Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy usłyszeli zarzuty za śmierć żeglarzy na Jeziorze Powidzkim

Paulina Jęczmionka
Akcja ratunkowa w Powidzu trwała ponad dwie godziny
Akcja ratunkowa w Powidzu trwała ponad dwie godziny Archiwum
Po półtora roku kończy się śledztwo w sprawie tragedii na Jeziorze Powidzkim. Dwóch strażaków, którzy ratowali żeglarzy, usłyszało prokuratorskie zarzuty. Zdaniem śledczych akcja ratunkowa już od początku była prowadzona nieprawidłowo.

- Oficer dyżurny Komendy Powiatowej PSP w Słupcy usłyszał zarzut nieumyślnego narażenia dwóch osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w związku z niewłaściwą oceną zgłoszenia, niewłaściwym rozpoznaniem sytuacji i rozdysponowaniem sił - mówi Marek Kasprzak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie. - Drugi zarzut postawiliśmy kierującemu akcją z Ochotniczej Straży Pożarnej w Ostrowitem, na którym ciążył obowiązek opieki nad ratowanymi.

Czytaj także:
Kto winny śmierci dwojga żeglarzy?
Błąd ratowników? Dwoje żeglarzy mogło przeżyć

Zdaniem śledczych, naraził on żeglarzy na utratę życia, bo bez konsultacji z dyżurnym oraz dowódcą drugiej łodzi podjął decyzję o podniesieniu wywróconego jachtu i holowaniu go do brzegu.

- To było przyczyną likwidacji powstałej w jachcie poduszki powietrznej - mówi Kasprzak. - W ten sposób dowódca nieumyślnie spowodował śmierć dwojga ludzi.

Na te słowa rodziny 24-letniej Marty z Turku i 32-letniego Sebastiana z Piły czekały półtora roku. Para zatonęła w maju 2011 roku pod pokładem jachtu, który wywrócił się na Jeziorze Powidzkim. Akcja ratunkowa trwała ponad dwie godziny. Strażacy nie mieli sprzętu do nurkowania, nie udało się im wpłynąć do wnętrza jachtu ani go podnieść. Po doholowaniu do brzegu, jeszcze przez 1,5 godz. wydobywali parę. Mimo tak długiej akcji na miejscu nie było lekarza. Czekał na drugim brzegu.

- Działania były kompletnie nieskoordynowane - ocenia Roman Latanowicz, prezes związku żeglarskiego w Koninie. - Strażacy działali tak, jakby nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia. Błędem było już to, że nie wzięli z brzegu oferującego pomoc instruktora WOPR, który miał sprzęt. Każdy żeglarz wie też, że ruszanie w takiej sytuacji jachtu oznacza usunięcie poduszki powietrznej. To jak potrząsanie tykającą bombą.

Innego zdania są sami strażacy. Dwaj podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili złożenia wyjaśnień. Rzecznik wielkopolskiej straży broni ich, wskazując, że podczas akcji ratunkowej nie mieli tak szerokiego obrazu sytuacji, jak m.in. badający później sprawę biegli.

- Akcja z naszej strony została poddana szczegółowej analizie - mówi st. kpt. Sławomir Brandt, rzecznik Wielkopolskiego Komendanta PSP. - Analiza wykazała, że działania były prowadzone optymalnie. Strażacy zrobili wszystko to, co mogli, biorąc pod uwagę szereg ograniczeń i panujące warunki.

Nie potwierdzają tego liczne ekspertyzy, na podstawie których śledczy postawili zarzuty. Biegli (m.in. z dziedziny ratownictwa wodnego i medycyny sądowej) nie pozostawili suchej nitki na strażakach. Z ich opinii wynika, że żeglarze mogli przeżyć, gdyby akcja była przeprowadzona sprawnie.

- Działania strażaków z OSP od początku budziły wątpliwości. Nie rozumiem, jak dziś, po analizie, straż może twierdzić, że akcję prowadzono prawidłowo - mówi Daniel Majchrzak, radca prawny rodziny zmarłego Sebastiana. - Zarzuty są dopiero początkiem walki, ale to satysfakcjonujący nas krok w dobrą stronę.

Za zarzucane dyżurnemu czyny grozi grzywna, ograniczenie wolności lub jej pozbawienie do roku. W przypadku dowódcy akcji ratunkowej mowa o karze od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Strażacy usłyszeli zarzuty za śmierć żeglarzy na Jeziorze Powidzkim - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski