Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sympatia na Facebooku nie zastąpi pieniędzy

Marek Lubawiński
Marek Lubawiński
Marek Lubawiński
Piłkarzom poznańskiego Lecha jeszcze nawet się nie śniło, że mogą być mistrzami Polski, a koszykarze Kolejorza stawali już wiele razy na najwyższym podium w gronie najlepszych drużyn w kraju. Grali także w koszykarskiej Lidze Mistrzów, a to futbolistom nigdy się nie udało. Można powiedzieć, że koszykówka w męskim wydaniu przez wiele, wiele lat była sportową wizytówką Poznania.

Nic jednak nie trwa wiecznie, tym bardziej, że po 1989 roku życie w naszym kraju nabrało niezwykłego rozpędu, nie zawsze sprzyjającego sportowi. Tak było też z koszykarzami, którzy nie mieli takiego szczęścia jak piłkarze. W 1997 roku doszło do totalnego kryzysu, który trwał aż 11 lat, choć próby reanimacji były dość intensywne w czym między innymi zasługa poznańskiego klubu Pyra czy Politechniki Poznańskiej. W 2008 roku z pomocą pospieszył Jerzy Wiśniewski z firmy PBG. Z góry zastrzegł jednak, że tylko na trzy lata.I słowa, niestety dotrzymał.

W minionym sezonie koszykarzy z PBG Basket z firmą PBG wiązały tylko te trzy duże litery, bo pieniędzy nie było żadnych. Poznański klub do końca sezonu dotrwał praktycznie siłą rozpędu, zajmując trzecie miejsce od końca, które wbrew pozorom jest niezłe, bo niewielu u progu rozgrywek dawało drużynie Miliji Bogicevicia jakiekolwiek szanse.
Po 11 latach chudych, były cztery lata w miarę tłuste, choć ten miniony rok to było już nadzwyczajne odchudzanie, ale nie z wyboru, tylko z konieczności.

Teraz udział PBG Basket w rozgrywkach w kolejnym sezonie stoi pod wielkim znakiem zapytania, a wręcz jest mało prawdopodobny.Na portalu społecznościowym facebook.pl pojawiła się więc inicjatywa "Ratujmy męską koszykówkę w Poznaniu". Pomysłodawcami tej akcji (od 23 marca zyskała ponad tysiąc zwolenników) są kibice, którzy obawiają się, że basket w męskim wydaniu zniknie ze sportowej mapy stolicy Wielkopolski. Na stronie www.facebook.com/ratujmy.koszykówkę pomóc może każdy, komu zależy na tym, byśmy w Poznaniu oglądali najlepsze zespoły w kraju. Powiedzmy sobie jednak szczerze. Gdyby akcja zyskała nawet sto tysięcy sympatyków niewiele to zmieni. Bo po prostu nie przełoży się na pieniądze, a bez tych koszykówki w Poznaniu uratować się nie da.

Zresztą kłopoty nie dotyczą tylko koszykarzy. Inea/AZS Poznań już została zdegradowana z ekstraklasy koszykarek, bliskie tego jest także poznański MUKS. Dobrej piłki ręcznej już nie pamiętają nawet najstarsi poznaniacy. Jeszcze bronią się piłkarze Lecha i Warty, choć i im bieda coraz bardziej doskwiera. Jak tak dalej pójdzie Poznań będzie białą plamą na mapie gier zespołowych.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji?

[email protected][/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski