24 września tego roku pan Stefan z Poznania, który pięć lat temu przeszedł udar mózgu, źle się poczuł. Córka konsultowała się z lekarzem, który podjął decyzję o przewiezieniu pacjenta do szpitala. Wypisał więc skierowanie na wezwanie transportu sanitarnego. Córka zadzwoniła po karetkę, która odwiozła chorego ojca do Specjalistycznego Szpitala Klinicznego UM w Poznaniu, czyli dawnego Szpitala Wojskowego przy ul. Grunwaldzkiej. Na miejscu okazało się, że 76-letni mężczyzna przeszedł zawał. Musiał zostać w szpitalu na dłużej.
Dla rodziny to nie była pierwsza tego typu sytuacja. Od momentu, gdy w 2007 r. po rozległym udarze ojciec pani Kaliny przestał samodzielnie funkcjonować, takie wyjazdy zdarzały się częściej. Córka pierwszy raz spotkała się jednak z tym, by musiała płacić za transport. Chodzi o 36 złotych, których szpital zażądał za odwiezienie pacjenta do domu 2 października.
- Byłam naprawdę zszokowana - opowiada pani Kalina. - Przy wypisie dowiedziałam się, że teraz od wszystkich pacjentów odwożonych do domu jest pobierana opłata za transport niemedyczny. Faktura przyszła po kilku dniach. W tym czasie stan ojca się pogorszył. Znowu musiał jechać karetką. Ojciec zmarł 10 października. I choć jestem wdzięczna lekarzom za troskliwą opiekę, sprawy faktury za karetkę nie mam zamiaru zostawić.
Poznanianka skierowała do dyrekcji szpitala skargę w tej sprawie. Jednak władze placówki podtrzymują, że działały zgodnie z prawem.
- W mojej ocenie szpital miał prawo nie opłacać w całości powrotu tego pacjenta do domu - tłumaczy Przemysław Bury, zastępca dyrektora ds. ekonomicznych Specjalistycznego Szpitala Klinicznego UM w Poznaniu. - Są dwa przypadki, kiedy jest taki obowiązek - gdy ze względu na stan zdrowia przewozimy pacjenta do innej placówki oraz gdy niezbędna jest konieczność natychmiastowego leczenia.
Powołując się na ustawę, dyrektor zapomniał jednak o zapisie, który jasno określa, że bezpłatny dojazd i powrót przysługuje też pacjentom z dysfunkcją ruchową. Jak się okazuje, w dawnym Szpitalu Wojskowym lekarz stwierdził, że pacjent, niemal całkowicie unieruchomiony po udarze mózgu, nie będzie miał kłopotów z poruszaniem się.
Co na to dyrektor? Przemysław Bury stwierdził jedynie, że była to decyzja medyczna, czyli lekarza, który zajmował się pacjentem.
Sprawdziliśmy, że nie był to pierwszy tego typu przypadek w tym szpitalu. We wrześniu, w podobnej sytuacji znalazł się pan Wiesław z Poznania. Do szpitala trafiła jego 86-letnia matka, która wcześniej przeszła trzy udary (sama nie jest w stanie się podnieść nawet z pozycji leżącej). Na zakończenie leczenia kobiety, syn dowiedział się, że za przewiezienie matki do domu musi zapłacić 36 złotych.
- Postanowiłem z siostrą, że tak sprawy nie zostawimy - mówi.
Rodzeństwo zdecydowało, że nie będzie walczyć z władzami szpitala, a w tej sprawie zwróci się bezpośrednio do Narodowego Funduszu Zdrowia. NFZ potwierdził, że w ich przypadku szpital nie powinien pobierać opłaty za przewóz pacjentki ze szpitala do domu.
Okazuje się, że w dawnym Szpitalu Wojskowym, kontrowersyjnych sytuacji związanych z opłatami za karetkę jest więcej.
Tylko w ostatnim czasie, do wielkopolskiego oddziału NFZ wpłynęły cztery skargi od pacjentów, które dotyczyły niesłusznie pobieranych opłat za transport sanitarny. Wszystkie dotyczyły Specjalistycznego Szpitala Klinicznego UM w Poznaniu.
- Wielkopolski Oddział Wojewódzki NFZ podjął już stosowne działanie i wezwał placówkę do złożenia wyjaśnień w tej sprawie - poinformowała nas Sylwia Wądrzyk z wielkopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Poznaniu.
Transport, za który pacjenci muszą w części zapłacić (w 60 procentach), dotyczy m.in. chorób: krwi i narządów krwiotwórczych, nowotworowych, oczu, przemiany materii, psychicznych i zaburzeń równowagi. Oprócz tego dotyczy to również osób, które mają problemy z układami: krążenia, moczowo-płciowym, nerwowym, oddechowym, ruchowym czy trawiennym.
W takich sytuacjach konieczne jest wystawione przez lekarza zlecenie, z którego wynika, że pacjent jest zdolny do samodzielnego poruszania się bez innej osoby, ale wymaga pomocy przy korzystaniu ze środków transportu publicznego lub wymaga korzystania z pojazdów dostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych.
W pozostałych przypadkach za transport sanitarny trzeba płacić w 100 procentach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?