Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska w Poznaniu: Komendant odwołany. Koniec rządów policji u municypalnych

Błażej Dąbkowski
Wojciech Ratman po odbyciu męskiej rozmowy z wiceprezydentem Mariuszem Wiśniewskim, nie chciał wyciągnąć konsekwencji wobec swoich podwładnych
Wojciech Ratman po odbyciu męskiej rozmowy z wiceprezydentem Mariuszem Wiśniewskim, nie chciał wyciągnąć konsekwencji wobec swoich podwładnych Marek Zakrzewski
We wtorek odwołany został komendant straży miejskiej, Wojciech Ratman. To efekt braku reakcji na naganne zachowanie jego podwładnych.

We wtorek prezydent Jacek Jaśkowiak odwołał ze stanowiska komendanta straży miejskiej w Poznaniu Wojciech Ratmana, który swoje stanowisko piastował od 2009 r.

Jak czytamy w komunikacie rozesłanym przez rzecznika prezydenta: "Powodem odwołania jest utrata zaufania spowodowana bierną postawą wobec ujawnionych nieprawidłowości dotyczących braku odbycia prawidłowego szkolenia związanego z naborem do Straży Miejskiej Miasta Poznania przez podległych Wojciechowi Ratmanowi pracowników."

Chodzi o sytuację, w której dwaj podwładni Ratmana - jego zastępca Zbigniew Borowczyk oraz jeden z naczelników Wiesław Paluszkiewicz, bez odbycia odpowiedniej ilości obowiązkowych szkoleń oraz praktyk odbywających się w Gdańsku, przystąpili do egzaminu na strażników miejskich. Sprawę trzy lata temu opisała "Gazeta Wyborcza".

O tym, że Wojciech Ratman straci stanowisko mówiło się już od początku roku. Komendant, o czym informowaliśmy w sobotnim wydaniu "Głosu", od 16 lutego aż pięciokrotnie przedstawiał zwolnienie lekarskie. Ostatnie z nich kończyło się w środę.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jego absencja była wynikiem rozmowy przeprowadzonej między nim, a wiceprezydentem Mariuszem Wiśniewskim, podczas której ten drugi domagał się zwolnienia obu wysoko postawionych strażników.

To jednak nie poskutkowało, dlatego zastępca Jacka Jaśkowiaka zwrócił się do gdańskiej prokuratury oraz sądu, które zajmowały się sprawą o zeznania Paluszkiewicza i Borowczyka dotyczące ich absencji podczas szkolenia. Wszystko się potwierdziło, dlatego, mimo iż nie złamali prawa, działali nieetycznie, szkodząc wizerunkowi całej straży miejskiej.

Zarówno zastępca Ratmana, jak i naczelnik muszą się liczyć z tym, że na dniach stracą pracę. Formalnie nie może ich zwolnić ani Mariusz Wiśniewski, ani też Jacek Jaśkowiak, tylko bezpośredni przełożony, którym od środy jest Waldemar Matuszewski, p.o. komendanta SM.

To doświadczony municypalny, który pracę w straży rozpoczął w 1991 r., przechodząc wszystkie szczeble kariery - od szeregowego strażnika, przez kierownika referatu Winogrady, aż po naczelnika wydziału koordynacji służb.

- Jestem zaskoczony. Jeszcze nie znam wszystkich swoich zadań, ale poznam je w środę rano. Na pewno czeka nas sporo pracy, ponieważ działalność rozpoczyna zespół mający zreformować straż miejską - mówi Matuszewski.

Jeszcze w tym miesiącu ma zostać ogłoszony konkurs na stanowisko komendanta SM. - Nie wiem czy wystartuję, jest zbyt wcześnie na podejmowanie takich decyzji - dodaje Matuszewski.

Strażnicy miejscy w rozmowach z nami przyznają, że cieszy ich taki obrót spraw. -Jest koleżeński i otwarty na pomysły innych. Byłby dobrym komendantem - przyznaje jeden z nich.

Jak wynika z naszych informacji, komendantem najprawdopodobniej zostanie doświadczony municypalny, a nie jak w przeszłości emerytowany policjant lub wojskowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Straż miejska w Poznaniu: Komendant odwołany. Koniec rządów policji u municypalnych - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski