Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studencka stołówka w rękach męża pani prodziekan

Daria Kubiak
Przetarg otwarty na prowadzenie stołówki w kaliskim Wydziale Pedagogiczno-Artystycznym UAM wygrała firma męża pani prodziekan. Uczelnia zastrzega, że nie złamano prawa i procedur a wątpliwości to godzenie w jej dobre imię

Uniwersytet im. A.Mickiewicza w Poznaniu rozstrzygnął przetarg na prowadzenie uczelnianej stołówki w budynku Wydziału Pedagogiczno -Artystycznego UAM w Kaliszu. Wygrała go spółka ,,Pod Orzechami'', która prowadzi w Kaliszu restaurację o tej samej nazwie, znajdującą się przy ul. Staszica. W ubiegłym roku ta sama spółka wygrała także konkurs na najem lokalu w celu zagospodarowania i prowadzenia usług gastronomicznych, ogłoszony przez inną kaliską uczelnię - Państwową Wyższa Szkołę Zawodową im. Prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. Uczelnia wybrała jej ofertę jako najkorzystniejszą. Można więc śmiało powiedzieć, że spółka zmonopolizowała rynek usług gastronomicznych dla studentów.

UAM ogłaszał przetarg dwukrotnie na stołówkę i klub ,,Pod Muzami''. Pierwszy przetarg na szkolną stołówkę został unieważniony. Rozstrzygnięto dopiero drugi, w którym pojawiło się dwóch oferentów. Klub ,,Pod Muzami'' do dzisiaj jest zamknięty. Być może dlatego, że nie był to interes dochodowy. Nie to jednak jest w tej sprawie najistotniejsze. Część środowiska uczelnianego ma w sprawie przetargu pewne obawy natury etycznej. Okazało się bowiem, że współwłaścicielem spółki, która wygrała, jest mąż pani prodziekan WP-A UAM w Kaliszu. Być może to tylko przypadek. Jak zapewnia dr Dominika Narożna, rzeczniczka UAM w Poznaniu, przetarg organizowany przez tę uczelnię miał charakter otwarty, ogłoszenie o nim ukazało się dwukrotnie na łamach lokalnej prasy i mógł w nim uczestniczyć każdy zainteresowany.

Osoba związana z uczelnią i pragnąca zachować anonimowość dowodzi jednak, że losy przetargu mogły być przesądzone wskutek poprzedzających go ustaleń zakulisowych. Dowodów jednak nie może przedstawić. A może przemawia przez nią zwykła ludzka zazdrość.

Dziekan WP-A UAM prof. Mirosław Śmiałek zastrzega, że nie ma wiedzy na temat przetargu. Nie dotarły też do niego żadne skargi czy wątpliwości. Pełną wiedzą dysponuje za to rzeczniczka poznańskiej uczelni, która wyraża swe oburzenie z powodu insynuacji krzywdzących i naruszających dobre imię UAM.

- Od momentu rozstrzygnięcia przetargu do władz uczelni nie wpłynęły żadne protesty czy skargi na rzekome niedoskonałości w funkcjonowaniu uczelni - zapewnia dr Dominika Narożna. - Przetarg został rozstrzygnięty zgodnie z prawem, z najwyższą starannością i z dochowaniem wszelkich procedur. Wyłoniono ofertę najkorzystniejszą cenowo i było to jedyne kryterium przesądzające o wyborze tej, a nie innej firmy. Jeśli ktokolwiek uważa inaczej, to jest to oszczerstwo, któremu będziemy się przeciwstawiać na drodze prawnej.

W tym wypadku prawa nie naruszono i to jest najważniejsze.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski