Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpetne pocztówki "promują" Wielkopolskę [ZDJĘCIA]

Tomasz Nyczka
Takie koziołki zachęcają do odwiedzenia Starego Rynku?
Takie koziołki zachęcają do odwiedzenia Starego Rynku?
Nieodłączny element każdego wyjazdu? Pocztówki. Do rodziny, znajomych, współpracowników. Problem w tym, że turysta w Wielkopolsce może trafić na minę. Poznańskie pocztówki to raczej antyreklama.

Źle skadrowane i archaiczne "koszmarki". W innych miastach bywa jeszcze gorzej. W Pile można nawet dostać widokówkę z... wieżowcami, które już od lat wyglądają inaczej. W Wągrowcu puste plaże. Może więc lepiej zrezygnować z tradycji i po prostu wysłać SMS-a?

Czytaj także:
Berlin: Promocja Wielkopolski starocią pachnąca

Nasz faworyt. Rzućmy okiem na koziołki na wieży ratuszowej. Nie trykają się, ale stoją w zastygłej pozie. Z lewej strony wieży wyziera niebo, z prawej ceglana ściana. Ciekawy kadr. Jak ośmieszyć poznańską ikonę? Może właśnie w ten sposób.

Inne "arcydzieło" tej samej firmy produkującej pocztówki to kompozycja sześciu zdjęć... hoteli. Czego turysta może chcieć więcej? Wszak te monstrualne kolosy to nasze "perełki". A na zdjęciach wieje socrealizmem. Hotel Sheraton, który raczej nie zachęca do wynajęcia pokoju. I inne: Novotel, Ibis, Merkury, Campannile i Hotel Park nad Maltą. Kadry bardzo interesujące. Promują, czy odstraszają? Kartkę można dostać w Centrum Informacji Turystycznej (będącym w strukturze Centrum Informacji Miejskiej).

- Najlepiej sprzedają się widoki ze Starego Rynku, ale też Stary Browar, CK Zamek, Poznańskie Krzyże. Na takie kartki zapotrzebowanie zgłaszają nasi kontrahenci czy to straganiarze na rynku, czy Centrum Informacji Turystycznej - mówi Tomasz Komorek z firmy DDK Edition, wydającej pocztówki.

Czy ewidentne buble podlegają jednak jakiejś selekcji? Okazuje się, że wyłącznie ich producenta.

- Zdjęcia robi i wybiera szef, a grafik je składa - dodaje Tomasz Komorek.

Co na to miasto? Czy ma wpływ na to, co przedstawiają pocztówki? - Żadnego. Nie opiniujemy projektów i nie koordynujemy promocji miasta za pomocą kartek pocztowych sprzedawanych w Centrum Informacji Miejskiej - przekonuje Włodzimierz Groblewski, dyrektor Biura Kształtowania Relacji Społecznych Urzędu Miasta Poznania. I odsyła nas do Wydawnictwa Miejskiego.

- Dostajemy różnego rodzaju propozycje. Często weryfikujemy projekty sami. Wiem, że bywa tak, że przychodzą do nas koszmarne, które pracownicy od razu odrzucają. Bywa pewnie jednak i tak, że czasami coś przejdzie przez to sito - wyjaśnia szef wydawnictwa Dariusz Jaworski i dodaje: - Ale zdarza się, że wyjątkowo szpetne kartki po prostu się sprzedają. To wyłącznie kwestia zainteresowania nimi. Dla jednych bublem jest to, co innym się podoba.

Poznańscy urzędnicy zwracają też uwagę, że w przypadku handlu kartkami pocztowymi obowiązuje swoboda działalności gospodarczej. A ta wiąże im ręce. Ci producenci, których projekty odrzucono, często zgłaszają pretensje.

Ale problem z pocztówkami ma nie tylko Poznań. Koninianie już pogodzili się z tym, że promuje się w mieście te miejsca, którymi nie do końca może należy się chwalić. Wszystkie pocztówki podobne do siebie i na jedną modłę.

- Mnie takie pocztówki nie zachęcają do zwiedzania Konina. Kilka budynków to nie jest to, co przyciąga ludzi. Na kartce powinniśmy się chwalić pięknymi jeziorami. Mamy ich sporo i to powinno być pokazane. Same ratusze i kościoły nie są ciekawymi miejscami dla większości turystów - przekonuje koninianin Jan Kupsik.

Podobnego zdania są inni mieszkańcy Konina.

- Teraz ludzie lubią inne rzeczy, a nie sztywne szablony, czyli cztery budynki, pomnik, zdjęcie kopalni i elektrowni. To nie przyciąga, a odstrasza - zauważa Agnieszka Kruk.

Do przyjazdu do Piły zachęca tymczasem... socrealistyczne blokowisko. I miejski park. Na kartce jeszcze herb Piły i Poczty Polskiej. Całość wygląda zresztą jak żywcem wzięta z lat siedemdziesiątych.

Kartkę wciąż jednak można kupić na lokalnej poczcie. A wieżowce z niebieskiej pocztówki już od kilku lat zupełnie tak nie wyglądają. W międzyczasie zostały docieplone i pomalowane. Poza tym na odwrocie można przeczytać, że to fragment osiedla Matwiejewa. Takie w Pile nigdy nie istniało...
Jakby nie istniał, na kartkach pocztowych wygląda też Wągrowiec.

- Na tej pocztówce nasze miasto jest niemal martwe. Pocztówka jest szara i nijaka. Nie ma na niej prawie żadnych ludzi. Nie uważam też, by miejsca które przedstawia, promowały Wągrowiec - mówi Natalia Niezgoda, mieszkanka Wągrowca.

Takie pocztówki można jednak znaleźć w kioskach, na poczcie, w punkcie turystycznym i w Muzeum Regionalnym.

Wydaje się więc, że na pocztówkowe koszmary nie ma rady. A może przeciwnie. Wszak w sklepach pojawiły się niedawno widokówki z serii "Poznańskie pocztówki". A na nich obskurne podwórka i studnie kamienic, psy uwiązane do łańcucha, robotnicy w czasie pracy. No cóż... inne spojrzenie na Poznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski