Komitet jednak nie daje za wygraną uznając, że postawienie pomnika wymaga poświęceń, a nawet ofiar. Utrudnienia ze strony miasta dodają odbudowie splendoru i zagrzewają do walki zwolenników. Nie od dziś wiadomo, że wspólny wróg jednoczy. Komitet wychodzi na swoje. Uważam, że decyzja o braku odwołania od, niekorzystnej dla komitetu, decyzji miasta. Wiadomo, że wojewoda wspiera odbudowę pomnika, zmieniłby decyzję prezydenta. Komitet dostałby to, o co walczy.
Teraz prawdopodobnie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wyda decyzję, by figurę postawić na żelbetowej płycie - cokole. Pomnik stanie więc na podniesieniu, choć nie z trawertynu, ale z betonu, ale jednak. Stojący obok cokół będzie symbolem „walki” i rozdziałem martyrologicznej historii. Estetycznie efekt nie może być najlepszy, ale tak powstają legendy...
Wolałabym, żeby figura stanęła przy kościele na Jeżycach, tak jak chciał tego komitet, na 2-metrowym cokole i żeby tak już zostało. Może sami inicjatorzy odbudowy przedwojennego monumentu przystaliby na to. Zgodziliby się na jego symboliczny powrót do miasta. Zyskaliby miejsce kultu, miejsce pamięci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?