Pożar koło Basenów Tropikalnych i hotelu Binkowski w Kielcach. Słup ognia miał osiem metrów
Wszystko zaczęło się tuż przed godziną 22. Kuba Pacak pracujący za barem w popularnych na całą Polskę Basenach Tropikalnych przy hotelu Binkowski w Kielcach, kończył właśnie zmianę.
- Robiliśmy z kolegą porządki. Nagle zauważyliśmy odbijające się w szybach płomienie. Jestem strażakiem ochotnikiem. Zaczynałem w Ochotniczej Straży Pożarnej Królewiec, teraz jestem członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej Samsonów. W takich sytuacjach jestem nauczony działać błyskawicznie – opowiadał 22-latek
Wybiegł na plac między ośrodkiem a sąsiednimi zabudowaniami.
- Zobaczyłem słup ognia wysoki na osiem metrów. Zadzwoniłem na na numer 112, by wezwać pomoc, a potem wróciłem do budynku. W korytarzu prowadzącym do basenów mamy wąż gaśniczy. Kolega przytrzymał mi drzwi, a ja zacząłem gasić. Płomienie zbliżały się do hotelu, więc odciąłem linię ognia, a potem chłodziłem ścianę, by nie zapaliły się elementy budynku
– relacjonował Kuba Pacak.
Palił się zbiornik z olejem
Jak odnotowali potem ratownicy, płonął tysiąclitrowy pojemnik typu mauzer zawierający około 500 litrów oleju opałowego. Stał sześć metrów od ściany hotelu.
Po wezwaniu na pomoc do akcji ruszyło osiem strażackich zastępów. Łącznie 27 ratowników. Początkowo nie było pewne, czy nie okaże się konieczna ewakuacja ogromnego kompleksu.
Zobaczcie galerię zdjęć z pożaru koło Basenów Tropikalnych i hotelu Binkowski w Kielcach oraz jak wygląda teren po pożarze
- Pojemnik wykonany ze sztucznego tworzywa całkowicie się stopił, a paliwo rozlało zagrażając sąsiednim budynkom. Walkę z ogniem zaczęli pracownicy hotelu. Ostatecznie strażacy użyli piany i ugasili ogień. Ewakuacja hotelu nie była konieczna. Nie obyło się jednak bez strat. Zadymienia nie przeżyło 20 gołębi znajdujących się w pobliskim gołębniku. Ogień sięgnął też elewacji hotelu oraz drewnianego budynku znajdującego się obok
– podsumowywała w środowy poranek starszy ogniomistrz Beata Gizowska, oficer prasowy kieleckiej straży pożarnej.
W środę kielczanin znający sprawę uściślał, że od ognia i dymu zginęło łącznie pięćdziesiąt ptaków.
Strażacy zakończyli akcję, a po godzinie 1 dostali kolejne wezwanie z tego samego miejsca. Ktoś obawiał się, że znowu pojawił się dym. Na szczęście nie było zagrożenia.
Dwa pożary jednej nocy
Ustalaniem przyczyny pożaru będą się teraz zajmować policjanci. Będą musieli sprawdzić także to, czy z pierwszym pożarem związku nie ma ten, do którego doszło w tej samej części miasta kilkanaście minut po godzinie 3 z wtorku na środę.
- Przy Alei Na Stadion paliła się drewniana szopa. Dwa zastępy strażaków ugasiły ją i sprawdziły pogorzelisko kamerą termowizyjną, by upewnić się, że zagrożenie zostało zażegnane – przekazywała starszy ogniomistrz Beata Gizowska.
Zobaczcie galerię zdjęć z pożaru koło Basenów Tropikalnych i hotelu Binkowski w Kielcach oraz jak wygląda teren po pożarze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?