Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk Kobiet. Sanepid w Nysie doniósł na uczestniczkę protestu. Uczestniczka protestu doniosła na sanepid

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Policja legitymuje uczestników marszu, który 24 października 2020 przeszedł przez centrum Nysy
Policja legitymuje uczestników marszu, który 24 października 2020 przeszedł przez centrum Nysy Fabian Miszkiel
Nyska prokuratura będzie musiała rozstrzygnąć dwa sprzeczne zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa. Sanepid doniósł na mieszkankę Nysy. Na Sanepid też doniesiono.

24 października 2020 r. przez centrum Nysy przeszedł marsz protestu przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ograniczenia prawa do aborcji. Uczestnicy tzw. Strajku Kobiet – około tysiąca ludzi - zebrali się spontanicznie pod Halą Nysa i przeszli pod urząd miasta, zatrzymując się też pod biurem poselskim Kamila Bortniczuka.

Policja wylegitymowała część obecnych, a kilka dni później przesłała do sanepidu w Nysie notatkę wskazującą kobietę, która według ich ustaleń była organizatorem zgromadzenia. Sanepid ma prawne możliwości prowadzenia postępowań administracyjnych i nałożenia kar pieniężnych na uczestników zgromadzeń w okresie pandemicznym. Wobec „zwykłych” uczestników marszu policja kieruje wnioski do sadu o ukaranie za wykroczenie.

Rzekoma organizatorka Strajku Kobiet w Nysie zaprzecza, że pełniła taką rolę. Kobieta z własnej inicjatywy, bez żadnego wezwania, przekazała do sanepidu pisemnie swoje wyjaśnienia oraz nagranie filmowe z rozpoczęcia akcji protestacyjnej. Na nagraniu widać jak głośno instruuje innych uczestników marszu, jakie wymogi sanitarne należy przestrzegać, aby „spacer” mógł się odbyć legalnie. Obok niej stoi spokojnie policjant i strażnik miejski.

Nyski Sanepid ostatecznie sam nie wszczął żadnego postępowania w tej sprawie, ale wysłał do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez kobietę przestępstwa z art. 161 paragraf 2 kodeksu karnego. Ten artykuł zagraża karą nawet do 5 lat więzienia osobom, które wiedząc, że są dotknięte chorobą zakaźną, narażają bezpośrednio inne osoby na zakażenie.

Prokuratura w Nysie sprawy jeszcze nie zarejestrowała, ale sanepid ma zwrotne potwierdzenie, że korespondencja w tej sprawie dotarła do śledczych.

- Zawiadomienie jest oczywistym elementem represyjności państwa. Działanie Sanepidu jest nakierowane na nękanie osoby, która mogła protestować w słusznej sprawie – uważa Tomasz Hankus, prawnik współpracujący z wrocławską kancelarią prawną, która pro bono broni obywateli w takich sprawach.

– Mieszkanka Nysy nie mogła popełnić tego przestępstwa, ponieważ po pierwsze nie była zakażona koronawirusem ani podejrzana o zachorowanie. Przepis jasno stanowi, że odpowiedzialność karną może ponieść osoba, która "wiedząc", że jest dotknięta chorobą zakaźną. Z żadnego dokumentu zgromadzonego w aktach sprawy nie wynika, żeby nasza klientka była choćby podejrzana o zachorowanie - argumentuje Tomasz Hankus.

Prawnicy z wrocławskiej kancelarii ze swojej strony wysłali do nyskiej prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa przez pracowników sanepidu. W ich opinii mogli się dopuścić fałszywego oskarżenia (art. 234 KK) co jest karane pozbawieniem wolności nawet do 2 lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Strajk Kobiet. Sanepid w Nysie doniósł na uczestniczkę protestu. Uczestniczka protestu doniosła na sanepid - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski