Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa mroku w Niechanowie. Próba gwałtu, narkotyki, bójki. Co dzieje się w OHP?

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
W ostatnim czasie w Ośrodku Szkolenia i Wychowania w Niechanowie kilka razy dochodziło do poważnych incydentów
W ostatnim czasie w Ośrodku Szkolenia i Wychowania w Niechanowie kilka razy dochodziło do poważnych incydentów Hanna Komorowska-Bednarek
13-letnia wychowanka Ośrodka Szkolenia i Wychowania OHP w Niechanowie została zabrana do szpitala - była pod wpływem narkotyków. To nie pierwsza niepokojąca sytuacja w ośrodku.

Trzynastego marca około godziny 16. na ul. Parkową 6 w Niechanowie, gdzie mieści się Ośrodek Szkolenia i Wychowania OHP przyjechała policja i karetka pogotowia. Służby zostały zaalarmowane przez pracownika internatu, który zauważył, że jedna z dziewczyn znajduje się pod wpływem narkotyków. Ze źródeł blisko związanych z placówką dowiedzieliśmy się, że narkotyki, które zażyła dziewczynka otrzymała i wzięła najprawdopodobniej w czasie, gdy powinna być na zajęciach szkolnych.

W pałacu w Niechanowie, w którym mieści się Ośrodek Szkolenia i Wychowania OHP mieści się internat, nad którym pieczę sprawuje OHP oraz szkoła, która jednak jest oddzielnym, niezależnym podmiotem z własną dyrekcją i administracją. Wychowankowie wychodzą więc do szkoły na zajęcia, po nich czyli zazwyczaj między godziną 12, a 15 powinni przejść do internatu pod opiekę wychowawców.

Wydaje się, że współpraca między obydwoma placówkami, która mogłaby zdawać się oczywista, pozostawia wiele do życzenia.

Czytaj więcej:

Narkotyki na wagarach?

Feralnego dnia, około godziny 12.00, przed pałacem miał pojawić się nieznany samochód. Zatrzymał się przy grupce dziewczyn, które z niewiadomych przyczyn nie były wtedy na lekcjach. Jedna z nich wsiadła do pojazdu, w którym pozostała na kilka minut po czym wysiadła, a samochód odjechał. To zdarzenie widziało kilku świadków, w tym pracownicy OHP.

13- latka, która trafiła do szpitala prawdopodobnie dostała narkotyki - metamfetaminę - od koleżanki, która wówczas wsiadła do samochodu. Nie wiadomo o której godzinie dokładnie wzięła narkotyki, ale około godziny 16.00 wychowawczyni internatu zauważyła, że dziewczynka nie zachowuje się normalnie. Zgodnie z procedurami, kobieta zawiadomiła kierowniczkę ośrodka, Agnieszkę Nowacką, która zadzwoniła pod numer alarmowy 112.

To wtedy do Niechanowa przyjechała nie tylko policja, ale i karetka pogotowia.

Dziewczynka przyznała się do spożycia metamfetaminy. Na szczęście jej stan nie był ciężki. Była pod wpływem narkotyków, ale jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Została zabrana do szpitala, skąd wypuszczono ją już następnego dnia. Jej rodzina miała dostać propozycję umieszczenia dziewczyny w specjalnym ośrodku, lecz ze względów finansowych nie było to możliwe - za pobyt na ośrodku wyspecjalizowanym w leczeniu uzależnień trzeba zapłacić niemałe pieniądze.

Czytaj też: Doszło tam do ogromnej tragedii. Ta fabryka pod Poznaniem to dziś ruina. Tuż obok powstaje nowoczesne osiedle

Jedynki to nie problem

Ośrodek Szkolenia i Wychowania OHP to placówka zapewniająca wykształcenie młodzieży trudnej. Nie trafiają tu osoby przypadkowe, których problemem są słabe oceny w szkole.

- To nie jest tak, że mamy tutaj uczniów zdolnych, ale leniwych

- relacjonowała w rozmowie z dziennikarką „Głosu Wielkopolskiego” osoba blisko związana z ośrodkiem.

- Tu trafia młodzież, która rozp***** szkoły, młodzież z brakami intelektualnymi, z FAS-em, wykluczeni społecznie, z wpojonymi bardzo złymi wzorcami i czasem ze skrajnie patologicznych rodzin. My chcemy, by oni wyszli na ludzi, ale jesteśmy w tym sami. Nie może być tak, że o wszystko co złe obwinia się ośrodek i internat, gdy to w szkole może dochodzić do zaniedbań

- podkreślał nasz informator.

Marcin Adamczak, terapeuta uzależnień z Gniezna przyznaje, że opieka nad młodzieżą w Ochotniczych Hufcach Pracy nie należy do najłatwiejszych.

- Gdy mówimy o OHP, musimy mieć świadomość, że mamy do czynienia z jednostkami, które są dość trudne w prowadzeniu z tego względu, że zbierają się tam dzieci z różnych środowisk, z różnymi problemami i mimo starań podejmowanych przez kadrę, na pewno bardzo trudno jest wesprzeć te dzieci i zadbać o ich bezpieczeństwo

-podkreśla Adamczyk.

Czy zatem w przypadku zdarzeń na terenie OHP można w ogóle szukać winnych? Trudno o jednoznaczną odpowiedź na to pytanie.

- Trzeba dbać o to, by dawać młodym osobom alternatywę, pokazać, ze można się bawić bez wspomagaczy

- zwraca uwagę terapeuta.

- To tak naprawdę zadanie nas wszystkich, także rodzin, ale często dzieci te pochodzą z rodzin, w których zachowania patologiczne są na porządku dziennym. W tym przypadku powinna pomóc szkoła, ośrodek i wszystkie inne instytucje, ale też my, jako społeczeństwo

- mówi Marcin Adamczak, podkreślając, że w przypadku kształcenia tzw. trudnej młodzieży kluczowa jest współpraca całego środowiska, w którym młodzi ludzie się znajdują.

I tu być może leży klucz do wyjaśnienia sytuacji.

Każdy sobie

W Niechanowie już od pewnego czasu głośno mówi się o tym, że współpraca szkoły z internatem pozostawia wiele do życzenia. Zdaniem naszych rozmówców, którzy nie chcą ujawniać swoich personaliów ze względu na obawę przed utratą pracy, podczas zajęć szkolnych dochodzi do wielu niebezpiecznych incydentów, a uczniowie nie zawsze są pilnowani. W internacie z kolei wciąż brakuje kadry, co może być przyczynkiem powstawania niebezpiecznych sytuacji. Te zaś, zdaniem części personelu szkoły mają być ukrywane.

To właśnie szkoła, a nie ośrodek zgłosiła na policję pobicie, które miało miejsce w internacie kilka tygodni temu. Jak podaje wicedyrektor szkoły, pedagog szkolny poinformował o tym wydarzeniu dyrekcję szkoły. W piątek 3 marca dyrekcja wysłała maila z prośbą o wyjaśnienie do kierowniczki ośrodka OHP , mimo, że biuro tej ostatniej mieści się w tym samym budynku. Wtedy też kierowniczka miała dostać do ręki pismo na ten temat, którego odbiór pokwitowała Wicedyrektor szkoły podkreśla, że kierowniczka OHP odpisała dopiero po trzech dniach od piątku czyli w poniedziałek.

Nagranie z bójki, której dotyczyła korespondencja pokazuje dwóch chłopców. Jeden siedzi na krześle, drugi okłada go pięściami. Trzeci filmuje z ukrycia, leżąc na łóżku. Jak podają anonimowe źródła, była to bójka dwóch kumpli, po której sytuacja została wyjaśniona. Chłopcy pogodzili się, przeprosili, byli u pedagoga, sporządzono notatkę ze zdarzenia. Przeprowadzono rozmowy.

Gdy sprawa wydawała się być dla ośrodka zamknięta, do sieci wyciekł film, który został przez szkołę zgłoszony na policję.

Po publikacji artykułu na łamach gniezno.naszemiasto.pl, redakcja otrzymała serię maili od wicedyrektora placówki, który podkreślił wielokrotnie, że „szkoła jako instytucja nie była i nie jest powiązana ze zdarzeniami, które miały miejsce na terenie OSiW w Niechanowie”. Nie precyzuje którymi dokładnie. Nie odpowiada jednak na pytanie, co 13-letnie dziecko 13 marca prawdopodobnie w czasie zajęć szkolnych robiło poza salami lekcyjnymi.

Czytaj też: Była w trakcie burzliwego rozwodu z przemocowym mężem. 29-latka zaginęła bez śladu

Nie pierwszy taki kłopot

O niechanowskim ośrodku było już głośno w styczniu 2023 roku, kiedy w internacie doszło do próby gwałtu na 13-letnim Janku. Zatrzymano wówczas trzy osoby, z których najstarszy 18-latek przebywa w Zakładzie Karnym w Gębarzewie. Po zdarzeniu próbował wpłynąć na świadka, przez co zastosowano tymczasowy areszt.

Kierownik Ośrodka Szkolenia i Wychowania OHP Agnieszka Nowacka, poproszona o komentarz w sprawie wydarzeń z ostatnich miesięcy, odmawia wypowiedzi. Twierdzi, że nie została upoważniona przez kierownictwo do wypowiadania się. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że od czasu próby gwałtu na 13-latku jest na cenzurowanym i są plany przeniesienia jej do innej placówki.

W połowie stycznia odwołano komendantkę wielkopolskiego OHP, Łucję Zielińską, a kierowniczkę ośrodka OHP w Niechanowie planowano zdegradować na stanowisko wychowawczyni w internacie. Ostatecznie do tego nie doszło. Kobieta była nieobecna w pracy przez kilka tygodni, po czym w lutym wróciła na dotychczasowe stanowisko.

Udało nam się skontaktować z zastępcą Wielkopolskiego Wojewódzkiego Komendanta OHP, Zbigniewem Hurnym, który podkreślił, że zarówno jemu jak i zatrudnionym w OSiW zależy na dobru młodzieży. Mężczyzna dodał, że robi wszystko, by zapobiegać przykrym w skutkach wydarzeniom mającym miejsce na terenie ośrodka w Niechanowie, jednocześnie podkreślając, że w przypadku wydarzeń mających miejsce na przestrzeni ostatnich miesięcy wszystkie procedury dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa zostały zachowane.

Obserwuj nas także na Google News

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski