Poważne błędy, czy nieszczęśliwy zbieg okoliczności? Co spowodowało tragedię pod bankomatem w Wiszni Małej, gdzie zginął antyterrorysta, a trzech policjantów zostało rannych?
Czytaj też:
Jak opowiadają nam funkcjonariusze, akcja pod Wrocławiem została źle zaplanowana i nieprofesjonalnie przeprowadzona. Główny problem: policjanci kryminalni najpierw zrobili złe rozpoznanie. Nie wiedzieli, że złodziej ma przy sobie kałasznikowa. Potem, w kluczowym momencie, mieli znaleźć się zbyt blisko bankomatu, przed szeregiem antyterrorystów.
Krytycznej nocy z 2 na 3 grudnia grupa szturmowa wrocławskich antyterrorystów podchodziła do bankomatu w Wiszni Małej. W środku był złodziej Łukasz W., którego mieli zatrzymać. Uzbrojony w kałasznikowa. I wtedy wydarzyła się jedna z kilku rzeczy, których antyterroryści nie przewidzieli. Przed sformowanym przez nich szykiem, przed ich tarczą kuloodporną, mieli pojawić się dwaj policjanci kryminalni z Poznania. Jeden z nich otworzył drzwi bankomatu.
Być może przez moment znaleźli się na linii strzału i dlatego antyterroryści – na serię z kałasznikowa – najpierw odpowiedzieli paralizatorem, a nie ogniem z pistoletów maszynowych.
- Chociaż – mówi nam były antyterrorysta – dobry strzelec poradziłby sobie mimo wszystko.
Jednak od samego początku wiadomo, że o tragedii zadecydował moment, o który gangster był szybszy od policjantów.
***
Ta śmierć ma nie być na darmo – mówi człowiek, z którym rozmawialiśmy o policyjnej akcji w Wiszni Małej. W sobotę 2 grudnia w tej właśnie wiosce pod Wrocławiem zginął wrocławski antyterrorysta, podkomisarz Mariusz Koziarski. Według naszych informacji nikt nie powiedział antyterrorystom, z kim będą mieli do czynienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?