Syreny policyjne i strzały - to jedyne, co słyszeli mieszkańcy małej miejscowości w gminie Koźmin Wlkp. w powiecie krotoszyńskim. - Było kilkanaście minut po dziesiątej. Byłam akurat z sąsiadką w sklepie na rogu, gdy nagle usłyszeliśmy ryk syren i ostre hamowanie - relacjonuje Elżbieta Brodkiewicz, jedna z mieszkanek Wałkowa. - Gdy wyszliśmy ze sklepu, padły strzały, ale nic nie widzieliśmy więcej, tylko policjantów, którzy obok na dróżce w kierunku lasu już mieli jakiegoś faceta - kończy.
Więcej na ten temat: Strzelanina w Wałkowie: Jedna osoba w szpitalu. Jest operowana [ZDJĘCIA]
Jak się okazuje, cała historia, niczym z filmu akcji, rozpoczęła się w jednym z komisów maszyn rolniczych w Jarocinie. To tam 51-letni mieszkaniec gminy Milicz (woj. dolnośląskie) przyjechał do właściciela i w pewnym momencie wyciągnął broń myśliwską, z której oddał w jego stronę strzał.
Strzelanina w Wałkowie
- Na razie nieznane są powody, dla których mężczyzna oddał strzały do właściciela komisu w Jarocinie. Ranny właściciel trafił do szpitala w Jarocinie. Strzelający odjechał z miejsca zdarzenia. Zaraz za nim udali się wezwani na miejsce funkcjonariusze, którzy zatrzymali go dopiero w Wałkowie - opowiada Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Na miejscu mężczyzna, jak się dowiedzieliśmy, otworzył ogień do funkcjonariuszy, którzy również zaczęli strzelać i zranili uciekiniera. Trafił on do krotoszyńskiego szpitala.
- 51-latek ma dwie rany postrzałowe lewej strony klatki piersiowej i prawego barku. Jest już po operacji i jego stan jest stabilny. Najbliższy dzień odpowie na pytanie, czy można go będzie już przetransportować do innego szpitala, np. MSWiA - informuje Paweł Jakubek, dyrektor szpitala w Krotoszynie.
Czytaj też o niedzielnym pościgu: Wypadek w Jaryszkach: Na S11 zderzyły się dwa samochody
Na miejscu zdarzenia przez około pięć godzin pracował sztab funkcjonariuszy policji, śledczy oraz technicy i prokuratura. Młodzi policjanci, którzy pojechali w pościg za 51-letnim mieszkańcem gminy Milicz, znaleźli się już pod opieką psychologów, bowiem, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, była to ich pierwsza tego typu akcja podczas służby w policji.
- W tej chwili obie osoby znajdują się w szpitalach. Najbliższe działania będą zmierzały do przesłuchania obu mężczyzn. Zeznania na pewno odpowiedzą na pytanie, dlaczego doszło w ogóle do tego typu zdarzenia - kończy Iwona Liszczyńska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?