Szczepienia dzieci: Chętnych jest dużo, szczepienia przebiegają sprawnie. Ale są kwestie, o których rodzice nie mogą zapomnieć

Od 7 czerwca w całej Polsce do programu szczepień dołączyła kolejna grupa wiekowa. Chodzi o dzieci w wieku 12-15 lat. Jak informował minister Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów, pierwszego dnia rejestracji na szczepienie przeciwko koronawirusowi zarejestrowano ponad 85 tys. dzieci w tym przedziale wiekowym.

Szczepienia dzieci trwają w całej Polsce. Sprawdziliśmy, jak przebiegają one w jednej z przychodni na poznańskich Smochowicach.

85 tys. dzieci zarejestrowano pierwszego dnia na szczepienia

- W poniedziałek wystawiliśmy 630 miejsc na wtorkowe szczepienia. I faktycznie, mieliśmy komplet. Czwartek również mamy już pełen, na piątek zostało nam zaledwie kilka miejsc. Mamy jeszcze ok. 600 wolnych miejsc na sobotę i ok. 400 na niedzielę

– mówi lek. med. Małgorzata Korytowska, szefowa przychodni Medikor w Poznaniu.

I dodaje: - Dominują u nas głównie te młodsze dzieci, w wieku 12-15 lat. Sądzę, że wynika to z tego, że w wielu punktach do szczepień kwalifikują również pielęgniarki lub ratownicy, a w przypadku dzieci wymogiem jest, że kwalifikacją musi zająć się lekarz. U nas w przychodni robią to tylko lekarze, stąd też może wynikać zainteresowanie właśnie naszą przychodnią.

Jak mówią przedstawiciele placówki, szczepienia przebiegają sprawnie. Nie tworzą się zbyt długie kolejki, ale również pacjenci przychodzą dokładnie na czas.

- Szczepimy na cztery gabinety, więc ten czas oczekiwania jest krótszy – mówi Korytowska.

By skrócić czas oczekiwania, przedstawiciele przychodni zalecają rodzicom przyjście z już wypełnionym formularzem.

- Udostępniliśmy go na naszej stronie. W przypadku dzieci w wieku 12-15 lat taki kwestionariusz muszą wypełnić rodzice lub opiekunowie prawni. Muszą być również obecni przy szczepieniu.

Lekarze zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt, jakim jest dokument tożsamości – zarówno w przypadku opiekuna jak i samego dziecka.

- Opiekun prawny musi mieć ze sobą dowód osobisty. Ponadto, dobrze byłoby, gdyby również dziecko miało legitymację szkolną lub jakikolwiek dokument ze zdjęciem. Ministerstwo zdrowia mówi w tym miejscu jedynie o książeczce zdrowia, jednak ona w praktyce się nie sprawdza. Nie ma w niej zdjęcia, więc my nie wiemy, czy dziecko, które do nas przychodzi, rzeczywiście jest danej osoby

- zaznacza.

Przypomnijmy, że we wtorek ministerstwo zdrowia poinformowało o skróceniu odstępu między dawkami szczepionek Moderny i Pfizera i Astra Zeneca. Od teraz drugą dawkę szczepionki można przyjąć po:

• 35 dniach (odstęp między dawkami nie może być jednak dłuższy niż 84 dni) - szczepionką AstraZeneca,
• 21 dniach (odstęp między dawkami nie może być jednak dłuższy niż 42 dni) - szczepionką Pfizera Comirnaty,
• 28 dniach (odstęp między dawkami nie może być jednak dłuższy niż 42 dni) - szczepionką Moderny

Jednak w tej kwestii lekarze apelują do pacjentów o uzbrojenie się w cierpliwość. Dotyczy to również szczepień dzieci.

- Dostaliśmy kilka zapytań o skrócenie odstępu między dawkami szczepień i o to, czy druga dawka u dzieci nastąpi po 21 dniach. Jednak problem polega na tym, że choć ministerstwo informuje o takim fakcie, to nie my nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnych ustaleń w tej sprawie. Co więcej, na ten moment, dostawy szczepionek mamy zapewnione tak, że będą one po 35 dniach a nie 21

- wyjaśnia Małgorzata Korytowska.

I dodaje: - Jesteśmy w trakcie rozmów. Gdy tylko otrzymamy potwierdzenie o przyspieszeniu dostaw, to oczywiście skrócimy odstępy między dawkami wszystkim pacjentom.