę dla innych dzielnic miasta, w których dotąd życie towarzyskie i kulturalne jeśli w ogóle miało miejsce to głównie w domach.

Jeśli chcesz robić sprawnie biznes, spokojnie zjeść albo zobaczyć dobry teatr nie musisz zasuwać na Stary. Tam już nie ma "dobrej lokalizacji". Niemniej uważam, że Poznań musi zachować integralność. Stając w obronie Starego Rynku chcę by tradycyjne przestrzenie publiczne były bezpieczne, a nie tylko wstydliwe.

* Autor jest reżyserem, szefem poznańskiego teatru Strefa Ciszy.
Współpraca: Magdalena Raczkowska - Ziajska, architekt

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski