Jak doszło do budowy ścieżki bez wiedzy i zgody właścicieli? W Swarzędzu trudno uzyskać odpowiedź na to proste pytanie.
Urząd gminy w Swarzędzu, który zdaniem właścicieli odpowiadał za inwestycję w okolicach ulicy Granicznej, umywa ręce. Odsyła do swarzędzkiej spółdzielni mieszkaniowej. Zdaniem urzędników to ona była inwestorem. Ale spółdzielnia, podobnie jak właściciele, wskazuje na urząd.
CZYTAJ TEŻ:
DOM NA CUDZYM GRUNCIE
WIELKA AFERA O DZIAŁKĘ ROLNIKA
Choć inwestycję zakończono ponad 10 lat temu, sprawa dopiero niedawno trafiła do sądu.
- Próbowaliśmy załatwić sprawę polubownie. Rozmawialiśmy z urzędem w Swarzędzu, ale okazało się, że lata mijają, a porozumienia nie ma - mówi Grażyna Stelmaszyk, której mąż jest jednym ze współwłaścicieli działki. - Tym tematem zajmowała się jeszcze teściowa, a ona zmarła już pięć lat temu.
Teraz w sądzie kilku właścicieli domaga się od gminy Swarzędz 235 tys. zł wraz z odsetkami za bezumowne korzystanie z gruntu.
- Ewidentnie zostało naruszone prawo własności. I to przez instytucję, która powinna stać na straży jej poszanowania - mówi Arlena Matuszewska-Pukańska, adwokat będący pełnomocnikiem właścicieli działki. - Moi klienci chcieli zawrzeć ugodę, ale po początkowych rozmowach w urzędzie gminy niestety do tego nie doszło. Ugoda jest jednak możliwa na każdym etapie sprawy i byłaby najlepszym rozwiązaniem - dodaje.
Właściciele mówią, że urzędnicy obiecywali załatwić sprawę. Z ich ust miała paść propozycja 500 tys. zł. za wykup działki i bezumowne korzystanie z niej.
- Urząd się jednak wycofał - oburza się Grażyna Stelmaszyk.
Inaczej sprawę przedstawia Adam Trawiński, zastępca burmistrza Swarzędza. - Właściciele dopominali się takiej kwoty - stwierdza Adam Trawiński.
Głos Wielkopolski: Oni mówią jednak, że to pan proponował taką sumę.
- Rozmawiałem z nimi do momentu, do którego nie doszedłem do przekonania, że gmina nie była inwestorem. Napisałem, że nie będę już rozmawiał o odszkodowaniu, bo urząd nie miał z tą inwestycją nic wspólnego - odpowiada Adam Trawiński.
Zastępca burmistrza powiedział też, że adresatem roszczeń właścicieli powinna być spółdzielnia mieszkaniowa w Swarzędzu, bo to ona była inwestorem.
Na spółdzielnię wskazuje również firma, która przed laty budowała ścieżkę.
- Inspektor był ze spółdzielni. I to ona nam płaciła za pracę. Mieliśmy zresztą kłopoty z uzyskaniem od niej zapłaty - wspomina Włodzimierz Klejniak, dyrektor w firmie Krug.
Prezes spółdzielni Paweł Pawłowski poinformował nas, że spółdzielnia była inwestorem, ale inwestorem zastępczym.
W przesłanym do nas mailu napisał, że budowa trasy rowerowej "została podjęta w ramach kompleksowej umowy zawartej pomiędzy gminą Swarzędz, a spółdzielnią na prowadzenie inwestorstwa zastępczego".
- W trakcie ostatniego spotkania, które odbyło się w styczniu 2009 roku przedstawiciele gminy przedstawili właścicielom operat szacunkowy, a ze strony pana Adama Trawińskiego w stosunku do właścicieli została skierowana propozycja wysokości odszkodowania - informuje prezes spółdzielni. - My nie jesteśmy stroną roszczenia, o czym wiedzą właściciele działki - dodaje.
Właściciele spotkali się już z urzędnikami w sądzie. Ci drudzy odrzucili możliwość zawarcia ugody. Sprawa jest w toku.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?