Jędrzej Paluszczak pochodził z Poznania. Do Warszawy przeniósł się, aby realizować swoje marzenie o organizowaniu koncertów i wydarzeń muzycznych. W rodzinne strony wrócił, gdy okazało się, że cierpi na czerniaka. To tutaj miał przyjaciół, z którymi łatwiej było walczyć o życie. - Tyle się dzieje dobrego wokół tej całej akcji - pisał Stjup.
„Ta cała akcja” to były zbiórki pieniędzy na drogi lek, który miał pomóc uratować życie 27-latka, a także wsparcie, które otrzymywał każdego dnia.
Innowacyjne leki nie są w Polsce refundowane, a te dostępne w ramach ubezpieczenia niosą za sobą ryzyko wielu skutków ubocznych. Stjup był młody. Chciał żyć i chciał być leczony zgodnie z europejskimi standardami. Dlatego potrzebował pieniędzy. W ciągu sześciu dni z pomocą rodziny i przyjaciół, którzy zorganizowali akcję „STJUpid cancer, ogrywamy czerniaka”, udało się zebrać 105 tys. zł. To miało wystarczyć na trzymiesięczną kurację.
Rodzice i przyjaciele Stjupa podziękowali wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc. „Jędrek odszedł otoczony bliskimi w Hospicjum Palium. Wiemy, że to nie czas i miejsce na żadnego rodzaju apele, ale jeśli możecie i zastanawiacie się, co zrobić i jak jeszcze pomóc - pomóżcie właśnie Hospicjum. Tu Stjup znalazł profesjonalną opiekę i troskę (...). To dzięki temu miejscu był w ostatnich dniach szczęśliwy i spokojny, o to miejsce prosił, żeby dbać. Nigdy tego nie zapomnimy” - napisali bliscy Stjupa na profilu społecznościowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?