Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suchy Las. Fetor ze składowiska odpadów niepokoi

Robert Domżał
Wysypisko śmieci w Suchym Lesie.
Wysypisko śmieci w Suchym Lesie.
Czy z wysypiska odpadów w Suchym Lesie ulatnia się gaz? Mieszkańcy podpoznańskiej miejscowości obawiają się, że mieszkają na bombie.

Część mieszkańców Suchego Lasu niepokoi fetor, jaki dochodzi od strony wysypiska odpadów należącego do miasta Poznania.

- To nie jest taki fetor z jakim mają do czynienia mieszkańcy Koziegłów, ale pojawia się regularnie, kiedy jest burzowa pogoda, ma się na deszcz - mówi pan Zygmunt, mieszkaniec jednego z domów we wschodniej części Suchego Lasu.

Fetor w okolicy swojego domu wyczuwa i Anna Małłek.

- Gdy wiatr zawieje od wschodu ta woń dociera i do mojego domu, chociaż mieszkam po drugiej stronie drogi krajowej nr 11 - mówi Krzysztof Pilas.

W poniedziałek fetor dotarł nawet do budynków przy ul.Bogusławskiego.

Czytaj także:

Koziegłowy: COŚ śmierdzi, ale już coraz rzadziej. Kierownik oczyszczalni o nowych technologiach

Czy mieszkańcy mają rację wskazując na Zakład Zagospodarowania Odpadów należący do miasta Poznania jako źródło odorów? Śmieci składowane są tam od roku 1984. Góra śmieci, mimo że składowisko ulokowano w zaniżeniu terenu sięga dzisiaj około 20 metrów ponad dachy oddalonego o blisko kilometr Suchego Lasu.

Odwiedziłem wysypisko. Stanąłem kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie ciężarówka wysypywała odpady. Żadnego fetoru nie dało się wyczuć.

- Czasami - mówi Krzysztof Sołwińki - pojawia się woń gnijących odpadów zielonych, z których produkujemy kompost. Tak bywa, wówczas gdy naruszone są pryzmy leżące po kilka tygodni, a nawet miesięcy. Ale kompost z trawy i odpadów komunalnych wielu właścicieli ogrodów robi też przy swoich domach - mówi Krzysztof Sołwiński.

Poznań: Życie z sortownią już nie tak uciążliwe dla mieszkańców osiedla Enklawa

Jednak mieszkańcy Suchego Lasu twierdzili, że niemiła woń dociera do ich domów i rano, i wieczorem. Kiedy jednak powieje nieco mocniejszy wiatr, odór znika. Pryzmy ze zgniłej trawy i gałęzi przerzucane są do dalszej produkcji kompostu nie tylko wcześnie rano. Przypuszczają więc, że gaz może wydostawać się z instalacji służącej do odgazowania pryzmy, na której leży 3 mln ton odpadów.

- Wygląda na to, że co jakiś czas ciśnienie gazów gromadzących się w śmieciach rośnie do tego stopnia, że gaz znajduje ujście poza instalacją, ale to są tylko nasze przypuszczenia - mówi Krzysztof Pilas.

Prezes Zakładu Zagospodarowania Odpadów Krzysztof Krauze twierdzi, że zarzuty mieszkańców są bezzasadne.

- Gaz jest odzyskiwany przez sprawnie działający system odgazowania i wykorzystywany w biogazowni. Odpadów, które mogłyby być źródłem odorów jest mniej niż przed laty - mówi Krzysztof Krauze.

Gdyby było tak, jak przypuszczają mieszkańcy , szybko mogłoby dojść do powtórki z wysypiska w Czmoniu, gdzie kilka lat temu regularnie dochodziło do samozapłonów. Tam również zarządzający wysypiskiem twierdzili, że jest ono odgazowywane. Wielokrotne akcje gaśnicze niewiele pomagały. W końcu wysypisko zostało zamknięte.

Zdaniem Grzegorza Wojtery, wójta gminy Suchy Las ZZO ma zlecić badania naukowcom z Politechniki Poznańskiej, by ustalili czy na wysypisku nie dochodzi do pęknięć szczelinowych. Tymi właśnie szczelinami gazy mogą wydostawać się ze składowiska w sposób niekontrolowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski