Według dyrektora wielkopolskiego oddziału NFZ to szpital w Gostyniu powinien zapewnić transport rannego chłopca. W momencie przywiezienia go przez karetkę ratownictwa medycznego, pięciolatek stał się pacjentem placówki i wszelkie decyzje związane z jego leczeniem, a także transportem podejmowali lekarze tamtejszego szpitala. Zgodnie z kontraktem, szpital powinien posiadać sprzęt potrzebny do przewiezienia chłopca. Jak było w rzeczywistości mają stwierdzić kontrole.
- Na razie musimy przyjrzeć się faktom - mówi Karol Chojnacki., szef wielkopolskiego oddziału NFZ. - W tej chwili nie mogę niczego komentować. Czekamy na wnioski pokontrolne.
Jeśli kontrole stwierdzą nieprawidłowości w sprawdzanych placówkach, płatników mogą czekać kary, zalecenia do naprawy uchybień lub nawet rozwiązanie kontraktów w poszczególnych zakresach usług medycznych.
NFZ nie ma możliwości przeprowadzenia kontroli w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym, które odmówiło przetransportowania rannego chłopca, gdyż te podlega bezpośrednio ministerstwu zdrowia.
- O całej sprawie dowiedziałem się z prasy - przyznaje Karol Chojnacki. - Od razu byłem w kontakcie z prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. Zawiadomiliśmy również wojewodę wielkopolskiego, w którego gestii funkcjonuje koordynator ds. ratownictwa medycznego.
- Nie procedury zawiniły, ale ludzie - powiedział Karol Chojnacki. - Każdą decyzję musi podjąć człowiek kierując się oceną sytuacji.
Szef wielkopolskiego oddziału NFZ nie wyklucza jednak, że wypadek w Gostyniu może być przyczyną do zmiany przepisów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?