Zaległy mecz PGE Ekstraligi z Betard Spartą w niczym nie przypominał tego z minionej niedzieli, kiedy to Byki wręcz zmiotły z toru Falubaz. Wrocławianie nie wystraszyli się Fogo Unii i od pierwszych wyścigów zaatakowali. Pierwszy szok 8 tysięcy kibiców zgromadzonych na Stadionie Smoczyka przeżyło w biegu młodzieżowym, w którym para gości przywiozła komplet punktów. A to był dopiero początek, bo chwilę później Damian Dródż przywiózł za plecami Nicki Pede-rsena. Duńczyk w 6. biegu przegrał też z Maciejem Janowskim oraz Tomaszem Jędrzejakiem i Betard Sparta wyszła na prowadzenie 22:14.
Momentem zwrotnym w tym spotkaniu mógł być 7. wyścig, kiedy to osamotniony po kontrowersyjnym wykluczeniu Emila Sajfutdinowa Peter Kildemand, w ładnym stylu ograł parę rywali. Tak się jednak nie stało, bo choć w następnym biegu Pedersen z Dominikiem Kuberą jechali na 5:1, to ostatecznie przegrali 2:4 i z odrabiania strat nic nie wyszło. Podobnie było w wyścigu 9., kiedy to Emil Sajfutdinow z Kildemandem tylko zremisowali z Maciejem Janowskim i Tomaszem Jędrzejakiem. Starcie tych zawodników śmiało może zresztą kandydować do miana wyścigu roku, bo cała czwórka zaprezentowała wręcz kosmiczny żużel.
Wspaniałego ściagania w tym meczu było mnóstwo. Tyle tylko, że cały czas to Betard Sparta była stroną dyktującą warunki. W 11. biegu trener Rafał Dobrucki postanowił jeszcze poprawić swoją i tak dobrze pracującą maszynę i w miejsce Andrzeja Lebiediewa wprowadził Drabika. I ten przywiózł trzy punkty, a że Janowski dołożył w konfrontacji z leszczyńskimi Duńczykami oczko, to goście wyszli na prowadzenie 39:27. W tym momencie chyba nikt już nie wierzył, że Bykom uda się odrobić straty. I dopiero wtedy na podwójną zmianę taktyczną zdecydował się menedżer Piotr Baron, posyłając do boju Kuberę i Sajfutdinowa.
Nic to jednak nie dało, bo choć Tai Woffinden upadł w pie-rwszej odsłonie tego wyścigu, to w powtórce Maksym Drabik udowodnił, że już u progu sezonu jest w wybornej formie. W tym momencie było praktycznie po meczu. W ostatnich biegach leszczynianie w znaczący sposób odrobili straty, ale losów meczu odwrócić już nie mogli. Sensacja stała sie zatem faktem. - To prawda, że przed meczem padało i nie mogliśmy przygotować toru tak, jak byśmy tego chcieli. To nie jest jednak żadne tłumaczenie - ocenił Kołodziej.
Wczoraj o punkty walczono także w Rybniku. Tam ROW pokonał 57:33 GKM Grudziądz. A już w niedzielę następne mecze. Fogo Unię czeka wyjazd na mecz Get Well Toruń (godz. 19, transmisja w nsport+).
Fogo Unia Leszno - Sparta Wrocław 44:46
Fogo Unia: Sajfutdinow 14 (3,w,3,2,3,3), Kildemand 4 (1,3,0,0), Pi. Pawlicki 1+1 (0,0,1), Kołodziej 14+2 (3,2,2,2,3,2), N. Pedersen 6 (2,1,0,2,1), Smektała 1 (1,0), Kubera 4+1 (d,1,2,1).
Sparta: Woffinden 8 (2,3,3,w,0), Lebiediew 2 (0,1,1), Janowski 8+1 (2,2,2,1,1), Jędrzejak 5+2 (1,3,1,0), Milik 5 (0,1,3,1,0), Drabik 13 (3,2,3,3,2), Dróżdż 5+1 (2,3,0).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?