Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szatan już nie mieszka na Wildzie. Przeprowadził się na Mostową i straszy "tulipanem"

Mateusz Pilarczyk
Mateusz Pilarczyk
Mateusz Pilarczyk archiwum
O tym, że szatan mieszka na Wildzie śpiewał Krzysztof "Grabaż" Grabowski, lider zespołu Pidżama Porno. Niestety, od premiery piosenki "Ezoteryczny Poznań" minęło jednak 16 lat i jej tekst trochę się zdezaktualizował.

Szatan dorósł, przeprowadził się, a jego dzieci trafiły do innych miast. Poznańska Wilda nadal nie cieszy się dobrą opinią i lepiej nie wchodzić w boczne uliczki po zmroku. W Poznaniu dał o sobie przypomnieć inny niechlubny zakątek położony przy ulicy Mostowej i Grobli.

W środę mężczyzna przez 40 minut domagał się alkoholu od sprzedawczyni Żabki przy Mostowej. Mimo zachowania mężczyzny nikt z klientów nie zareagował. Kiedy skończyła się jego cierpliwość, zbitą butelką zaatakował ekspedientkę i wziął to po co przyszedł. Ukrył się w kamienicy, o której mieszkańcy mówią: to melina. Wszystko rozgrywało się 200 metrów od Starego Rynku.

Starzy poznaniacy pamiętają, że ten zakątek miasta miał już wcześniej złą renomę, która powraca. Skoro nawet listonosz mówi, że tu lepiej nie chodzić, a w nocy, to tylko jak trzeba, i to samochodem, i byle szybko - jemu miejscowi się kłaniają, bo jest "swój".

Obcy błądząc po tym zakątku Poznania czują się jak w innym świecie. Świecie, do którego większość korespondencji przychodzi od komornika albo z sądu. Bieda, bezdomni w pustostanach, samopas puszczone dzieci, pijaczki w bramach i na rogach ulic - tu już nie wy-starczą interwencje policji, tu potrzeba działania miasta, pomocy społecznej, etc., bo problem sam się nie rozwiąże, a "szatan" sam się nie wyprowadzi. A za kilka lat będziemy się zastanawiać, dlaczego przestępczość w tej części miasta wzrasta.

Może więc na razie lepiej odłożyć w czasie mrzonki o turystycznym ożywieniu przejścia między Starym Rynkiem a Śródką, bo wystarczy, że turysta zbłądzi o jedną ulicę i zobaczy jak wygląda Poznań w wersji niepocztówkowej?

Trudno czuć się bezpiecznie w mieście, gdzie uwagę trzeba zwracać na każdego "menela" czy "penera" paradującego z butelką i zastawiać się czy za chwilę jej nie rozbije, bo zabrakło mu piątaka na wino. Tego piątaka, którego przed chwilą nie chciało się mu dać. I nie jest to problem tylko Poznania. Szatan zamieszkał w tym miesiącu także we Wrocławiu, Rzeszowie, Białymstoku i Pile, gdzie atakowano tulipanami.

Piła, ubiegły tydzień: 24-letniemu Błażejowi G. skończyły się pieniądze na picie. Rozbił butelkę po "Żubrze", wrócił do baru i zaczął grozić przerażonej barmance, która oddała mu pieniądze. Za tę głupotę posiedzi minimum 3 lata. Do-żywocie grozi z kolei Pawłowi T., który 7 lipca na Półwiejskiej tulipanem zabił 26-latka.

W tych dwóch przypadkach nie można mieć pretensji do policji. Sprawców szybko ujęto. Gorzej wygląda sprawa z kwie-tnia tego roku. Na spotkanie autorskie z Wojciechem Kłosowskim organizowane w Empiku wtargnęło dwóch mężczyzn z tulipanem. Policja nie kwapiła się z przyjazdem. Z napastnikami poradził sobie autor. Intruzi uciekli.

A szatan przy Mostowej siedzi i się śmieje, bo tulipany jak były, tak będą - nikt nie odważy się napomknąć o absurdalnym wycofaniu szklanych butelek. W tej samych kategoriach absurdu trzeba rozpatrywać sklep z "dopalaczami" przy Mostowej, z którym od miesięcy nie potrafią poradzić sobie służby, ale to materiał na tekst innej piosenki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski