Problem jest znany od lat, ale dopiero w połowie czerwca zajęli się nim radni. Dzięki nim już w czerwcu wydłużono do Strzeszynka (w pogodne weekendy) linię autobusową nr 46, ale - jak ocenia drogówka - to nie wystarcza. Podobnie jak nie przynoszą skutku zakazy zatrzymywania się, które (razem z groźbą odholowania pojazdów) ustawiono przy drodze.
Zobacz też: Koszmar na Koszalińskiej: Jak w ciepłe dni dojechać i wrócić ze Strzeszynka [ZDJĘCIA]
- Jest decyzja, by w ciepłe weekendy od rana do wieczora były tam patrole ruchu drogowego i straży miejskiej - mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Będziemy pilnować, by ludzie nie parkowali w niedozwolonych miejscach.
- Zastosowanie znaków zakazujących zatrzymywania się i postoju jest konieczne ze względów bezpieczeństwa oraz z uwagi na komunikację zbiorową - wyjaśnia Tomasz Libich z ZDM. A poznaniacy przekonują, że w okolicy brakuje miejsc do pozostawienia samochodu.
- Nie widzimy możliwości utworzenia kolejnych miejsc postojowych przy drodze, a do lasu wjeżdżać nie wolno - mówi Andrzej Heigelmann z Leśnictwa Strzeszynek.
Pojawiła się propozycja otwarcia parkingu na terenie nieczynnego kempingu i umożliwienia parkowania po jednej stronie Wałeckiej. Decyzji jeszcze nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?