Gdy szwajcarski bank centralny uwolnił kurs franka w stosunku do euro kurs tej waluty przekroczył pięć złotych. To poziom wcześniej niewyibrażalny. Będzie jeszcze drożej?
Ryszard Stefański: Nie sądzę, choć jak widać frank potrafi zaskoczyć. Jednak ten rekorodowy kurs powyżej 5 zł to skutek transakcji, które odbywały się automatycznie. Po prostu po decyzji o uwolnieniu kursu franka komputery zwariowały. Teraz z każdą godziną widać, że sytuacja się powoli stabilizuje. Cena franka znów przekroczyła 1 euro i rośnie. Byłbym dobrej myśli, zwłaszcza, że wraz z ogłoszeniem informacji o uwolnieniu kursu franka w stosunku do euro szwajcarski bank centralny podał też informację o obniżeniu stopy referencyjnej o kolejne pół punktu procentowego do minus 0,75 pkt.
Czy ujemna stopa referencyjna oznacza, że wpłacając pieniądze do banku po roku dostaniemy ich mniej niż wpłaciliśmy?
Ryszard Stefański: Tak właśnie jest. Przy ujemnej stopie referencyjnej ktoś kto wpłaca dziś do banku 100 zł za rok odbierze 99, 25 zł. Japończycy są do tego już wręcz przyzwyczajeni. O ile w przypadku ciułacza, który ma do wyboru bank lub skarpetę względy np. bezpieczeństwa mogą przemawiać za bankiem, o tyle gdy mówimy o światowym kapitale, który może trzymać pieniądze w Szwajcarii lub gdzie indziej ten argument już nie działa. Posunięcia szwjacarskiego banku centralnego są obliczone na obniżenie kursu franka i zniechęcenie kapitału.
Na razie efekt jest przeciwny. Kapitał kocha Szwajcarię?
Ryszard Stefański:Może i tak. Ale mówiąc zupełnie serio sądzę, że ten efekt jest przejściowy. Ci, którzy grali na wzrost kursu franka sporo zarobili, ci, którzy obstawiali przeciwną opcję - stracili. Moim zdaniem Szwajcaria chce przepędzić ze swojego rynku spekulantów.
Dlaczego im na tym zależy?
Ryszard Stefański:Gospodarka Szwajcarii opiera się na eksporcie. Zbyt wysoki kurs franka go hamuje. Oczywiście Szwajcarzy mogliby obniżyć ceny towarów we frankach, ale wtedy musieliby także obniżyć pensje. To nie jest łatwe. Poza tym kraje, które wpadły w deflację wychodzą z niej długo i z ogromnym trudem. Przykładem tego jest Japonia. Przez lata podejmowano wiele środków zaradczych, ale bez oczekiwanych efektów. Szwajcarzy będą starali się tego za wszelką cenę uniknąć.
Co zatem dalej będzie się działo z kursem franka?
Ryszard Stefański: Moim zdaniem jeszcze dziś, jutro kurs tej waluty krótkoterminowo ustabilizuje na poziomie około 4 zł. Później będzie powoli spadał.
Co powinni zrobić ci, którzy mają kredyty we frankach szwajcarskich?
Ryszard Stefański:Nie panikować. Dziś wszyscy przeżywają szok. Niejednemu, który płacił teraz ratę zabrakło pieniędzy na koncie. Ale trzeba pamiętać, że obniżenie stopy referencyjnej sprawia, że spada LIBOR, a to oznacza spadek oprocentowania i obniżenie raty, co trochę złagodzi wzrost kursu, choć nastąpi z pewnym opóźnieniem. Sądzę, że większość spłacających kredyty we frankach da sobie radę z tą sytuacją
Pesymiści wieszczą krach na rynku nieruchomości.
Ryszard Stefański: Nie spodziewałbym się tego. Teoretycznie banki mogłyby przejmować nieruchomości, argumentując tę konieczność wzrostem zadłużenia. Ale to w żadnej mierze nie leży w ich interesie. Banki chcą co miesiąc dostawać ratę. I ich działania będą prowadziły do tego, żeby tak było.
To dość optymistyczny scenariusz. A pesymistyczny?
Ryszard Stefański: Dostrzegam jedno zagrożenie - pojawienie się ujemnych stóp referencyjnych w strefie euro. Taki rozwój wypadków mógłby sprawić, że kurs franka długi czas utrzymywałby się na wysokim poziomie.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?