Odważna decyzja Franciszka Smudy, by posadzić na ławce rezerwowych Bośniaka, zasługuje na ogromne brawa. Trener wreszcie pokazał, że nie ma w Lechu "świętych krów" i nikt nie będzie miał miejsca w podstawowym składzie za dawne zasługi.
Stilić wielokrotnie ratował Lechowi punkty, strzelał ważne gole (ma ich na koncie aż dziewięć) zachwycał dokładnymi niekonwencjonalnymi podaniami otwierającymi drogę do bramki, ale ostatnio wyraźnie nie miał ochoty biegać z takim zaangażowaniem jak koledzy. Wystarczyło, by rywale trochę agresywniej zaatakowali go w momencie, gdy miał piłkę i gra Lecha stawała się rwana i niedokładna. We Wrocławiu Lech grał wreszcie w jedenastu na jedenastu, bo zadania Stilica przejęli Murawski, Bandrowski i momentami Lewandowski.
Odpoczynek może wyjść Bośniakowi tylko na dobre. Gdy we Wrocławiu wyszedł na boisko w 87. min zdążył kilka razy dobrze dograć do partnerów.
Stilić ostatnio nie zachwycał
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?