Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci pomagają dzieciom w nauce

Mateusz Pilarczyk
Akademia Przyszłości
Bezpłatna, dobrowolna i świadom praca na rzecz społeczeństwa lub nieznajomych osób - to właśnie jest wolontariat. Ta definicja sprawia, że każdy z nas przynajmniej raz w życiu był wolontariuszem: pomagając przejść przez jezdnie niewidomej osobie, uczestnicząc w zbiórce rzeczy dla powodzian, czy kupując bezdomnemu posiłek. W Polsce jednak cały czas brakuje osób zaangażowanych w wolontariat na dłużej niż 15 minut miesięcznie. Co więcej obserwuje się ciągły spadek liczby młodzież zainteresowanej bezinteresowną praca dla dobra innych. Tej tendencji przeczy jednak Akademia Przyszłości, której wolontariusze pracują z małymi dziećmi.

- Daniel chodzi do 6 klasy podstawówki. Jest niesamowicie aktywnym dzieckiem. Kiedyś organizowaliśmy wyjście na ścianę wspinaczkową - dopiero wtedy inni wolontariusze uwierzyli mi jakim szatanem jest Daniel - opowiada o swoim podopiecznym z szóstej klasy podstawówki Maciej Adamczewski, wolontariusz programu Akademia Przyszłości. - Też jestem bardzo dynamiczny. Mamy wiele wspólnych tematów. Możemy pogadać o sporcie. Muszę przyznać, że udało się nam nawiązać dobre kontakty - uśmiecha się Maciej.

Czytaj także: Poznań: Wielka bitwa na na Starym Rynku

Czytaj także: Flashmob: Studenci bili brawo za sesję. Film

Czytaj także: Poznań: Pomogą dzieciom z Tybetu

Zanim się poznali Daniel był zagrożony w szkole niemal ze wszystkich przedmiotów. W wakacje zdawał dwa egzaminy komisyjne. Dziś ponad pół roku po rozpoczęciu wspólnej pracy chłopak nie miał, ani jednego zagrożenia w semestrze. Podobnie ma być na zakończenie szóstej klasy. Co ważne, świadectwo Daniela nie będzie się składało z samych dopuszczających. - Jego problemem jest głownie koncentracja i nad tym pracujemy. Żeby Daniel chciał usiąść, przeczytać ze zrozumieniem tekst i zrobić zadanie. Na to poświęcamy prawie połowę naszych półtoragodzinnych spotkań - wyjaśnia wolontariusz.

Akademia Przyszłości skierowana jest do uczniów podstawówek, którzy z różnych powodów mają problemy z nauką. - Naszym zadaniem nie jest tylko pomoc dzieciom w nauce. Chcemy wzmóc w nich pewność siebie, przekonać o własnych możliwościach, pokazać, że mają wiele umiejętności nie tylko związanych z przedmiotami szkolnymi - przedstawia założenia programu Paula Krajewska, koordynator regionalny Akademii Przyszłości.

Zajęcia z dziećmi w ramach Akademii prowadzone są od dziesięciu lat. Do Wielkopolski program zawitał jednak dopiero przed trzema laty. Do tej pory udało się jednak zbudować już bazę stu aktywnie działających wolontariuszy. Niestety na razie program ogranicza się tylko do Poznania i innych dużych miast Polski. Problem jak zwykle są fundusze. Praca wolontariusz jest oczywiście bezpłatna, jednakże trzeba dostarczyć im materiały do pracy z dziećmi, a te kosztują.

- Jak trafiłam do Akademii? Studiuje na dwóch kierunkach. Jeszcze do niedawna pracowałam dodatkowo na stażu. Pewnego dnia pomyślałam, że właściwie wszystko w życiu robię wyłącznie dla siebie. Wtedy zauważyłam ogłoszenie o wolontariacie. Stwierdziła, że spróbuje, zobaczę jak to jest. I zostałam - przedstawia swoją historię Patrycja Matuszak.

Jej podopieczną jest czternastoletnia szóstoklasistka Małgosia, która miała mały poślizg w nauce. Jej piętą achillesową jest angielski, którego strasznie nie lubi. Właśnie nad tym przedmiotem pracują wspólnie z Patrycją. Ich spotkania nie polegają tylko na przerabianiu materiału lekcyjnego i odrabianiu zadań domowych. Patrycja stara się, żeby dziewczynka polubiła język obcy. Próbują się uczyć przez zabawę na przykład omawiając piosenki, a nie wkuwając słówka na pamięć. - Chcę, żeby Małgosia miała pozytywne skojarzenia z przedmiotem. Zobaczyła, że wysiłek jaki wkłada w naukę przynosi efekty - deklaruje wolontariuszka.

Kto w Polsce zajmuje się wolontariatem? Trzeba przyznać, że jak pokazują badania większość zaangażowanych osób to ludzie młodzi. Dlaczego? Specjaliści wskazują, że nie są oni jeszcze ograniczeni zobowiązaniami pracowniczymi. Nie mają też własnych rodzin, którym muszą poświęcać czas. Czy to wymówka dla innych? Raczej nie. Pomagający Danielowi Maciej studiuje również jednocześnie dwa kierunki. - Przyszło mi do głowy, że skoro nadal mam czas na imprezy, na wyjazdy, na zarobienie jakiś pieniędzy, to równie dobrze znajdę chwilę, aby zrobić coś dobrego dla innych.

Dlaczego chcemy być wolontariuszami? Z badań prowadzonych przez Stowarzyszenie Klon/Jawor wynika, że taka forma zaangażowania w życie społeczne sprawia, że czujemy się potrzebni. Jest to też sposób na zagospodarowanie swojego wolnego czasu, a także podnoszenie kwalifikacji. Młodzi szukają też w wolontariacie możliwości zdobycia doświadczenia, tak potrzebnego dziś na rynku pracy. Nie ważne jednak, co skłania do działania. Ważne, że chcemy być wolontariuszami.

- Wolontariat to jest świetna sprawą. Na początku bałam się, że nie sprawdzę się w kontakcie z dziećmi, ale warto spróbować. Dzięki temu można spojrzeć na świat zupełnie z innej perspektywy i poszerzyć swoje horyzonty - uważa Patrycja. Bo Wolontariat to nie tylko dawanie innym. Osoby zaangażowane w różne formy bezinteresownej pomocy innym ludziom zgodnie mówią, że w zamian otrzymują wiele. I nie chodzi tu tylko o satysfakcję z czynienia dobra. - Jeszcze kilka miesięcy temu zupełnie czymś abstrakcyjnym było dla mnie tłumaczenie, że ¾ i 75 proc. to, to samo. Nigdy nie miałem takiego kontaktu z dziećmi. Myślę, że teraz moja decyzja w przyszłości o posiadaniu dzieci będzie o wiele bardziej świadoma - mówi Maciej Adamczewski. - Co poświęcam? To jest trudne pytanie. Wiem że w tym czasie mógłbym robić inne rzeczy. Iść do pracy, pojechać gdzieś, albo po prostu obejrzeć film, ale nie rozpatruje tego w kategorii poświęcenia. Daniel przez całe ferie nic nie robił, nigdzie nie wyjechał. Cieszę się widząc, że te dzieciaki mają zorganizowany czas.

Działalność Akademii Przyszłości jest szczególna. Pracując z dziećmi wolontariusze nie tylko uczą, pomagają zrozumieć świat i stają się starszym rodzeństwem. Ważne jest to, że ich praca zaprocentuje za kilka lat. Dzieci, które zaznały z ich strony pomocy nie trzeba będzie w przyszłości namawiać do zaangażowania w wolontariat.

- Kilka dni temu wolontariuszka przekazała mi takie słowa swojej podopiecznej z czwartej klasy: "Jeśli w gimnazjum nie będzie Akademii, to ja nie chcę iść do gimnazjum - kończy Paula Krajewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski