Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sterylizacja nie ratowała życia Wioletty Szwak. Znamy opinię biegłych!

Agnieszka Świderska
Wioletta Szwak została ubezpłodniona po urodzeniu Róży
Wioletta Szwak została ubezpłodniona po urodzeniu Róży Fot. Archiwum
Sterylizacja nie służyła ratowaniu życia Wioletty Szwak, gdyż jej życie nie było zagrożone - tak wynika z opinii biegłych, która kilka dni temu trafiła do Sądu Rejonowego w Szamotułach. Pełna treść opinii zostanie ujawniona 1 marca, na kolejnej rozprawie w procesie karnym wytoczonym z prywatnego oskarżenia przeciwko lekarce, która przeprowadziła zabieg bez zgody pacjentki.

Lekarka broni się właśnie tym, że były to czynności ratujące życie i zdrowie kobiety. Tak samo tłumaczył to szpital: uszkodzona w trakcie porodu macica groziła pęknięciem przy kolejnej ciąży, a Wioletta Szwak była przecież częstą pacjentką oddziału ginekologiczno-położniczego.

Sama opinia nie przesądza jednak jeszcze o wyroku. W przeciwieństwie jednak do innych opinii, które wcześniej pojawiły się w sprawie Wioletty Szwak, nie pozostawia wątpliwości.
- Jest korzystna dla mojej klientki - mówi mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarek, która reprezentuje Wiolettę Szwak i była autorką prywatnego aktu oskarżenia.

Nie jest zaskoczona treścią opinii - sama wcześniej próbowała przekonać o tym sąd. Ten sam sąd, który teraz ma wydać wyrok, a który już raz umorzył sprawę sterylizacji. Umarzając wtedy postępowanie powołał się na opinię biegłego, z której wynikało, iż sterylizacja miała swoje kliniczne uzasadnienie, czyli, zdaniem sądu, była konieczna. Czy z nową opinią sąd również będzie się liczył tak, jak z poprzednimi?

Lekarka nie przyznaje się do winy. Jeżeli jednak sąd uzna, że złamała prawo, może to mieć przykre skutki nie tylko dla niej. Wioletta Szwak zażądała bowiem pół miliona złotych zadośćuczynienia od lekarki i od szpitala. Zdaniem mecenas Heller-Kaczmarskiej, okaleczenie kobiety przez jej ubezpłodnienie jest wystarczającym powodem takiego roszczenia. Próba zawarcia ugody jeszcze przed rozpoczęciem procesu skończyła się fiaskiem.

- Nie popełniono żadnego błędu w sztuce lekarskiej, więc żądanie odszkodowania jest bezzasadne - twierdzi Wiesław Jarnicki, dyrektor Szpitala Powiatowego w Szamotułach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski