Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale w Wielkopolsce ograniczają przyjęcia, bo skończyły się limity

Marta Żbikowska, pew, mal, ewa, mwe
Coraz częściej "szczęście w nieszczęściu" dla pacjenta to możliwość leczenia się w szpitalu
Coraz częściej "szczęście w nieszczęściu" dla pacjenta to możliwość leczenia się w szpitalu Fot. Waldemar Wylegalski
Świecącą pustkami kasę wielkopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia zasili ponad 18 milionów złotych z zapasów NFZ. To jednak kropla w morzu potrzeb. Większość wielkopolskich szpitali przekroczyła już limity zawarte w kontraktach z NFZ. Przyjmując pacjentów zadłużają się na miliony złotych.

Część pieniędzy, które jeszcze w tym roku trafią do Wielkopolski, pochodzi z uruchomionego wczoraj przez centralę NFZ funduszu zapasowego, część to nierozliczone do tej pory koszty świadczeń zdrowotnych za 2009 rok udzielonych w ramach migracji ubezpieczonych.
To jedna z niewielu dobrych wiadomości dla wielkopolskich szpitali, które mogą liczyć na wsparcie finansowe.

- Po mazowieckim i śląskim oddziale, Wielkopolska jest na trzecim miejscu pod względem wysokości przyznanej kwoty - mówi Andrzej Troszyński, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia. - Część pieniędzy rozdzielaliśmy według algorytmu, który od lat wzbudza kontrowersje.
Z prawie 417 milionów złotych, które NFZ miał do podziału, do mazowieckiego oddziału trafiło 256 milionów, do śląskiego 63 miliony, a do Wielkopolski ponad 18 milionów. O podziale pieniędzy zdecyduje dyrektor wielkopolskiego oddziału NFZ.

- W czwartek otrzymaliśmy informację o przyznanej kwocie, więc nie wiemy jeszcze, do kogo trafią te pieniądze i na jakie procedury zostaną przeznaczone - przyznaje Marta Banaszak, rzecznik wielkopolskiego oddziału NFZ. - Na pewno postaramy się, aby zabezpieczone zostały najpilniejsze potrzeby pacjentów.

Wybór z pewnością nie będzie prosty. Limity przyjęć pacjentów wyczerpały się bowiem w większości wielkopolskich szpitali. Niektóre z nich zmuszone były ograniczyć liczbę przyjęć, inne decydują się na nadwykonania, które zadłużają placówki.
Chorych na raka wymagających radioterapii nie przyjmuje od początku października Szpital w Ludwikowie należący do Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Poznaniu. O dramatycznej sytuacji placówki informowała "Gazeta Wyborcza". Pacjenci potrzebujący radioterapii szukają pomocy w Wielkopolskim Centrum Onkologii oraz w Szpitalu HCP w Poznaniu.

Szpital w Ludwikowie zapowiadał, że swoja decyzję zmieni, na razie jednak ciągle odsyła pacjentów.
- Nie mam oficjalnego komunikatu od dyrekcji, że sytuacja się zmieniła - mówi Joanna Zielińska, ordynator oddziału onkologiczno-pulmonologicznego Szpitala w Ludwikowie. - Na dzisiaj nie przyjmujemy pacjentów na radioterapię.
Nie tylko oddziały leczące chorych na nowotwory są już pod kreską. W nie lepszej sytuacji są ci, którzy zachorowali na cukrzycę.

- Do nas trafiają wszystkie świeżo wykryte przypadki cukrzycy, często są to bardzo poważne stany, jak śpiączka cukrzycowa, czy kwasice - mówi Elżbieta Wrzesińska-Żak, dyrektor Szpitala im. Raszei w Poznaniu. - Tymczasem limity na diabetologii skończą się na przełomie października i listopada. Nadwykonania mamy też na chirurgii, czy toksykologii.
Szpital Raszei prowadzi rozmowy z NFZ próbując przekonać fundusz, że procedury stosowane, na przykład, w przypadku zatruć dotyczą sytuacji ratujących życie. Tylko w takich przypadkach szpital może bowiem liczyć na zwrot pieniędzy za nadwykonania. W innych - powinien trzymać się wyznaczonych limitów.

- Każdy dyrektor zna wartość swojej umowy z funduszem i wiadomo, że są ograniczenia finansowe - mówi Jacek Łukomski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu. - My staramy się tego trzymać, co jest trudne w przypadku stanów nagłych. Mamy kolejkę pacjentów na chirurgię, ale jeśli przyjmę kilku pacjentów po wypadkach, u których będzie potrzeba zastosowania skomplikowanych procedur, to żeby trzymać się kontraktu musiałbym wyrzucić kilkudziesięciu pacjentów z kolejki, a przecież nie zrobię tego.

Dyrektor Łukomski wskazuje podlegający mu Szpital Rehabilitacyjny w Kiekrzu, gdzie o nadwykonaniach nie ma mowy. - Tutaj nie ma ostrego dyżuru, można tak zaplanować przyjęcia, żeby zrealizować kontrakt - mówi dyrektor Łukomski.
Ścisłe trzymanie się kontraktu oznacza jednak kolejki. Na operację ortopedyczną w niektórych przypadkach pacjenci Szpitala Wojewódzkiego muszą czekać nawet 3 lata.

Odległe terminy zostają także wyznaczane pacjentom Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu, którzy wymagają skomplikowanych operacji kardiochirurgicznych. Nie zostaną oni zoperowani na pewno w tym roku.
- Rzeczywiście jest ciężko - przyznaje profesor Ryszard Kalawski, ordynator oddziału kardiochirurgii szpitala. - Limity na niektóre zabiegi wyczerpały się. W naszej sytuacji chodzi o operacje finansowane przez ministerstwo zdrowia. Fundusz płaci nam za pacjentów z czystą choroba wieńcową, w przypadku wad złożonych zabiegi finansuje ministerstwo.

Profesor przyznaje, że w ostatnim czasie pacjentów z chorobami złożonymi jest coraz więcej. Większość z nich może czekać kilka miesięcy, ale zdarzają się tacy, którzy muszą być operowani natychmiast. W takich przypadkach szpital zadłuża się.
Wielkopolski oddział NFZ wypłacił w tym roku szpitalom część pieniędzy za nadwykona- nia w 2010 roku. 18 milionów, które jeszcze w tym roku wpłyną do Wielkopolski to kropla w morzu potrzeb. Samo Wielkopolskie Centrum Onkologii domaga się zwrotu kosztów za nadwykonania w wysokości prawie 30 milionów złotych.

W całej Wielkopolsce limity zostały przekroczone
W nowotomyskim szpitalu najpoważniejsza sytuacja jest na czterech oddziałach. Oddział udarowy już dawno wyczerpał swój kontrakt. - W tej chwili nadwykonania dotyczą oddziału udarowego, ortopedii, pediatrii oraz neurologii - mówi Janusz Nowak, dyrektor szpitala. - W sumie wynoszą około 2,3 miliona złotych. Trzeba jednak odjąć od tej kwoty 900 tysięcy, które mamy otrzymać do końca października za oddział udarowy. Pozostałe oddziały jeszcze mieszczą się w limitach. Szacujemy, że wyczerpią się one pod koniec listopada. Wtedy być może będziemy musieli nieco spowolnić pracę szpitala.

W Ostrowie Wielkopolskim kontrakty zostały już w całości wykonane na oddziałach kardiologicznym, neurologicznym oraz na ortopedii i traumatologii narządu ruchu. W tym roku sytuacja na pododdziale chemioterapii w Szpitalu Specjalistycznym w Pile się nieco poprawiła. Nadal przyjmowani są pacjenci na leczenie choroby nowotworowej.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski