Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Synoracki: Nie biegam, więc nie patrzę w metrykę

Radosław Patroniak
Archiwum
Z Henrykiem Synorackim, mistrzem Europy w motorowodnej klasie O-125, reprezentującym PKM LOK Poznań rozmawia Radosław Patroniak

Trzeci tytuł ME zdobył Pan w niesamowitych okolicznościach. Następnego rywala z Estonii wyprzedził Pan tylko o jeden punkt. Czy takie zwycięstwo smakuje wyjątkowo?
Powiem szczerze, że mnie interesuje rywalizacja, a nie liczenie punktów. Jeśli zespół pracuje dobrze, to wyniki i zwycięstwa przychodzą same. Poza tym nie byłoby nerwowej końcówki we włoskim Boretto, gdyby nie wcześniejsze kłopoty sprzętowe. Z przyczyn osobistych nie byłem w stanie przygotować na czas silnika. Pierwsze wrażenia z ostatniej eliminacji też nie nastrajały optymistycznie, bo spaliśmy w hotelu opanowanym przez wędkarzy, którzy przyjechali na mistrzostwa Włoch. Przywieźli oni ze sobą worki przynęty, która wydawała z siebie, delikatnie mówiąc, nieprzyjemny zapach.

Jak to się dzieje, że Pan w wieku 61 lat nie musi się obawiać młodych wilków i wciąż nie ma sobie równych na krajowym podwórku w swojej klasie?

Obowiązkiem każdego zawodnika jest dążenie do wygranej, a nie zastanawianie się nad swoim wiekiem i możliwościami konkurentów. Dla mnie celem jest pierwsza trójka, a dla innych może być druga dziesiątka. Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że brakuje mi szacunku dla rywali, ale dopóki sport mnie bawi, dopóty zamierzam walczyć o najwyższe cele. Sport motorowodny to nie jest lekka atletyka. Nie muszą w nim wygrywać tylko 20-latkowie, więc nie muszę pękać przed młokosami. Jeśli człowiek się w miarę dobrze czuje, ma dobrą żonę, takiego szwagra jak Grzegorz Dorożała i takiego konsultanta jak Maciej Turkiewicz, to łatwiej jest mu o sukces. A nie ma na świecie takiego zawodnika, który osiągnąłby coś znaczącego w pojedynkę.

Ciekawostką jest to, że w klasie O-125 trzy razy stawał Pan na najwyższym podium w ME, a nigdy nie był Pan nawet w pierwszej trójce MŚ. Może najwyższy czas to zmienić?
To prawda, że nie mam szczęścia do MŚ, ale wierzę, że za rok w Niemczech wreszcie pech mnie opuści. Do tej pory zawsze coś krzyżowało mi szyki. Raz wyleciałem w powietrze, innym razem nie dojechałem do mety, a jeszcze innym rezygnowałem ze startu, kiedy championat odbywał się w Chinach i USA. Z drugiej strony nie muszę mieć kompleksów, bo ME zdobywa się po czterech startach, a MŚ po jednym występie, czyli wiadomo, jaka jest skala trudności w obu przypadkach. W przyszłym sezonie nadal będę się ścigał w klasie O-125 i będę się przymierzał do klasy O-175, która robi furorę za oceanem. W planach mamy też budowę łódki i dwóch silników. Nie możemy zostać w tyle, bo postęp technologiczny jest ogromny. Wystarczy powiedzieć, że w mojej klasie jeździ się teraz tak szybko jak w ,,250'' pięć lat temu. Kto się nie rozwija, ten nie ma szans na sukcesy.

W tym roku światowych tytułów mamy w Wielkopolsce pod dostatkiem i to w bardziej medialnych dyscyplinach niż sport motorowodny. Czy nie czuje się Pan jak mistrz drugiej kategorii?
Zdaję sobie sprawę, gdzie jest miejsce motorowodniaków, ale nie jesteśmy aż takim ubogim krewnym jak pan sugeruje. Ludzie lubią nas oglądać, bo nasze wyścigi są po prostu widowiskowe i potwierdzają to tłumy kibiców na imprezach w Wielkopolsce. Są tacy, którzy mają więcej powodów do narzekań, jak choćby hokeiści na trawie. Gdyby nie media, ich dyscyplina już dawno by umarła. Nam zaszkodziła martyrologia w reakcji na serię nieszczęśliwych wypadków. Sport motorowodny jest w takim samym stopniu niebezpieczny, co kolarstwo, jeździectwo czy żużel. W każdej z wymienionych dyscyplin zdarzają się wypadki, i to nawet śmiertelne, ale nie słyszałem, żeby ktoś nawoływał do ich likwidacji. Wyczynowe uprawianie sportu nie jest drogą do zdrowia. Rekreacja może tak, choć też mam wątpliwości, skoro twórca joggingu zmarł już w wieku 50 lat...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski