Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital H. Święcickiego w Poznaniu: Nowa jakość operacji mózgu

KARC
- To milowy krok w leczeniu - mówi Anna-Maria Barciszewska
- To milowy krok w leczeniu - mówi Anna-Maria Barciszewska Paweł Miecznik
Neurochirurgia w szpitalu H. Święcickiego wkroczyła w XXI w. W lutym odbyła się tam pierwsza operacja z użyciem najnowocześniejszego sprzętu.

Dotychczas metody pracy poznańskich neurochirurgów można porównać do tych sprzed stu lat. Lekarze wycinając guzy mózgu - glejaki, w różnym stadium, oponiaki - bez kontroli aparatury, byli zmuszeni polegać nawłasnym wzroku. - Aby usunąć guza, musieliśmy otwierać czaszkę na znacznym odcinku, i ufać własnym oczom, czy wycinamy całego guza - tłumaczy Anna-Maria Barciszewska, neurochirurg ze szpitala im. H. Święcickiego przy ul. Przybyszewskiego.

Nowość polega na tym, że w tej chwili lekarze używają bardzo dokładnego sprzętu, który na bieżąco w trakcie operacji wspiera ich pracę. Nie ma mowy o wycinaniu guza "na oko". Po pierwszym etapie resekcji pacjent z zabezpieczoną raną na głowie transportowany jest (z obrotowego stołu operacyjnego) do pomieszczenia obok na rezonans magnetyczny. Po kilkunastu minutach w kolejnym, trzecim pomieszczeniu wyświetla się wynik, który w formie zdjęć i animacji 3D pokazuje obraz mózgu pacjenta. - Widać ewentualne niesunięte jeszcze komórki glejaka. Wiemy, co musimy poprawić - tłumaczy Barciszewska.

Na precyzję skalpela pozwalają kolejne urządzenia: przyrząd do neuronawigacji i zestaw endoskopowy, które umożliwiają dotarcie do trudno dostępnych miejsc.

Ostatnia w zestawie jest rama stereotaktyczna, która używana jest m.in. do biopsji trudno-dostępnych guzów oraz do tzw. głębokiej stymulacji. - To technika stosowana w leczeniu choroby Parkinsona. Polega na stymulacji konkretnych obszarów mózgu, ich pobudzaniu lub wyhamowaniu - mówi prof. Stanisław Nowak, kierownik kliniki i katedry neurochirurgii. To duża zmiana dla pacjentów z Wielkopolski chorujących na Parkinsona. Dotychczas byli odsyłani do Warszawy lub Bydgoszczy.

Oddział neurochirurgii łącznie operuje rocznie około 250 pacjentów. - Operujemy różnego rodzaju guzy. Od najzłośliwszych glejaków po inne, mniej złośliwe np. oponiaki - tłumaczy prof. Włodzimierz Liebert, ordynator oddziału.

Precyzyjny sprzęt przyda się przede wszystkim przy guzach złośliwych. Takich operacji na oddziale przeprowadza się ok. 150 rocznie. Z rezonansu mogą korzystać jednak także inni pacjenci. - Sprzęt możemy wykorzystywać w diagnostyce. Chcemy współpracować w tym względzie również z innymi oddziałami - mówi prof. Liebert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski