Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sytuacja na Stolarskiej oskarżeniem elit

Tomasz Lisiecki
Tomasz Lisiecki
Tomasz Lisiecki archiwum
Sytuacja mieszkańców kamienicy przy Stolarskiej powoli staje się oskarżeniem poznańskiej elity intelektualnej i klasy politycznej. To, że kamienica należy do prywatnych właścicieli i stosunki pomiędzy nimi, a najemcami na wolnym rynku regulują przepisy nie ma najmniejszego znaczenia. Podobnie jak coraz mniejsze znaczenie ma to kto ma rację!

Zabarykadowani kolejny tydzień w kamienicy w centrum Poznania mieszkańcy są obywatelami miasta, podatnikami i wyborcami.

Czytaj także:
Jarosław Pucek o Stolarskiej: Dla niektórych najważniejsze jest, że "walka trwa"

To samo tyczy się właścicieli kamienicy, którzy też - miejmy nadzieję - chyba nie wiedzą, jak wybrnąć z sytuacji. Na tej podstawie, w przypadku tak poważnych konfliktów, od wybranych, opłacanych z publicznych pieniędzy wymagam zaangażowania i proponowania rozwiązań.

Podobnie jak od liderów społecznych i członków lokalnej elity też oczekiwałbym działań wzmacniających ich prawo do proponowania innym jak powinno działać miasto.

Od ponad trzech miesięcy obserwuję i relacjonuję przekraczający wszelkie formy i granice spór właścicieli z mieszkańcami. Opis tego, co przez ten czas się tam działo i ostatecznie stało się, nie jest tu konieczny. Przez kilkadziesiąt dni, na pewno nie z powodu sezonu ogórkowego w mediach, na temat sporu lokatorów i przedstawicieli właścicieli kamienicy przy Stolarskiej ukazało się kilkaset relacji.

I choć nie wszyscy wiedzą, gdzie jest ulica Stolarska, to większość poznaniaków wie, co się tam dzieje. Wie też coraz więcej Polaków. Żaden popularny tygodnik ogólnopolski i serwis telewizyjny sytuacji nie pominął. Dlaczego? Bo ani w Poznaniu, ani w Polsce, jeszcze nie było tak długo trwającego klinczu na styku praw lokatorów i prywatnych właścicieli. I tak długiej demonstracji bezradności tych, którzy w czasie kampanii wyborczych przekonują, że należy im się miejsce w Radzie Miasta czy Sejmie.

Nie mam wątpliwości, że ktoś, kto kupuje nieruchomość z lokatorami ma prawo zrobić z nowym budynkiem co chce. Nie mam też wątpliwości, że ewentualne usunięcie lokatorów powinno odbyć się zgodnie z przepisami, czyli poszanowaniem praw mieszkańców.

Tymczasem jest inaczej, a konflikt dotarł do takiego punktu, że trzeba odpowiedzieć na ważne pytanie: czy sytuacja mieszkańców i właścicieli kamienicy przy Stolarskiej tylko ich dotyczy? Uważam, że już nie! Dodatkowo - choć to nie najważniejsze - to, że klincz ma taką formę i tak długo trwa niekorzystnie wpływa na wizerunek Poznania.

Dwa i to jest ważniejsze - jest swoistą reklamą takiego załatwiania spraw. To kolejny powód, żeby w sprawie Stolarskiej zacząć działać. Nie mam wątpliwości że podpisany przez ponad 600 osób list poparcia dla mieszkańców Stolarskiej jest ważny, ale nic nie zmienia. Podobnie jak nic nie zmieni kolejny happening.

Panie i panowie politycy, działacze, autorytety! Jeżeli uważacie, że nie macie obowiązku reagować na to, co dzieje się w Waszym mieście i okręgu wyborczym, jeśli nie wpływa to na Wasze dobre samopoczucie, to nie ma sprawy. Jeśli jest jednak inaczej, to może ktoś w końcu podejmie się na przykład mediacji? Bo chyba zgadzamy się co do tego, że umiejętność rozwiązywania konfliktów pokazuje kto jest liderem?!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski