Warszawski zespół powinien po pierwszej połowie przegrywać 0:3 i odzwierciedlałoby to w pełni przewagę, jaką miał Kolejorz na początku meczu na Łazienkowskiej. Poznaniacy od pierwszej minuty zaatakowali i zmusili gospodarzy do momentami rozpaczliwej obrony. Już w 2. minucie powinien paść pierwszy gol. Bramkarz Antolović podał idealnie do... Kikuta, ale pomocnik naszej drużyny nie skorzystał z prezentu. Chwilę później po dobrym zagraniu Wojtkowiaka kapitalnie z woleja uderzył Artjoms Rudnevs. Jego uderzenie z 10 metrów świetnie obronił bramkarz Legii.
Lech jeszcze podkręcił tempo, niemal nie wypuszczał gospodarzy z ich połowy i w 10. minucie dopiął swego. Po dośrodkowaniu Marcina Kikuta, Choto odbił piłkę wprost pod nogi Kriwca. Białorusin huknął jak z armaty w długi róg i tym razem Antolović był już bez szans.
Kibice Legii zamarli, w kompletnym szoku byli też ich pupile. Kolejorz nadal atakował i wypracowywał sobie kolejne doskonałe sytuacje. W 13. minucie Kriwiec uderzał z półobrotu, ale trafił w środek bramki. To powinien być drugi gol.
Jasmin Burić po raz pierwszy interweniował w 15. minucie, kiedy to z rzutu wolnego strzelał Kiełbowicz. Przez kilkanaście następnych minut Bośniak był praktycznie bezrobotny.
Gorąco było natomiast pod bramką Legii. Najpierw świetnym strzałem z dystansu popisał się Rudnews. W 31. minucie po kolejnej efektownej, koronkowej akcji w sytuacji sam na sam z Antoloviciem znalazł się Semir Stilić. Bośniak miał czas i miejsce, by przymierzyć nie do obrony. Niestety, uderzył o kilka centymetrów obok słupka. Jakby tego było jeszcze mało, chwilę później w idealnej sytuacji znalazł się Sławomir Peszko. Jak on tego nie strzelił? - rwali sobie włosy z głowy kibice Kolejorza. Legia powinna być już dawno na deskach, a tymczasem choć chwiała się na nogach, jeszcze walczyła.
Niefrasobliwość lechitów została surowo ukarana. Sprawdziło się stare piłkarskie przysłowie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 37. minucie Manu wrzucił prostopadłą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Kucharczyka, błąd popełnił Manuel Arboleda i 19-letni napastnik Legii nie dał szans Buriciowi. Legia - Lech 1:1, to się nie mieściło w głowach!
Od 44. minuty Lech grał z przewagą jednego zawodnika, bo za drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartką do szatni odesłany został Rybus. Legia straciła też trenera, bo za krytykowanie sędziego w przerwie, ławkę rezerwowych opuścić musiał Maciej Skorża.
Początek drugiej połowy był bardzo wyrównany. Choć Lech miał przewagę jednego zawodnika, mniej widoczny był Stilić, zniknął z pola widzenia też Kriwiec. Dużo bardziej aktywni byli pomocnicy Legii, którzy walczyli i biegali za dwóch. Kolejorz chyba zapłacił za bardzo agresywną grę w pierwszej odsłonie, bo nasi piłkarze sprawiali wrażenie, jakby brakowało im sił. Efektem tego było sporo niedokładności. Poznaniacy mieli kilka okazji, by skontrować gospodarzy, ale brakowało podania otwierającego drogę do bramki.
W 80. minucie nasza drużyna miała furę szczęścia. Z rzutu wolnego uderzał Kiełbowicz. Burić w ostatniej chwili zobaczył piłkę i instynktownie interweniował. Futbolówka trafia w słupek, a stojący tuż przed bramką Astiz z ostrego kąta strzelił w boczną siatkę. Niestety, nadeszła 88. minuta. Beznadziejnie zachowali się Burić i obrońcy Lecha. Po wrzutce Kiełbowicza, piłka spada na głowę Mezengi, który trafił do siatki. Przykro to pisać, ale w tym meczu to Legia pokazała charakter.
Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1
Bramki: 0:1 Siergiej Kriwiec (9) 1:1 Michał Kucharczyk (38), 2:1 Bruno Mezenga (88).
Legia: Antolović - Rzeźniczak, Astiz, Choto (70. Jędrzejczyk), Kiełbowicz - Manu, Vrdoljak, Borysiuk, Rybus - Chinyama (80. Mezenga), Kucharczyk (63. Radović).
Lech: Burić - Wojtkowiak (86. Kiełb), Bosacki, Arboleda, Henriquez - Injac, Kriwiec - Kikut (65. Wilk), Stilić (77. Wichniarek), Peszko - Rudnevs.
Czerwona karta: Rybus (44. za drugą zółtą).
Żółte kartki: Rybus, Borysiuk, Kiełbowicz, Vrdoljak, Antolović - Henriquez, Kriwiec.
Sędzia: Mirosław Górecki.
Widzów: 22 304.
TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO MECZ LEGIA WARSZAWA - LECH POZNAŃ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?