Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Szansa na sukces" znika z anteny. Dlaczego?

Anna Gronczewska Marek Zaradniak
Szansa na sukces znika z anteny! Dla wielu telewidzów to szok! Od blisko dwudziestu lat program ten towarzyszył nam w niedzielne popołudnia. Po zjedzeniu obiadu całe rodziny zasiadały przy kawie, cieście i oglądały zmagania młodszych i starszych ludzi, którzy śpiewali piosenki znanych gwiazd polskiej estrady. Dlaczego nadszedł koniec "Szansy na sukces"?

- Myślałam, że doczekamy dwudziestolecia programu - mówi z żalem jego autorka i pomysłodawczyni Elżbieta Skrętkowska.
"Szansa na sukces" to pierwszy program w polskiej telewizji, w którym mogli zaprezentować się artyści amatorzy. Dopiero po kilku latach pojawiły się następne. Niektóre już trochę zapomniane, jak TVN-owska "Droga do gwiazd", polsatowski "Idol". Nie mówiąc już o "Mam talent", "Must be The Music. Tylko Muzyka", "Bitwie na głosy".

CZYTAJ TEŻ;
MAGAZYN RODZINNY W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM

Na pomysł realizacji "Szansy na sukces" wpadła Elżbieta Skrętkowska. Z zawodu aktorka, wiele lat grała u Adama Hanuszkiewicza w warszawskim Teatrze Nowym. Porzuciła jednak aktorstwo i postanowiła zająć się piosenką.

Dla wielu "Szansa na sukces" stała się przepustką do wielkiej kariery. Na eliminacje do "Szansy na sukces" przyjeżdżały tłumy ludzi z całej Polski. Na jedne z warszawskich eliminacji przyszło 1200 osób. A organizowano je nie tylko w stolicy, ale w różnych polskich miastach, także w Łodzi.

W "Szansie na sukces" piosenkarze amatorzy śpiewają piosenki gwiazd naszej estrad. Od samego początku rolę losującego spełniał Wojciech Mann. Nie tylko wybierał piosenki dla uczestników, ale i zabawnie z nimi rozmawiał.

"Szansa na sukces" był pierwszym polskim programem, w którym mogli zaprezentować się piosenkarze amatorzy. Dla niektórych z nich występ w nim był kluczem do kariery

- Skąd pani przyjechała? - tak zwykle rozpoczynał rozmowę z kandydatami na gwiazdę.
Niektórzy pewnie pamiętają młodą dziewczynę ze Stalowej Woli, która brawurowo wykonała piosenkę "Boskie Buenos" z repertuaru Maanamu. Dzięki tej piosence Justyna Steczkowska wystąpiła potem na opolskich debiutach. Tak zaczęła się jej wielka kariera.

- Nie wiem jak potoczyłyby się moje losy, gdybym nie wystąpiła w "Szansie na sukces", ale na pewno ten program dał mi możliwość pokazania się szerszej publiczności - mówiła nam przed laty Justyna Steczkowska. - Choć i tak zajmowałabym się muzyką, a to że stałam się gwiazdą, to przypadek, zrządzenie losu...

ZOBACZ TEŻ:
KOBIETY PISZĄ O SEKSIE BEZ ZAHAMOWAŃ... A MĘŻCZYŹNI?

Justyna Steczkowska wspominała, że o programie dowiedziała się z telewizji. Studiowała wówczas w Gdańsku, w klasie skrzypiec. Akurat odbywały się eliminacje do programu z "Trubadurami". Na eliminacje przyjechało ponad 200 ludzi. Tak jak wszyscy zaśpiewała "Przyjedź mamo na przysięgę", a potem "Samertime"... W programie wylosowała przebój "Nie przynoś mi kwiatów dziewczyno" i wydawało się, że będzie kompletna klapa.

- Zupełnie mi ta piosenka nie pasowała - mówiła po latach piosenkarka Justyna Steczkowska. - Po tym występie prosiłam Elę Skrętkowską, by nie emitowała tego na antenie. Ona się jednak uparła. Tłumaczyła, że dzięki temu będę mogła wystąpić w finale.

W finale Justyna Steczkowska wylosowała "Boskie Buenos" i wygrała! Tak zaczęła się jej droga do wielkiej kariery. Nie tylko jej.

Kasia Stankiewicz wygrała program z udziałem łódzkiej grupy "Varius Manx" i zaraz po nim została wokalistką zespołu. Potem zaczęła śpiewać solo. W "Szansie na sukces" wystąpiła też Anna Wyszkoni, teraz solistka, wcześniej wokalistka zespołu "Łzy". Tu swą szansę znalazła Ania Świątczak, dziś Wiśniewska, była już żona Michała Wiśniewskiego i wokalistka "Ich Troje".

CZYTAJ TEŻ:
NIE LUBISZ PONIEDZIAŁKÓW? NIE TYLKO TY. PRZECZYTAJ DLACZEGO

Pierwszy odcinek "Szansy na sukces" wyemitowano w listopadzie 1993 roku. Niewiele osób pewnie pamięta, że śpiewano w nim piosenki Maryli Rodowicz. Potem pojawiły się Czerwone Gitary, Trubadurzy, Maanam, Violetta Villas, Irena Santor... Przez te lata wystąpili w nim niemal wszyscy najpopularniejsi polscy wykonawcy. Niektórzy, jak Maryla Rodowicz czy Krzysztof Krawczyk nawet dwa razy. Producentom nie udało się namówić do udziału w programie tylko Ewy Demarczyk. Jednak niespecjalnie to dziwi, bo artystka od lat nie pojawia się publicznie. Ale w jednym z odcinków wystąpił nawet Czesław Niemen.

Laureaci poszczególnych programów występowali w corocznym koncercie finałowym. Pierwszą zwyciężczynią została właśnie Justyna Steczkowska. Wśród laureatów znaleźli się też Violetta Brzezińska, Ania Świątczak, Małgosia Markiewicz, Kasia Cerekwicka... W "Szansie na sukces" debiutowali też ci wykonawcy, którzy po latach pojawili się w "Idolu" czy innych podobnych programach. Jak Ala Janosz, zwyciężczyni pierwszej edycji "Idola".

Producentom nie udało się namówić do udziału w programie tylko Ewy Demarczyk. Jednak niespecjalnie to dziwi, bo artystka od lat nie pojawia się publicznie.

Szymon Wydra, finalista "Idola", dziś znany piosenkarz. W "Szansie" wystąpił dwa razy - śpiewał piosenki Piotra Szczepanika i Ryszarda Rynkowskiego. Nie przypuszczał, że kiedyś sam usiądzie na kanapie dla jurorów, a młodzi ludzie będą śpiewać jego piosenki.

Kasia Cerekwicka zachwyciła publiczność Sali Kongresowej wykonaniem piosenki "Wyszłam za mąż, zaraz wracam" Ewy Bem. Po zwycięstwie opuściła Koszalin i przeprowadziła się do Warszawy. W tym programie śpiewała też Ewa Farna, idolka nastolatków w Polsce i Czechach. Dominika Gawęda dzięki temu programowi została wokalistką grupy "Blue Cafe".

CZYTAJ TEŻ:
CZESŁAW MOZIL O CZESŁAWIE MIŁOSZU I PIŁCE NOŻNEJ

"Szansa na sukces", mimo że w różnych stacjach telewizyjnych pojawiło się wiele innych programów lansujących piosenkarzy amatorów, miała stałą widownię. W tym roku program oglądało średnio 2,23 miliona widzów. W ciągu ostatnich trzech lat widownia zmniejszyła się o 500 tysięcy ludzi.

Wśród tych, którzy odnosili sukcesy w "Szansie na sukces" byli też Wielkopolanie. W 2008 nagrodę publiczności zdobył ksiądz Robert Klemens, filipin ze Świętej Góry w Gostyniu związany z Domowym Kościołem, czyli rodzinną gałęzią ruchu oazowego. Jak mówi, śpiewanie jest pasją jego życia, a udział w tym programie był dużą przyjemnością.

- Śpiewałem wtedy piosenkę Michała Bajora "Chciałbym". Wybrałem ją, bo taka była propozycja autorki programu Elżbiety Skrętkowskiej, ale bardzo się ucieszyłem, bo te piosenki towarzyszyły mi gdzieś tam w życiu i znałem je wcześniej. Otrzymałem wyróżnienie Michał Bajora, który do finału mógł zaprosić dwie osoby. Wybrał tę, która wygrała program z jego piosenkami, i mnie - mówi ksiądz Robert dodając, że w "Szansie" uczestniczył też w programie z piosenkami Budki Suflera. Podkreśla, że wśród uczestników "Szansy" nawiązały się znajomości i jest zapraszany do udziału w koncertach charytatywnych czy kolędowych. Śpiewał m.in. w koncercie kolędowym w Telewizji Poznań.

- Teraz, gdy wychodzę na ambonę, ludzie często pytają: "Skąd my księdza znamy?" Odpowiadam, że z kościoła, ale ludzie i tak mówią, że z telewizji - mówi ksiądz Robert, który pracuje często jako rekolekcjonista. W tym tygodniu głosił rekolekcje w parafii Świętej Rodziny na os. Kopernika w Poznaniu.

Dwa lata później nagrodę publiczności w finale programu zdobyła Marzena Ugorna, wtedy mieszkająca w Kolonii Kamień koło Kalisza, dziś absolwentka Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu i studentka Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Warszawie. Sukces odniosła śpiewając piosenkę Budki Suflera "Ratujmy, co się da". Wtedy miała 20 lat. Nie była to jej pierwsza przygoda z tym programem, gdyż wcześniej śpiewała w nim piosenkę zespołu IRA "Parę chwil".

Mimo wszystko jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że czas "Szansy na sukces" już się kończy.

"Informujemy, że z przyczyn niezależnych od autorki programu - Elżbiety Skrętkowskiej - "Szansa na sukces" nagrała dzisiaj ostatni odcinek całego formatu - napisali producenci programu na Facebooku. - Tym samym nie odbędzie się tegoroczny Finał w Sali Kongresowej. Przerywamy produkcję przed jubileuszem dwudziestolecia programu, który obchodzilibyśmy jesienią tego roku. Dziękujemy".

Kolorowe gazety i portale internetowe, nie tylko plotkarskie, niemal codziennie informują o losach programu. Z najnowszych wynika, że ostatni odcinek ma być wyemitowany w pierwszy weekend czerwca.

TVP2 prawdopodobnie nie uwzględni "Szansy na sukces" w jesiennej ramówce, bo dalej nie będzie w niej występować Wojciech Mann. Jak donoszą niektóre z portali, dziennikarz miał się obrazić na producentów programu. Kiedy nagrywano odcinek "Szansy na sukces", w którym występował zespół "Raz, dwa, trzy", pan Wojciech zachorował. Nie mógł tego dnia przyjść do studia. Zastąpił go więc inny dziennikarz, którego nazwiska nikt nie chce zdradzić.

Tłumaczono to tym, że Adam Nowak, lider "Raz, dwa, trzy" ma tak zapełniony kalendarz, że nie można było zmienić terminu nagrania. Wojciech Mann miał się poczuć urażony takim posunięciem producentów i ogłosił, że żegna się z "Szansą na sukces"... Czy tak naprawdę było?

We śnie ukazał mi się Jan Paweł Woronicz i powiedział do mnie: Już czas! I ja go posłuchałem... - mówi Wojciech Mann

- Zrezygnowałem z jego prowadzenia - przyznaje dla Wirtualnemedia.pl Wojciech Mann. - Jako oficjalny powód, który można przyjąć albo nie, podałem to, że we śnie ukazał mi się Jan Paweł Woronicz i powiedział do mnie: Już czas! I ja go posłuchałem...

Telewizja Polska błyskawicznie zareagowała na decyzję popularnego dziennikarza.
- Uważamy, że bez udziału Wojciecha Manna jako prowadzącego, program traci rację bytu - tak skomentowało sytuację kierownictwo TVP2. - Wszystkie zarejestrowane z nim odcinki zostaną wyemitowane zgodnie z planem na antenie Programu 2.
Elżbieta Skrętkowska czuje się rozżalona. Powiedziała Wirtualnemedia.pl, że dla TVP widocznie ważniejszy jest Wojciech Mann niż program.

Jeszcze w minioną niedzielę mogliśmy oglądać program, w którym wykonywano piosenki Bogusława Meca. Nagrywano go 7 marca, kilka dni później piosenkarz umarł...

Jak donoszą różne portale, nie obejrzymy podobno odcinka, w którym inny dziennikarz zastąpił Wojciecha Manna... Ostatni program "Szansy na sukces" został już nagrany. Ponoć Wojciech Mann żegna się w nim oficjalnie z publicznością...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski