Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzegli nieba przed intruzami. Teraz wrócili do swoich rodzin [ZDJĘCIA, WIDEO]

Joanna Labuda
Strzegli nieba przed intruzami. Teraz wrócili do swoich rodzin [ZDJĘCIA, WIDEO]
Strzegli nieba przed intruzami. Teraz wrócili do swoich rodzin [ZDJĘCIA, WIDEO] Grzegorz Dembiński
Polscy żołnierze wrócili w poniedziałek z misji na Litwie, gdzie nadzorowali przestrzeń powietrzną. Przechwycili też rosyjskie samoloty

W poniedziałek na lotnisku w wielkopolskim Powidzu wylądowali żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego Orlik 6, którzy przez cztery miesiące strzegli przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich (więcej: patrz ramka). W powietrzu spędzili ponad 250 godzin, przechwytując m.in. rosyjskie samoloty transportowe i myśliwskie. Jak mówi Dowódca Generalny gen. broni Lech Majewski, polscy żołnierze zademonstrowali zdolność państwa do obrony oraz udzielania pomocy państwom sąsiednim.

- W związku z konfliktem zbrojnym na Ukrainie operacja nad państwami bałtyckimi nabrała strategicznego znaczenia. Misja stała się manifestacją siły i współpracy wojsk sprzymierzonych w obliczu zagrożenia bezpieczeństwa międzynarodowego i prób zmiany granic w naszym bezpośrednim sąsiedztwie - mówi generał broni pilot Lech Majewski.

Na terenie Litwy żołnierze pełnili tygodniowe dyżury bojowe na zmianę z kontyngentem hiszpańskim. Zdaniem podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Beaty Oczkowic, była to jedna z najtrudniejszych operacji Polaków.

- Misja była o tyle trudna, że trwała w sytuacji napięcia za naszą wschodnią granicą. Żołnierze w sposób znaczący przyczynili się do wzmocnienia bezpieczeństwa - przekonuje Beata Oczkowic.
Misją dowodził podpułkownik pilot Piotr Iwaszko. Jak mówi, podczas nadzoru przestrzeni powietrznej żołnierze nigdy nie znają przyczyny alarmu. Dopiero w powietrzu mogą zidentyfikować "intruza". Na poderwanie maszyny mają zaledwie kilka minut.

Polscy żołnierze byli zmuszeni trzykrotnie reagować na obecność maszyn rosyjskich, które zbliżały się bez ważnych planów lotu. Ostatni raz Polacy przechwycili rosyjski samolot wojskowy Ił-78 w lutym tego roku.

Czy Rosjanie testują polskie samoloty MiG-29M? - Chęć sprawdzenia naszego systemu ochrony granic państwowych w powietrzu jest jedną z przyczyn zbliżania się samolotów Federacji Rosyjskiej - wyjaśnia dowódca kontyngentu. - Litwa nie jest rejonem, gdzie toczy się wojna, dlatego można było spodziewać się różnych zachowań - dodaje ppłk. Iwaszko.
Zdaniem wojskowych NATO-wska misja Baltic Air Policing wpłynęła również na poprawę stosunków polsko-litewskich.
- Poparcie i zrozumienie dla tego co robimy na Litwie rośnie z każdą misją. Litewskie Siły Powietrzne, choć nie są za liczne, szkolą się i współpracują - mówi Janusz Szczypiór, rzecznik PKW "Orlik 6".

Polscy żołnierze w misji Baltic Air Policing wzięli udział po raz szósty. Jednak pierwszy raz w roli państwa wspierającego. Wcześniej występowali jako państwo wiodące. Różnica polega na tym, że kontyngent wiodący pełni całodobowe dyżury bojowe przez cały okres trwania misji. Państwo wspierające odbywa dyżury w tygodniowych cyklach na zmianę z innym krajem - w tym wypadku był to kontyngent hiszpański.
Głównym wyposażeniem PKW "Orlik 6" były 4 myśliwce MiG-29M. Misję w bazie lotniczej w Szawlach na Litwie Polacy rozpoczęli w styczniu 2015 roku. Ostatni dyżur bojowy zakończyli 26 kwietnia. W czasie czterech miesięcy w ramach operacji żołnierze wykonali 216 lotów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski