- Jeżeli ze strony Ministerstwa Skarbu Państwa nie będzie woli porozumienia, to powiadomimy odpowiednie, wielkopolskie urzędy i rozważymy wyłączenie energii elektrycznej - mówi Piotr Adamski, przewodniczący "Solidarności" w koncernie.
Enea Operator, firma zależna od Enei, odpowiedzialna za dostarczanie energii elektrycznej do odbiorców, zapewnia jednak, że nie ma powodów do obaw.
- Obecnie nie widzimy zagrożenia wstrzymaniem dostaw energii. Dla zarządu firmy gwarancja dostaw jest priorytetem. Podejmiemy wszelkie działania, żeby te były zapewnione - podkreśla Ewa Katulska, rzecznik Enei Operator. - Pracownicy naszego koncernu nie mają możliwości odcięcia dostaw prądu. W firmie obowiązują bowiem specjalne procedury, zabezpieczenia i kody dostępu, które to uniemożliwiają - zapewnia Ewa Katulska.
Gdyby jednak związkowcom udała się ta sztuka, to okazuje się, że wojewoda wielkopolski będzie mógł działać jedynie interwencyjnie dopiero po wyłączeniu prądu.
- Do naszego urzędu nie wpłynęło jedynie zawiadomienie od Enei o planowanym wstrzymaniu dostaw energii elektrycznej - zapewnia Tomasz Stube, rzecznik prasowy Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Według informacji, które uzyskałem z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, nie mamy prawnych narzędzi, dzięki którym moglibyśmy zakazać wyłączenia prądu. Jeżeli by do tego doszło, co w moim przekonaniu jest mało prawdopodobne, to wojewoda będzie zmuszony powołać sztab kryzysowy i zapewnić funkcjonowanie kluczowych dla społeczeństwa instytucji - dodaje Tomasz Stube.
Związkowcy straszą odcięciem prądu, gdyż oczekują jasnych deklaracji ministra skarbu państwa, co do gwarancji zbycia akcji pracowniczych po określonej cenie. Według ich żądań nie może ona być jednak niższa niż 20 złotych i 14 groszy, czyli tyle, ile za akcje spółki płacił szwedzki koncern Vattenfall. Przypomnijmy, że pracownicy Enei mają prawo do 9
proc. akcji.
- Jeżeli inwestor branżowy, w tym przypadku najprawdopodobniej Vattenfall, który ma już 18,7 proc. akcji, nabędzie w przyszłym roku walory od Skarbu Państwa, to osiągając poziom 50 proc., będzie miał pełną kontrolę nad firmą. I nie będzie zainteresowany już nabyciem akcji pracowników. Staną się one bezwartościowe - przekonuje Piotr Adamski.
Minister skarbu państwa Aleksander Grad zapowiadał już, że w przyszłym roku uwolni akcje, ale brak konkretnych deklaracji, ile ich sprzeda. Zgodnie z prawem rząd musi teraz wskazać mediatora, który rozpocznie rokowania z protestującymi. Jeżeli nie przyniosą one rezultatu, to związkowcy będą mieć prawo do rozpoczęcia strajku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?