Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sytuacja gospodarstw ogrodniczych. Mniej bratków u ogrodników, bo bali się 70-procentowych strat, jak przed rokiem

Agata Wodzień-Nowak
Agata Wodzień-Nowak
Z klasycznymi bratkami zaczęły konkurować te drobnokwiatowe, zyskujące na popularności.
Z klasycznymi bratkami zaczęły konkurować te drobnokwiatowe, zyskujące na popularności. Aneta Żurek / Polska Press
Sprzedaż bratków czy stokrotek idzie nieco lepiej, ale wciąż przed wizytami u ogrodników powstrzymuje nas strach spowodowany koronawirusem. Sezon sprzedażowy dla gospodarstw ogrodniczych jednak dopiero się zaczyna. Najczęściej spotykana cena za sadzonkę bratków to 2-2,50 zł, zdarzają się też droższe. Targowiska, główne miejsce sprzedaży kwiatów, są tej wiosny otwarte, choć obowiązują limity osób, które mogą teren targowy odwiedzać jednocześnie.

Ogrodnicy nie poddają się, choć ich portfele są szczuplejsze

Waldemar Sadowski razem z rodziną prowadzi gospodarstwo ogrodnicze w Pluskowęsach koło Kowalewa Pomorskiego. Wracamy do niego po roku z pytaniem, jak ten czas minął, bo wówczas nie wszyscy ogrodnicy byli pewni, czy przetrwają. Wiosną 2020 roku wyhodował 18 tysięcy bratków. 70% z nich musiał wyrzucić, dlatego w tym ma ich tylko 4 tys.

Przypominamy naszą rozmowę wideo z panem Waldemarem wiosną ubiegłego roku:

- Blokowały miejsce dla kolejnych upraw, a chętnych nie było - wspomina poprzednią wiosnę. Wiele targowisk w pierwszym etapie pandemii zamknięto, a w społeczeństwie panował strach. Wielu dotychczasowych klientów bało się kontaktów, nie przyjeżdżali po wiosenne kwiaty.

- W tamtym roku była tragedia. Straty wyniosły ok. 60. tys. zł, a odszkodowania dostaliśmy 1,5 tys. Same sadzonki kosztowały 6-7 tys., a gdzie torf, praca, reszta?

Po branży obserwuje podobne ruchu. - Znajomy z dużym gospodarstwie zamiast 100 tys. bratków, posadził ich 10 razy mniej. Kwiatów jest więc mniej na rynku, dlatego cena może być nieco wyższa.

Mimo wszystko pan Waldemar nie chce narzekać i ogólnie ocenia miniony rok na plus. W kolejny sezon też wchodzi z optymizmem. - Inni mają gorzej, nam gospodarstw nie zamknęli.

Widzi, że ludzie nadal są przestraszeni, ale już nie tak, jak ubiegłej wiosny. - Mniej osób chodzi po ryneczkach, a pogoda dopiero zaczyna dopisywać.

To też może Cię zainteresować

Inna ogrodniczka woli wypowiedzieć się anonimowo i nie narażać kolegom. Wspomina, że na odszkodowaniach nieźle wyszli ci, którzy jesienią mieli chryzantemy. - Ładne czy brzydkie – i tak dostali odszkodowanie. Wystarczyło wpisać w formularzu. Ja za wiosenne kwiaty nie miałam prawie nic – mówi mieszkanka regionu. W jej tunelach ponownie rosną bratki, choć mniej. - Straty były spore, nie stać mnie na wyrzucanie kolejnych tysięcy złotych, więc posadziłam nawet nie połowę tego, co zazwyczaj – dodaje. - Te kwiaty to moje życie, trudno tak nagle zupełnie zrezygnować. Covid przecież w końcu minie.

Nie tylko kwiaty. W pandemii częściej sadzimy warzywa

Obecnie ogrodnik z Pluskowęs sprzedaje m.in. bratki, stokrotki i prymule. Ogrodnik uważa, że jest w o tyle dobrej sytuacji, że nie nastawia się na same kwiaty, ale też rozsady warzyw, a te zdobyły w pandemii szczególną popularność. Więcej osób chce uprawiać warzywa w swoich ogródkach.

- Zachęcamy do tego, bo to ruch, satysfakcja. Trzeba podpowiadać i uczymy, jak uprawia się cebulę czy selery. Chętnych jest więcej - zauważa.

W kwietniu przyjdzie czas na sadzenie cebuli i czosnku, pora czy selera, a w drugiej połowie maja do gruntu mogą trafić sadzonki pomidorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sytuacja gospodarstw ogrodniczych. Mniej bratków u ogrodników, bo bali się 70-procentowych strat, jak przed rokiem - Gazeta Pomorska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski