Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenckie życie

Kamilla Placko-Wozińska
- Niech dziecko wyjdzie! - wzburzona przyjaciółka zażądała. - Przy nim mówić nie będę... Pociecha pokój bez słowa opuściła, do dziada się udawszy. - W kościele byłam, na przedślubnych naukach- przyjaciółka, co to wiekiem babę goni za mąż się właśnie z opóźnieniem wybiera. - Co oni tam opowiadali! O metodach różnych... - wyznała oczy spuściwszy.

Baba nic dziwnego w tym dostrzec nie mogła, bo owe nauki dawno temu pobrała i swoje wie.

- W czym problem? - spytała.

- Ślubu może nie być - łzy w oczach koleżanki się objawiły. - Zbychu nauk nie ukończył...

Narzeczony, co już w latach babę przegonił, tylko na termicznej metodzie wytrzymał. A potem zerwał się i salę opuścił ze słowami:
- To dla mnie zbyt krępujące, żeby o rzeczach takich przed ślubem słuchać...

I na piwo do pubu się udał.
Jak tylko przyjaciółka wyszła, zaraz baba wszystko dziecku opowiedziała. Celem rozweselenia, ba pociecha po książkę sięgnęła na wieść o egzaminie rychłym. Jak co roku sesja na nią niespodziewanie całkiem spada. Baba do sesji za to przygotowaną dawno jest. To znaczy pytania ma, co nimi studentów nękać będzie. Jednego tylko jakoś tak głupio nękać, co to na zajęciach baby w sutannie się pojawił. Baba zaniemówiła. Wzrokiem studenta omijała, w przerwie dopiero spytała, jak właściwie zwracać się powinna.

- Jak to jak? Zwyczajnie - mile odparł. - Ojcze...

A jak tak powiedzieć: Ojcze, nie dam zaliczenia?
Ale na szczęście ojciec studentem wzorowym się okazał, czego o wielu powiedzieć nie można. Zajęcia opuszczają i do nauki chętni nie są.Tak sobie baba myśli, że inni to o jej dziecku tak właśnie sądzą. Ale przyjaciel babę pocieszył, że pociecha to jeszcze najgorszą nie jest. Student do niego zadzwonił.

- Dzień dobry panie doktorze - grzecznie zagaił. - Nie byłem na ostatnich zajęciach, a pan zaliczenia wpisywał. Czy mogę się zgłosić?

- Jestem w pociągu, za pół godziny wysiadam na głównym, niech pan przyjdzie na dworzec - student grzecznie podziękował. Za minutę znów telefon zadzwonił:

- To jeszcze raz ja, student. A po czym ja pana doktora poznam?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski