Kolejorz był zespołem zdecydowanie lepszym od zespołu Legii. Jednak dobra gra Lecha nie przełożyła się na korzystny wynik. John van den Brom na początku nie chciał wykorzystać czasu przeznaczonego dla trenerów, aby wymienić się spostrzeżeniami po tym spotkaniu. Od razu chciał przejść do pytań od dziennikarzy.
- To był mecz z dużą intensywności, lubię takie spotkania, tak jak lubią je kibice. Zgodzę się, że zasługiwaliśmy na więcej, rywal nie oddał celnego strzału. A na pewno nie stworzył sobie groźnej sytuacji. My natomiast stworzyliśmy ich całkiem sporo i powinniśmy to wykorzystać. Zagraliśmy w końcu z pierwszą drużyną w tabeli. Jesteśmy w stanie zaakceptować stratę tych dwóch punktów. Może cieszyć, że nie ma żadnych kontuzji albo prawie żadnych. Nie wiemy jeszcze, co jest z Joao Amaralem, który musiał zejść na początku drugiej połowy. Rezerwowi natomiast pokazali także, ze maja jakość i z tego jestem zadowolony
- powiedział trener John van den Brom.
Legioniści w tym spotkaniu ujrzeli aż 7 żółtych kartek, z czego dwie zobaczył Artur Jędrzejczyk, który w 80. minucie musiał opuścić boisko.
- W przerwie rozmawialiśmy, że nasi przeciwnicy skończą w 10. Powinniśmy wykorzystać to, że gramy w przewadze. Nasz rywal skupił się na obronie. Powinniśmy szukać naszych szans na skrzydłach po tym jak graliśmy w przewadze jednego zawodnika, jednak tego nie robiliśmy. Końcówka tego meczu mi się nie podobała. Mogę jednak pochwalić moich zawodników za walkę, bo widać, że chcieli wygrać. Zastrzeżeń do piłkarzy nie mam absolutnie
- dodał trener Kolejorza.
W sobotnim meczu na pozycji środkowych obrońców trener zdecydował się wystawić Filipa Dagerstala oraz Antonio Milicia. Szkoleniowiec Kolejorza został zapytany, dlaczego wybór padł na taką parę.
- Patrzę na każdej pozycji, kto jest w najlepszej formie fizycznej. Lubo Satka grał dwa mecze w kadrze. Filip Dagerstal natomiast trenował z nami i wiedziałem, że mogę na niego postawić. Wiedziałem, że będziemy posiadać piłkę, dlatego Filip był moim wyborem, bo radzi sobie w tym elemencie całkiem nieźle. Mam w kim wybierać. To komfortowa sytuacja. Niekomfortowa natomiast jest taka to to, że musiałem wysłać kogoś na trybuny. Padło na Filipa Marchwińskiego, nad czym bardzo ubolewam, ale takie są przepisy
- powiedział 55-latek.
Na trybunach zasiadło ponad 35 tysięcy kibiców, którzy stworzyli fantastyczną atmosferę.
- Nie mogłem się tego spotkania doczekać, bo o tym meczu mówiło się od kilku tygodni. Nie wiedziałem, jaka to będzie atmosfera. Przekonałem się o tym. Bardzo mi się podobało, to co działo się na trybunach. Po to się uprawia ten sport. Wiedziałem, ze to jest jeden z najważniejszych meczów w ekstraklasie
- skończył szkoleniowiec Kolejorza.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?