- Spieszę się. Muszę być z dzieckiem u lekarza o godz. 9.00. Stanęłam na pierwszym wolnym miejscu - mówi pani Magdalena, która przyjechała spod Poznania. Tylko w piątek rano na ul. Szpitalnej wzdłuż cmentarza stało kilkanaście aut. Miały tablice rejestracyjne z powiatu poznańskiego, ale także z okolic Trzcianki i Czarnkowa.
W pobliżu są dwa szpitale, ale miejsc postojowych zdecydowanie brakuje. Wzdłuż ul. Szpitalnej od Nowiny do końca parkanu cmentarza parkować można tylko w okresie Wszystkich Świętych. W grudniu i styczniu strażnicy miejscy interweniowali w tym rejonie i na uliczkach przy blokach 145 razy. W 104 przypadkach założono blokady na koła źle zaparkowanych aut. Jak zaznacza Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej, strażnicy 33 razy ograniczyli się do pouczenia. Dlaczego wzdłuż cmentarza nie można parkować, a dalej jest to dozwolone?
- Ponieważ po ustawieniu auta na chodniku brakuje miejsca dla pieszych. Zgodnie z przepisami powinno to być przynajmniej 150 centymetrów - mówi Przemysław Piwecki. Co więcej, kierowcy wysiadają prosto na jezdnię. Mogą być potrąceni przez inne pojazdy. Tam, gdzie kończy się cmentarz, chodnik jest szerszy o jedną płytkę, czyli około 50 cm. I od tego miejsca parkowanie jest możliwe.
Jednak nawet strażnicy miejscy przyznają, że odkąd przy Szamarzewskiego otwarty został Oddział Chirurgii Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinko-wskiego, zapotrzebowanie na miejsca postojowe wzrosło. Niektórzy szukają ratunku aż na ul. Nowina. - Ludzie przychodzą i pytają, czy na czas pobytu w szpitalu, mogą zostawić auto u nas - mówi Katarzyna Gługiewicz mieszkająca przy ul. Nowina.
Zdaniem Tomasza Libicha z Zarządu Dróg Miejskich modernizacja tego odcinka Szpitalnej jest konieczna, ale jest to kosztowne. Gdyby porozumieć się z parafią, do której należy cmentarz i przesunąć sfatygowany płot o 50 cm? Kolejną przyczyną braku miejsc może być - zdaniem strażników - wprowadzenie opłat na parkingu Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego. Wjeżdża się na ten parking od ul. Szpitalnej. Pobyt do dwudziestu minut jest bezpłatny. Ale przyjeżdżający do szpitala pierwszy raz może o jego istnieniu nie wiedzieć, bo w okolicy nie ma odpowiedniej informacji.
- A mieszkańcy pobliskich bloków codziennie telefonują i wysyłają e-maile, kiedy tylko zauważą zastawione chodniki i zieleńce - mówi Przemysław Piwecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?