Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczątki niemieckich żołnierzy pod cmentarnym murem

Mariusz Kurzajczyk
Siedmiu żołnierzy Wehrmachtu zostało rozstrzelanych w Piątku Wielkim przez patrol sowiecki. Szczątki przeleżały pod cmentarnym murem 70 lat i tydzień przed Wigilią zostały ekshumowane.

Szczątki siedmiu niemieckich żołnierzy wydobyli członkowie Stowarzyszenia POMOST w Piątku Wielkim w gminie Stawiszyn. Zwłoki były pochowane pod cmentarnym murem, ale poza terenem nekropolii. Według mieszkańców wsi, Niemcy zostali zatrzymani przez oddział Armii Czerwonej, bezzwłocznie zastrzeleni i pochowani.

Informację o egzekucji ze stycznia 1945 roku mieszkańcy Piątku przekazują sobie z pokolenia na pokolenie. Do Stowarzyszenia dotarła ona już przed kilkoma laty dzięki Tadeuszowi Sobczakowi.

- W jakiejś gazecie wyczytałem, że funkcjonuje stowarzyszenie zajmujące się ekshumacją żołnierzy niemieckich i od razu pomyślałem sobie o naszej wsi - opowiada Sobczak.

On o rozstrzelanych Niemcach dowiedział się od ojca. Z relacji mieszkańców Piątku Wielkiego wynika, że w drugiej połowie stycznia 1945 r. do wsi wjechał na rowerach (!), prawdopodobnie skradzionych w sąsiedniej miejscowości, oddział Armii Czerwonej. Ponoć pierwsze pytanie brzmiało: Czy nie ma u was Niemców? Byli, choć zaledwie siedmiu maruderów, którzy nie nadążyli za szybko wycofującym się Wehrmachtem. Sprzeczne są tylko informacje dotyczące miejsca ich kryjówki, bowiem jedni twierdzą, że byli ukryci w piwnicy, a inni, że w stodole. W każdym bądź razie nie chowali się przed Polakami, którzy później bezskutecznie próbowali dojść, który z sąsiadów wydał Niemców.

Rosjanie wyprowadzili żołnierzy na zewnątrz, szybko przesłuchali, kazali oddać zegarki i pasy, po czym na miejscu rozstrzelali.

- Z relacji świadków wynika, że najmłodszy z Niemców miał 19 lat, strasznie płakał i prosił, żeby go nie zabijali - opowiada Sobczak. Prośby na nic się nie zdały.

Po egzekucji dowódca oddziału rozkazał, żeby trupy zabrać w ustronne miejsce i zakopać. Jeden z mieszkańców wsi podjechał wozem konnym, a zwłoki pochowano w dość głębokim jak na tę porę roku i niską temperaturę grobie. Nie postawiono krzyża, a miejsce pochówku zostało zaznaczone kopcem kamieni, który jednak nie przetrwał do naszych czasów i prawdopodobnie został usunięty podczas sprzątania okolicy cmentarza. Z tego względu nie było dokładnie wiadomo, w którym miejscu pochowano żołnierzy. Członkowie Stowarzyszenia POMOST zjawili się na miejscu w piątek, 12 grudnia.

- Mieliśmy dwóch świadków, z których jeden wskazywał miejsce przy narożniku cmentarza, a drugi kilka metrów dalej w polu - wyjaśnia Tomasz Czabański, prezes Stowarzyszenia.

Niestety, pierwsza lokalizacja nie była trafna, a na zbiorowy grób członkowie poszukiwań trafili dopiero pod koniec dnia. Z tego względu ekshumacja została przerwana i była kontynuowana w poprzednią środę, 17 grudnia.

- W zbiorowym grobie było siedmiu żołnierzy. Znaleźliśmy także trzy nieśmiertelniki, ale jeszcze nie udało się odszyfrować, z jakiej byli jednostki. Przy zwłokach nie było rzeczy osobistych, a więc zapewne zostały ograbione - dodaje Czabański.

Na razie skromne znaleziska trafiły do konserwacji.

To jednak nie koniec poszukiwań w tej części powiatu kaliskiego. W przyszłym roku członkowie Stowarzyszenia POMOST będą szukać zabitych Niemców na pobliskim cmentarzu w Rychnowie w gminie Blizanów.

Według informacji mieszkańców miało tam zostać pochowanych ośmiu lub dziewięciu niemieckich żołnierzy, którzy zginęli w podobny sposób, jak ich rodacy w Piątku Wielkim.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski