Suchy Las: Wybuch uszkodził sąsiednie domy [NOWE FAKTY, ZDJĘCIA, FILM]

- Jeden wielki huk. Wstrząs i podmuch. Żona miała pierwsze wrażenie, że to coś u nas. Wyszliśmy na taras i już było wiadomo, co się stało - relacjonuje Marek Szklarski mieszkający tuż obok miejsca wybuchu.

Czytaj także:
Suchy Las: Wybuch gazu zniszczył domek [ZDJĘCIA]
Rataje: Wybuch gazu. Ewakuowano 9 osób

W jego domu wyleciały szyby, a brama garażowa została wgnieciona przez podmuch. Szczęście, że w tamtej chwili nikogo nie było na ogródku - kawałki gruzu i odłamki szkła bez problemu przeleciały kilkanaście metrów na sąsiednią działkę. Zresztą drobne, potłuczone szkło było widać także na ulic.

- Cały budynek się zatrząsł. Wszystkie ściany chodziły. Po drugiej stronie od miejsca wybuchu wyleciały gniazdka z otworów. Naprawdę potężna siła. Jakby bomba wybuchła - opisuje chwilę eksplozji Danuta Chęcińska.

Siła wybuchu do jej salonu wepchnęła okno razem z ramą, która oparła się o stół. Wokół leżało mnóstwo odłamków szkła. Domownicy akurat byli wtedy w sąsiednim pokoju.

- Akcja była trudna. Kiedy dochodzi do wybuchów gazu są to ciężkie działania. Szczególnie kiedy jest to połączone z całkowitym zawaleniem budynku - informuje mł. asp. Michał Kucierski ze straży pożarnej w Poznaniu. - Na miejscu pracowało osiem zastępów straży pożarnej w tym grupa poszukiwawczo- ratownicza z psami - dodaje.

Ratownicy przeszukiwali gruzowisko także przy użyciu kamery termowizyjnej. Po około dwóch godzinach akcji, kiedy wiadomo było, że w zawalonym domu nie ma nikogo żywego strażacy zaczęli penetrować gruzowisko. Wówczas odnaleziono zwłoki mężczyzny.

Kto zginął w wybuchu? Właścicielka domu mówiła, że nikogo z rodziny nie powinno być w tym czasie wewnątrz budynku. A konsekwencje wybuchu mogły być większe, gdyby nie fakt, że budynek nie był na stałe zamieszkany. Sąsiedzi przyznają jednak, że w jego okolicach pod nieobecność właścicieli kręcili się bezdomni. Teraz dalsze okoliczności eksplozji będzie wyjaśniała prokuratura.

Więcej filmów w serwisie Głos.TV:
Eurocopter lądował obok UAM
Koronacja w Gnieźnie
Kat wrócił na pręgierz