Krytykowany ostatnio Lech zagrał wreszcie skutecznie i po trzech meczach bez zwycięstwa zainkasował trzy punkty. Wigor odzyskał reżyser gry Kolejorza Semir Stilić, i to cieszy w kontekście czwartkowego meczu w Pucharze UEFA z Nancy.
- Dobry początek meczu, kilka ładnych akcji i strzelona bramka. To wszystko spowodowało, że mogliśmy myśleć o niespodziance - mówił trener Odry Janusz Białek.
We wtorek w Remes Pucharze Polski Kolejorz okrutnie męczył się z rezerwowym składem wodzisławskiej drużyny, a gola na wagę awansu zdobył w doliczonym czasie gry. Dlatego kiedy po akcji Arkadiusza Aleksandra i golu Macieja Korzyma goście już w ósmej minucie objęli prowadzenie, wielu kibiców Lecha miało nietęgie miny.
Lecz poznaniacy tym razem długo nie przeżywali utraty gola i ruszyli do ataku. Od 15. min goście nie mieli już wiele do powiedzenia. Świetnymi podaniami popisywał się Semir Stilić, a pozostali pomocnicy znów byli szybcy i agresywni. To sprawiało, że piłka jak bumerang wracała pod pole karne Odry. Podopieczni Janusza Białka bronili się ofiarnie, ale ich opór po niespełna dwóch kwadransach został przełamany.
W 26. min Kolejorz dopiął swego. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Ivan Djurdjević, obrońcy Odry nie upilnowali jednego z najniższych graczy na boisku, Jakuba Wilka, który głową wpakował piłkę do siatki. Lech poszedł za ciosem, ale do przerwy nie potrafił wykorzystać stworzonych przez siebie sytuacji. Ponad bramką strzelali Peszko i Rengifo.
- Po szoku z początku spotkania zaczęliśmy grać tak jak potrafimy. Dlatego tym razem byłem spokojny o wynik - mówił Smuda.
Rzeczywiście, losy spotkania rozstrzygnęły się tuż po przerwie. Najpierw Stilić przejął piłkę w polu karnym i potraktował czterech zawodników Odry jak alpejczyk tyczki slalomowe. Swoją spektakularną akcję Bośniak zakończył sprytnym strzałem w długi róg. Jak nazwać tego gola? Czy to był Semir dance? - pytaliśmy po meczu Bośniaka. - Nie, dzisiaj to był Lech dance. Cały nasz zespół grał dobrze - mówił Stilić.
Odrę dobił w 53. minucie Robert Lewandowski. Napastnik Kolejorza strzelił bramkę trzy minuty po wejściu na murawę za przeziębionego Rafała Murawskiego. Lewandowski zaskoczył Stachowiaka technicznym uderzeniem z ośmiu metrów.
Lech mógł wygrać znacznie wyżej, doskonałych okazji nie wykorzystali strzelcy bramek - Lewandowski i Stilić. Na przeszkodzie stanął dobrze interweniujący Stachowiak, który w 82. min wygrał pojedynek jeden na jeden z Rengifo.
- Po trzecim golu wielu moich piłkarzy czekało już na końcowy gwiazdek. Myślami byli już przy czwartkowym meczu z Nancy - stwierdził Franciszek Smuda.
- Druga bramka, kiedy Stilić ograł czterech naszych, odebrała nam ochotę do gry. Nie mogę tego zrozumieć. Nie można dać się tak ogrywać. Zagraliśmy na tyle, na ile nas było stać - podsumował mecz Białek.
Lech Poznań - Odra Wodzisław 3:1 (1:1)
Bramki: Wilk 27, Stilić 49, Lewandowski 53 - Korzym 8
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 15 000
Lech: Turina - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Djurdjević - Peszko (80 Kucharski), Murawski (50 Lewandowski), Injać, Stilić (84 Reiss), Wilk - Rengifo. Trener: Franciszek Smuda.
Odra: Stachowiak - Kłos, Dymkowski, Dudek (58 Seweryn), Szary - Woś (46 Rygel) Kuranty, Malinowski (46 Hinc), Małkowski - Korzym, Aleksander. Trener: Janusz Białek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?