Stracimy dotację unijną na kartę PEKA?

Osoby, które regularnie korzystają z komunikacji miejskiej mogą liczyć na bonusy. ZTM wspólnie z Maciejem Wudar-skim, zastępcą prezydenta przygotował program premiowy.

– ZTM proponuje, aby użytkownicy imiennych kart PEKA oraz zaadaptowanych w systemie PEKA Elektronicznych Legitymacji Studenckich i Elektronicznych Legitymacji Doktoranckich mogli zbierać punkty za zakup biletów ZTM oraz wymieniać zebrane punkty na „nagrody” – zniżki w cenach zakupów niektórych biletów – tłumaczy Agnieszka Smogu-lecka, rzecznik ZTM. I dodaje: – Osobom, które wyrażą chęć uczestnictwa w programie, punkty będą naliczane automatycznie.

Punktami będą nagradzane zakupy biletów okresowych i doładowania tPortmonetki. Po zebraniu 450 punktów pasażer może taniej kupić bilet 90-dniowy. Przy zakupie biletu na 180 dni trzeba mieć na koncie 900 punktów, a w przypadku biletu rocznego – 1800. Wtedy można liczyć na 5-proc. rabat. Jak długo trzeba gromadzić 450 punktów? Prawdopodobnie wystarczy, by klient kupił trzy kolejne bilety na 30 dni lub jeden bilet 90-dniowy, to taniej zapłaci za następny bilet na 90 dni.

Zyskujemy parę złotych
Program premiowy trzeba wprowadzić do końca tego roku. To warunek otrzymania dofinansowania z Unii. – Niedotrzymanie terminu grozi zwrotem części bądź całości unijnej dotacji – mówi A. Smogulecka.

Przypomnijmy, że dotacja unijna wynosi ok. 29,6 mln zł (łączny koszt systemu PEKA to 44,8 mln). Gdyby przyszło zwrócić te pieniądze, byłby nie lada problem. Tymczasem nie wiadomo kiedy program premiowy wejdzie w życie. Projekt uchwały w tej sprawie pojawił się na wtorkowej sesji, ale prezydent go wycofał. Dlaczego? Radni uznali, że wspomniany program należy wprowadzić zarządzeniem prezydenta, a nie uchwałą rady.

– Ten projekt to dziecko prezydenta Wudarskiego i powinien wziąć za niego odpowiedzialność – twierdzi Marek Sternalski, szef klubu Platformy.

Zdaniem Mateusza Rozmiarka, radnego PiS, program jest zbyt skomplikowany w stosunku do płynących z niego korzyści. – Trzeba zbierać punkty, by uzyskać 5-proc. rabat czyli zyskać zaledwie parę złotych – dodaje M. Rozmiarek. I wskazuje na uzasadnienie do projektu uchwały, które było tak skomplikowane, że radni mieli problem z jego zrozumieniem.

Także Tomasz Lewandowski, szef klubu Lewicy zgadza się, że 5-proc. bonus jest zbyt niski. Radny przypomina pierwotną wersję programu premiowego, przedstawioną jeszcze przez prezydenta Mirosława Kruszyńskiego. Był on tak skomplikowany, że radni stanowczo powiedzieli: Nie!

T. Lewandowski uważa jednak, że warto sięgnąć do pewnych jego elementów, by stworzyć program lojalnościowy z prawdziwego zdarzenia.

– Obecny program niedopracowany. Sprawia wrażenie, że został przygotowany tylko po to, by spełnić warunki dofinansowania unijnego. Lepiej zrobić go porządnie, a nie na kolanie – twierdzi Tomasz Lipiński, radny PO. A T. Lewandowski dodaje: – Nie nazwałbym go wydmuszką, ma symulować działania premiowe.

M. Sternalski uważa, że program lojalnościowy powinien obejmować rabaty w korzystaniu np. z oferty miejskich instytucji kultury, obiektów sportowych czy rekreacyjnych.

– ZTM zakłada, że w początkowym etapie program premiowy będzie obejmował usługi transportowe. Jego ostateczny kształt będzie przedmiotem dalszych prac – zapowiada A. Smo-gulecka. – Nie ma przeszkód technicznych, by program premiowy uruchomić, dlatego jesteśmy przekonani, że zostanie on wprowadzony terminowo i będzie służył pasażerom.

Problemy kompetencyjne
Jednak problemy natury prawnej są. Program premiowy zmienia taryfę cen biletów, a decyzja w tej sprawie należy do Rady Miasta.

– Według mojej wiedzy uchwała kompetencyjna upoważnia prezydenta do pewnych zmian w taryfie – mówi T. Lewandowski. – Bezpieczniej ją doprecyzować, by nie było problemów z rozliczeniem projektu PEKA.

To także wymaga czasu, którego jest coraz mniej.