Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzał w dziesiątkę. Crowbar - "Symmetry in Black" [RECENZJA PŁYTY]

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
Crowbar, "Symmetry in Black", Century Media 2014
Crowbar, "Symmetry in Black", Century Media 2014 Materiały wydawcy
Nagrać jedną z najlepszych płyt w dorobku po blisko ćwierćwieczu działania to umiejętność, którą posiada niewielu. "Symmetry in Black" sytuuje nowoorleański Crowbar w tym wąskim gronie.

Crowbar to jedna z nielicznych prawdziwych marek dzisiejszego metalu. Zespołu Kirka Windsteina nie da się, ot tak, porównać do kilku innych nazw i tym samym wyczerpać temat. Jego bezlitośnie niskie i ponure brzmienie pozna się w każdej części globu. Nawet w Polsce, której wielu mieszkańców Nowego Orleanu nie potrafi pewnie nawet wskazać na mapie. Jeśli natomiast ktoś słyszy nazwę Crowbar po raz pierwszy, to sięgnięcie po dziesiąty w jego dyskografii album "Symmetry in Black" może być niezłym początkiem nowej znajomości.

Album ten zawiera w sobie bowiem wszystkie cechy nowoorleańskiej ikony sludge'u w wydaniu najlepszym od czasu płyty "Sonic Excess in Its Purest Form". Mamy wolne, choć niezwykle motoryczne riffy, które w otwierającym "Walk With Knowledge Wisely" brzmią nad wyraz dumnie i szlachetnie. Głos Windsteina po raz kolejny uosabia wszystkie bolączki świata i trud ludzkich zmagań, lecz daleko mu do próżnego użalania się nad sobą. Częściej zdarza mu się służyć dobrą radą ("put an end to what poisons you") doświadczonego przez życie 49-latka.

Wygląda na to, że opuszczenie przez Kirka nowoorleańskiej supergrupy Down przysłużyło się obu formacjom. Podczas gdy wydana kilka dni temu EPka "Down IV Part II" to wyraźny powrót do formy i stylowa dawka niewymuszonego hard rocka (czego nie można powiedzieć o poprzedniczce), "Symmetry in Black" daje obraz Crowbar najbardziej skoncentrowanego od lat. Przy zachowanym firmowym ciężarze zespołu, stosunkowo sporo tu melodii. Refrenowi "The Taste of Dying" niedaleko do melancholii Alice in Chains, a następny w kolejności "Reflection of Deceit" zaskakuje harmonią na miarę tej z niezapomnianego "The Lasting Dose". Jeśli zaś dodamy do tego jak zwykle świetne partie bębnów, hardcore/punkowe wtrącenia i mięsiste brzmienie całości, to werdykt jest jeden: majstersztyk i strzał w sam środek tarczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski